Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

KNF blokuje dane o bankach

Dodano: 17/05/2016 - numer 1421 - 17.05.2016
Rząd opowiada się za przewalutowaniem kredytów frankowych na złote, ale wciąż nie ma precyzyjnych danych o skutkach przeprowadzenia tej operacji – powiedział „Codziennej” Henryk Kowalczyk, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów. Komisja Nadzoru Finansowego nie przekazała dotąd informacji o portfelach kredytów hipotecznych i sytuacji banków. Kancelaria Prezydenta, która wystąpiła do KNF-u z oficjalną prośbą o informację na temat portfeli kredytów hipotecznych i sytuacji banków, wciąż nie ma dostępu do precyzyjnych danych, podobnie jak Kancelaria Premiera. Obecna władza jest jednak zdeterminowana, by problem toksycznych kredytów rozwiązać. – Obiecuję, że bez względu na różne opory i płacze, zapewne także w naszym obozie, uwolnimy Polaków z tej niewoli. Będzie to poważna operacja, która musi brać pod uwagę kondycję banków, ale całkowicie możliwa do wykonania. Będzie musiał się w to zaangażować Narodowy Bank Polski – zapowiedział prezes PiS-u Jarosław Kaczyński. Adam Glapiński, kandydat prezydenta na prezesa NBP (obecny szef Marek Belka kończy w czerwcu swoją kadencję) na razie wypowiada się w tej sprawie ostrożnie. – Na dziś nie ma tematu udziału NBP w rozwiązywaniu problemu kredytów we frankach. Na przełomie maja i czerwca prezydent ma zaprezentować nowe propozycje w tej sprawie. My w tym zupełnie nie uczestniczymy. To nie jest więc moment, by w ogóle rozważać, czy i w jakim zakresie NBP weźmie w tym udział – powiedział. Zdaniem ekonomisty i eurodeputowanego Zbigniewa Kuźmiuka, rząd musi być bardziej stanowczy wobec obecnego kierownictwa KNF-u, a jeżeli do rozwiązania tego problemu dołączy także NBP, to przepychanki wokół projektu tzw. ustawy frankowej wreszcie się skończą. Liczy też na to minister Kowalczyk, ale zaznacza, że rządowi zależy na tym, aby po przewalutowaniu kredytobiorcy frankowi nie znaleźli się w pozycji uprzywilejowanej w stosunku do kredytobiorców złotowych. Tymczasem zadłużonym we frankach z pomocą przyszedł sąd. Jeden z klientów wygrał w sądzie z mBankiem. Chodzi o kredyt, który został zaciągnięty w 2006 r. na kwotę 130 tys. zł na kupno mieszkania. Mimo spłacania rat, obecnie frankowicz musi oddać bankowi 160 tys. zł. Sąd Rejonowy w Warszawie uznał, że jego kredyt nie jest frankowy, tylko złotowy, czyli tak jakby od początku został zaciągnięty w polskiej walucie i przyznał poszkodowanemu prawie 20 tys. zł rekompensaty. Sąd podważył umowę, odwołując się do klauzul abuzywnych, uznanych w 2010 r. przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów za niedozwolone. Wyrok warszawskiego sądu jest absolutnie precedensowy. Orzeczenie nie jest jeszcze prawomocne, ale otwiera furtkę do wielomilionowych roszczeń. Przypomnijmy, że w kolejce czeka gigantyczny pozew zbiorowy ponad 4,5 tys. klientów banku Millennium. Będą następne. Banki nie uciekną od odpowiedzialności za toksyczne kredyty. Frankowicze nie odpuszczą.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze