Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Zamordował, siedzi i nadal jest policjantem

Dodano: 07/02/2017 - numer 1643 - 07.02.2017
SPRAWIEDLIWOŚĆ \ Łukaszowi M. prokuratura postawiła zarzut zabójstwa wspólnika od lewych interesów. Obaj handlowali trefnymi papierosami bez akcyzy i pokłócili się o pieniądze. Podejrzany to… policjant! Od miesiąca przebywa w areszcie, a formalnie nadal jest stróżem prawa. Został bowiem tylko „zawieszony w czynnościach służbowych”.
Do makabrycznego odkrycia doszło w Nowy Rok – kobieta spacerująca po lesie koło Kutna natrafiła na zaparkowany tam samochód. W audi leżały zwłoki 36-letniego mężczyzny. Już powierzchowne oględziny potwierdziły, że padł ofiarą zbrodni. Na jego ciele odkryto bowiem rany postrzałowe. Zabito go dzień wcześniej.
Śledztwo w sprawie zabójstwa wszczęła Prokuratura Okręgowa w Łodzi. Po niespełna tygodniu zatrzymano podejrzanego. Ujawnienie, kim jest, zszokowało nie tylko mieszkańców Kutna. Zbrodniarzem okazał się 29-letni Łukasz M. – miejscowy funkcjonariusz, od kilku lat w służbie, syn wysokiej rangi emerytowanego oficera policji.
Dlaczego doszło do zbrodni? Śledczy lakonicznie informują, że chodziło o rozliczenia finansowe związane z nielegalną działalnością. – Krótko przed zbrodnią zastrzelony mężczyzna skontaktował się z podejrzanym i zażądał zwrotu pieniędzy – przyznaje „GPC” Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Nadzorujący śledztwo nie chcą ujawniać, o jaką kwotę chodzi, ale „Codzienna” ustaliła, że wspólnicy pokłócili się o kilkanaście tysięcy złotych. Dług powstał, bo obaj mężczyźni zajmowali się handlem papierosami bez znaków akcyzowych. Nie były sprowadzane z zagranicy, a produkowane w Polsce. Policjant nie chciał rozliczyć się z zysków. To było bezpośrednim motywem zbrodni.
– Na razie brak przesłanek, aby podejrzany wykorzystywał pracę w policji do handlu nielegalnym towarem – zaznacza prokurator Kopania.
Podczas pierwszego przesłuchania Łukasz M. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Sąd jednak podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny.
Wydawałoby się, że funkcjonariusz podejrzany o bestialską zbrodnię powinien natychmiast zostać wyrzucony z policji. Tymczasem Łukasz M. formalnie nadal pozostaje stróżem prawa. Potwierdziliśmy to zarówno w Komendzie Wojewódzkiej w Łodzi, jak i w jednostce w Kutnie.
– Rozkazem personalnym komendanta został zawieszony w czynnościach służbowych – przyznaje „GPC” starszy asp. Edyta Machnik z Komendy Powiatowej Policji w Kutnie.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze