Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Rosyjska gospodarka słabnie

Dodano: 20/02/2017 - numer 1654 - 20.02.2017
Z analizy przeprowadzonej przez ekonomistów Wyższej Szkoły Gospodarki w Moskwie wynika, że przez najbliższe sześć lat wzrost gospodarczy Rosji nie przekroczy 2 proc. PKB. To o 1–2 proc. mniej od oficjalnych prognoz rządu. Wbrew propagandzie Kremla kraj znajduje się w kryzysie, a jego skutki odczuwa już ponad 80 proc. Rosjan.
Ostatnia prognoza ekspertów moskiewskiej Wyższej Szkoły Gospodarki nie ucieszy prezydenta Władimira Putina. Nie tylko dlatego, że przewidują oni, iż wzrost gospodarczy Rosji aż do 2023 r. nie przekroczy 2 proc. produktu krajowego brutto. Przede wszystkim różni się od oficjalnych, nazbyt optymistycznych – jak się okazuje – szacunków Kremla, zakładających wzrost gospodarczy w Rosji na poziomie 3–4 proc. PKB, a więc wyższym niż średnie tempo rozwoju na świecie.Prognoza przygotowana przez moskiewską uczelnię została sporządzona na podstawie analiz przeprowadzonych przez ekspertów ds. bankowości i instytucji badawczych, m.in. Alfa-banku, Sbierbanku, JP Morgan, Morgan Stanley, Instytutu Gospodarki Rosyjskiej Akademii Nauk oraz Instytutu Gajdara. Okazuje się, że przewidywania analityków są bardziej pesymistyczne od poprzedniej prognozy z listopada 2016 r. Główną przyczyną pesymizmu ekspertów są nadal zbyt niskie ceny ropy i gazu oraz niewielkie szanse na ich wyraźny wzrost w przyszłości.

Sytuacja rosyjskiej gospodarki rzeczywiście jest coraz trudniejsza. Deficyt krajowego budżetu, opartego głównie na malejących od lat wpływach ze sprzedaży surowców energetycznych, wyniósł w ub.r. 3,7 proc. PKB zamiast prognozowanych przez Kreml 3 proc. Aby mieć środki na finansowanie bieżących wydatków, rząd nadal sięga po rezerwy walutowe. W efekcie od początku kryzysu krymskiego, po którym Unia Europejska i USA nałożyły na Rosję sankcje gospodarcze, fundusz rezerw zmalał o ponad 60 proc.

Żeby jakoś załatać dziurę budżetową, Kreml zmuszony jest sprzedać udziały w państwowych koncernach. Coraz głośniej mówi się o zbyciu 19,5 proc. akcji Rosnieftu, a także wznowieniu odłożonej pół roku temu prywatyzacji spółki Basznieft. Rząd liczy, że dzięki tym transakcjom zdobędzie 16 mld dol. To pozwoli jedynie na jakiś czas załatać dziurę w budżecie. O wzroście gospodarczym przekraczającym średnią światową Putin może tylko pomarzyć.

Tymczasem, jak wynika z wielu badań, m.in. przeprowadzanych przez ośrodek Lewada, ponad 80 proc. Rosjan przyznaje, że odczuwa skutki gospodarczego kryzysu. Na ostatnią Gwiazdkę wydali najmniej pieniędzy od pięciu lat. Rosyjska klasa średnia mniej chętnie niż kiedyś kupuje też nowe mieszkania i samochody. Rosjanie po prostu biednieją, choć oficjalna propaganda przekonuje, że to przez zachodnie sankcje i że wkrótce sytuacja się poprawi.

Tak naprawdę powodem rosyjskiego kryzysu są tania ropa i gaz. Szanse na to, że ceny tych surowców wrócą do poziomów sprzed kilku lat, są znikome. Jeśli nawet jakiś producent zmniejszy wydobycie ropy, to inny zaczyna produkować go więcej – np. Iran czy Libia – i wchodzi na jego miejsce. Kremlowi nie pomoże też nowy prezydent USA. „Kryzys w Rosji nigdy się nie skończy, bo Donald Trump nie pozwoli na podwyżkę cen ropy” – napisał jeden z internautów.

 
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze