​Ścigany za skok stulecia chce listu żelaznego

KRYMINAŁ \ Niemal wszyscy sprawcy kradzieży 8 mln zł zostali już schwytani. Nadal jednak ukrywa się Grzegorz Łuczak, wiceszef firmy ochroniarskiej, w której zatrudniono fałszywego konwojenta. Do sądu trafiło niedawno pismo jego adwokata. Ścigany mężczyzna zgodził się oddać w ręce policji, ale pod warunkiem przyznania mu listu żelaznego. Wydarzenia z lipca 2015 r. były sensacyjne – konwojent uciekł z 8 mln zł, które powinny trafić do bankomatów. Później wyszło na jaw, że pracując w firmie ochroniarskiej, posługiwał się fałszywą tożsamością. Śledztwo poznańskiej prokuratury w sprawie skoku stulecia długo tkwiło w martwym punkcie. – W aferę mogą być zamieszani policjanci. Emerytowani lub w czynnej służbie – twierdzili eksperci. Nie mylili się. Przełom nastąpił dopiero w lutym 2016 r. –