Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Sędzia na badania, niepełnosprawni umysłowo do więzienia

Dodano: 31/10/2017 - numer 1866 - 31.10.2017
fot. Filip Blazejowski/Gazeta Polska
fot. Filip Blazejowski/Gazeta Polska

PRAWO \ Sąd Najwyższy odłożył wydanie wyroku w sprawie dyscyplinarnej sędziego, który ukradł staruszce na stacji benzynowej 50 zł. SN, przychylając się do zdania obrońców sędziego, uznał, że nie można wydać wyroku w sprawie bez uwzględnienia badań stanu emocjonalnego sędziego z chwili zarzuconego mu czynu. 
Badania, które stały się powodem do odroczenia procesu, mają zdaniem sądu ustalić profil psychologiczny, cechy osobowości sędziego, a także jego stan emocjonalny w czasie, w którym miał się dopuścić zarzucanego mu czynu. Sprawa mogła zostać rozstrzygnięta ostatecznie w miniony piątek, ale z powodu dodatkowych badań wróci na wokandę dopiero za jakiś czas.
Sprawa dyscyplinarna w SN dotyczy sędziego Mirosława Topyły, ówczesnego wiceprezesa Sądu Rejonowego w Żyrardowie. Sędzia w marcu zabrał banknot położony na ladę stacji paliw pod Sochaczewem przez starszą kobietę. Wystarczyło, że na chwilę odwróciła się od kasy. 
Po ujawnieniu skandalu minister sprawiedliwości zdecydował o odsunięciu sędziego od obowiązków służbowych i zażądał podjęcia wobec niego czynności dyscyplinarnych. Sprawa trafiła do sędziowskiego sądu dyscyplinarnego. Obwiniony twierdzi, że sprawa wynikła z jego „fatalnej pomyłki”, a nie chęci kradzieży.
W lipcu br. sąd dyscyplinarny I instancji w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi ukarał Topyłę usunięciem ze stanu sędziowskiego. SA nie miał wątpliwości, że materiał dowodowy wskazuje, iż sędzia jest winny popełnienia czynu, a jego działanie było zamierzone. 
Sędzia i jego obrońcy odwołali się do SN jako sądu dyscyplinarnego II instancji, wnosząc o orzeczenie uniewinniające lub o zwrot sprawy do I instancji. Jak się okazało w piątek, Sąd Najwyższy przychylił się do wniosku obrony, że badania stanu emocjonalnego obwinionego mają istotne znaczenie w sprawie.
Zupełnie inną wrażliwość mają sądy dla tzw. zwykłych ludzi. Gdy w 2011 r. Arkadiusz K., chory na schizofrenię, ukradł batonik za 99 gr, powędrował za kraty. Sąd w jego sprawie najpierw zaocznie wydał wyrok, skazujący go na grzywnę 100 zł. Kiedy mężczyzna nie zapłacił, sędzia wydał nakazowy wyrok pięciu dni więzienia.
Głośno też było o wypadku skazanego Radosława Agatowskiego, 26-latka, który odsiadywał wyrok trzech lat więzienia za drobne kradzieże. Dopuścił się ich, zbierając złom w Ustroniu Morskim. Kołobrzeski sąd uznał Agatowskiego winnym kradzieży, mimo że uznał jego ograniczoną zdolność rozpoznawania swoich czynów. 
 
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze