Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Za rok wiek emerytalny po staremu

Dodano: 01/10/2016 - numer 1537 - 01.10.2016
fot. Igor Smirnow/Gazeta Polska
fot. Igor Smirnow/Gazeta Polska
Rząd nie wycofuje się z obniżenia wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Ten próg przechodzenia na emeryturę zostanie przywrócony w ostatnim kwartale 2017 r. – poinformowała Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Minister Rafalska zapewnia, że są sprzyjające warunki, by przeprowadzić obniżkę progów. – Mamy bardzo dobrą sytuację na rynku pracy. Bezrobocie wynosi 8,5 proc. Budżet państwa jest cały czas kontrolowany – argumentuje. Jednak aby zatrzymać pracowników na rynku pracy, ministerstwo pracuje nad tym, jak zachęcić do dobrowolnego pozostawania w aktywności zawodowej. Jak zapewnia minister, od czerwca trwają debaty i konsultacje społeczne w tej sprawie. Do końca września wnioski zostaną przekazane do konsultacji międzyresortowych.
Rząd wychodzi więc naprzeciw oczekiwaniom samych zatrudnionych, a także prezydenta Andrzeja Dudy, który złożył w Sejmie projekt ustawy obniżający wiek emerytalny. Jednak nie chce się zgodzić na postulaty Solidarności, aby umożliwić wcześniejsze przechodzenie na emeryturę osobom z 40-letnim stażem pracy w wypadku mężczyzn i 35-letnim kobiet. – Byłoby to zbyt kosztowne dla budżetu państwa – twierdzi minister Rafalska. Z wyliczeń Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wynika, że oznaczałoby to czterokrotny wzrost przechodzących na emeryturę w przyszłym roku.
W opinii Solidarności osobami z długim stażem zatrudnienia są zazwyczaj te, które podjęły ciężką pracę fizyczną w młodym wieku. Trudno im jest dopracować do powszechnego wieku emerytalnego. Są wypychani z rynku, bo w ocenie pracodawców tracą zdolność do ciężkiej pracy. Solidarność wskazała źródła sfinansowania luki w budżecie ­ZUS-u wskutek obniżenia wieku emerytalnego. Przekazała rządowi projekt zmian. Przede wszystkim poprawia się sytuacja na rynku pracy, a zatem więcej osób będzie płaciło składki emerytalne.
Jednak to, co jest największym wyzwaniem dla rządzących, to wyeliminowanie patologii, które trawią rynek pracy, np. odprowadzanie składek do ZUS-u od niższych wynagrodzeń, choć w rzeczywistości pracownikom wypłacane są wyższe kwoty. Solidarność proponuje objęcie pełnymi składkami umów o dzieło i umów-zleceń. Państwo miałoby przestać opłacać składki emerytalne osobom przebywającym na urlopie wychowawczym, jeśli osiągają dochody z innego tytułu, np. prowadzenia działalności gospodarczej.
Związek proponuje też odejście od kumulacji składek. Obecnie jest tak, że jeśli ktoś pracuje na etacie i prowadzi jednocześnie działalność gospodarczą, płaci jedną skumulowaną składkę emerytalną. Według Solidarności należałoby pobierać składkę od etatu i od działalności gospodarczej, tak jak to ma miejsce w przypadku składki zdrowotnej. Takie zmiany byłyby również z korzyścią dla samych ubezpieczonych, bo w przyszłości otrzymaliby wyższą emeryturę.
Propozycje związku mogą jednak być nieaktualne, ponieważ rząd poinformował, że pracuje nad tym, aby obywatele płacili jedną daninę zamiast podatku PIT oraz składek ZUS i NFZ.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze