Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Prąd w Opolu pozostanie polski

Dodano: 27/01/2017 - numer 1634 - 27.01.2017
fot. Filip Blazejowski/Gazeta Polska
fot. Filip Blazejowski/Gazeta Polska
Nowym władzom Opola w ostatniej chwili udało się zablokować sprzedaż miejskich udziałów w spółce Energetyka Cieplna Opolszczyzny niemieckiej firmie E.ON Edis Energia. Storpedowano w ten sposób plany Niemców dotyczące utworzenia konsorcjum kontrolującego dostawy energii w województwach opolskim, zachodniopomorskim, dolnośląskim i pomorskim.
Szczęśliwy finał znalazła sprawa spółki Energetyka Cieplna Opolszczyzny, o której pisaliśmy w „GPC” w maju 2014 r. Ówczesny prezydent Opola Ryszard Zembaczyński chciał sprywatyzować należącą do miasta energetyczną spółkę. Oznaczałoby to oddanie kontroli nad nią niemieckiej firmie E.ON Edis Energia, kontrolowanej w 100 proc. przez koncern E.ON, będący strategicznym partnerem Gazpromu, m.in. przy budowie gazociągu Nord Stream, projekcie wycelowanym przeciwko Ukrainie i Polsce.
Trzy lata temu zdecydowanie przeciwko tej transakcji protestował poseł Dawid Jackiewicz. – To zagraża energetycznemu bezpieczeństwu regionu – przestrzegał. Jego zdaniem prawdopodobny był scenariusz, w którym w kolejnych latach nowy właściciel po przejęciu ECO sprzeda spółkę rosyjskiemu Gazpromowi albo zmieni paliwo używane do produkcji energii i polski węgiel zostanie zastąpiony przez o wiele droższy rosyjski gaz. Dlatego – według Jackiewicza – spółka powinna pozostać pod kontrolą publiczną, by gwarantować mieszkańcom dostawy ciepła po jak najniższych kosztach.
Interwencja posła PiS-u zakończyła się sukcesem. Dzięki staraniom Arkadiusza Wiśniewskiego, obecnego prezydenta Opola, a także jego zastępcy Janusza Kowalskiego władzom miasta udało się zatrzymać prywatyzację Energetyki Cieplnej Opolszczyzny, do której próbowali doprowadzić politycy PO. Walka o cofnięcie szkodliwych decyzji poprzednich władz i odzyskanie kontroli nad spółką trwała dwa lata. Wprawdzie nadzwyczajne zebranie akcjonariuszy spółki podjęło decyzję o odwołaniu uległego wobec Niemców zarządu, jednak E.ON zaskarżył tę decyzję do sądu. Ostatecznie w grudniu 2016 r. miasto wygrało batalię prawną z niemieckim koncernem i odzyskało kontrolę nad ECO.
Dzięki temu zwycięstwu prawdopodobnie udało się zapobiec utworzeniu przez E.ON konsorcjum kontrolującego dostawy energii w północno-zachodniej Polsce, a więc na terenach należących przed II wojną światową do Niemiec. Z informacji, do których dotarł portal wGospodarce.pl, wynika, że konsorcjum miało powstać na bazie Energetyki Cieplnej Opolszczyzny i Szczecińskiej Energetyki Cieplnej, w której E.ON ma większościowy 66,4-proc. pakiet.
Ponieważ grupa ECO oprócz Opola kontroluje między innymi elektrociepłownie w Kutnie, Tarnobrzegu, Jeleniej Górze i Malborku, a z kolei spółka ze Szczecina dostarcza ciepło niemal na całym terytorium woj. zachodniopomorskiego, Niemcy mogliby kontrolować rynek na znacznym obszarze Polski i stać się jednym z ważniejszych graczy dostarczających ciepło do polskich domów. Ze względu na bezpieczeństwo energetyczne Polski dobrze, że do realizacji tego planu nie doszło.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze