Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Niebezpieczeństwa rynku finansowego

Dodano: 11/02/2020 - numer 2554 - 11.02.2020

W świecie finansów spotykają nas nie tylko przyjemności wiążące się z obserwacją rosnących odsetek lub trafnego przewidywania zmian kursów. Trzeba również mieć na uwadze niebezpieczeństwa wynikające z cykliczności zjawisk w gospodarce rynkowej oraz kwestii nieprzewidywalnych, takich jak np. konflikty zbrojne czy katastrofy naturalne. Mają one wpływ na gospodarkę, a zatem także na sferę finansów, zarówno dużych podmiotów, jak i małych, czyli naszych osobistych. Brzmi to wszystko górnolotnie, jednak istnienie ryzyka powinno być stałym elementem uwzględnianym we wszelkiej naszej działalności, w tym finansowej. Ryzyko różnego rodzaju towarzyszy bowiem wszystkim naszym działaniom, począwszy od tych pozytywnych, czyli realizacji powziętych zamierzeń. Może być jednak związane również z próbami zachowania istniejącego stanu rzeczy, jak również i wtedy, gdy nie podejmujemy lub nie realizujemy pewnych działań. Wymieniać można całą ich masę, począwszy choćby od odwlekania naprawy cieknącej uszczelki w kranie. Taki drobiazg sprowadza na nas ryzyko po pierwsze zwiększonego zużycia wody, ale także potężnej awarii przynoszącej ogromne straty wskutek zalania mieszkania.

Zagrożenie dla banku i klienta

Pojęcie ryzyka w finansach jest wielorakie. Na rynkach finansowych wymienia się przede wszystkim ryzyko kredytowe rozumiane jako brak spłat ze strony dłużnika, ryzyko rynkowe wynikające z problemów gospodarczych i spadku popytu . Istnieje też ryzyko utraty płynności, wynikające z masowego wycofywania depozytów przez klientów banków w chwilach paniki rynkowej. Wszystkie one mogą mieć przyczyny wewnętrzne, subiektywne, wynikające z działalności instytucji finansowej, lub przyczyny zewnętrzne, wynikające z warunków makroekonomicznych, często nie do uniknięcia. Trafna ocena, które z tych ryzyk jest bardziej realne, które zaś mniej prawdopodobne, jest podstawą efektywnego planowania działalności oraz zabezpieczania się przed skutkami przewidywanego ryzyka instytucji zapewniających zasilanie w finansowanie zewnętrzne. Powyższe dotyczy także klientów tych instytucji, w szczególności banków, którzy również mogą odczuć skutki różnego rodzaju ryzyk i stąd powinni podejmować działania zabezpieczania się przed ich skutkami.

Gdy dłużnik nie płaci

Ryzyko kredytowe jest nieodłącznym elementem działalności, które wpływa na funkcjonowanie każdego banku. Zgodnie z definicją stosowaną przez Komisję Nadzoru Finansowego, jest to „ryzyko nieoczekiwanego niewykonania zobowiązania lub pogorszenia się zdolności kredytowej zagrażającej wykonaniu zobowiązania”. Okazuje się więc, że spotykane w relacjach prywatnych zjawisko, gdy ktoś nie oddaje nam pożyczki, jest też najbardziej charakterystycznym rodzajem ryzyka związanym z działalnością bankową i nazywa się ryzykiem kredytowym. Chcąc ogólnie zdefiniować pojęcie tego ryzyka, można stwierdzić, iż występuje ono wtedy, gdy prawdopodobną jest sytuacja, że kredytobiorca może nie spłacić swojego zobowiązania finansowego (w całości lub części) zgodnie z ustalonym wcześniej terminem spłat wraz z należnymi odsetkami i pozostałymi opłatami. Gdy kredytobiorca nie wypełni zobowiązań i warunków umowy, naraża kredytodawcę na straty finansowe. Definicja powyższa może dotyczyć nie tylko ryzyka kredytowego, wynikającego z tytułu umów kredytowych, ale także z tytułu udzielenia gwarancji bankowych, poręczeń czy także rozliczenia zobowiązań związanych z operacjami na instrumentach pochodnych, często samodzielnie emitowanych na rynku finansowym przez różne podmioty. Ocena ryzyka wiąże się czasem z okresem funkcjonowania przedsiębiorstwa na rynku i zgromadzonego przez nie doświadczenia rynkowego. Podmiotom działającym długo, z reguły posiadającym stabilną pozycję na rynku, przyznawany jest zwykle mniejszy poziom ryzyka kredytowego. W ocenie ryzyka istotna jest też relacja między kwotą łącznego zadłużenia a majątkiem przedsiębiorstwa. Im wyższa jest proporcja łącznego zadłużenia w relacji do majątku, tym wyższe ryzyko kredytowe. Ważne są też proporcje między generowanym przez klienta zyskiem netto a wielkością i rodzajem zadłużenia. One wskazują bowiem na ogólną zdolność do spłaty zobowiązania finansowego wobec banku. Firma mająca kredyty długoterminowe na duże kwoty może być bardziej podatna na zawirowania finansowe, które powodują zazwyczaj spadek jej zdolności do regulowania bieżących zobowiązań.

Każde ryzyko wymaga oceny

Funkcjonowanie każdego banku związane jest z ryzykiem. Szczególne znaczenie ma wspomniane w poprzednim artykule ryzyko kredytowe, gdyż jest uważane za najbardziej charakterystyczne w działalności bankowej. Każdy udzielony kredyt obarczony jest ryzykiem kredytowym, które najłatwiej zdefiniować jako zagrożenie niespłacenia przez kredytobiorcę powierzonych mu przez bank środków finansowych. Następstwem tego ryzyka i jego oddziaływania na bank może być fakt, że instytucja ta przede wszystkim nie uzyska przychodów w postaci odsetek od udzielonego kredytu. Ponadto, co bardziej istotne, może także utracić pożyczone środki finansowe, co w konsekwencji przekłada się na wypłacalność banku i jego pozycję na rynku. Kwestia wypłacalności jest kluczowym elementem funkcjonowania banków, ponieważ jako instytucje zaufania publicznego muszą one szczególnie zwracać uwagę na powierzone przez dysponentów kapitały finansowe. Dlatego tak ważna jest w procesie kredytowania prawidłowa ocena ryzyka kredytowego. Udzielanie kredytów jest jednym z podstawowym elementów działalności banków, związanym z wysokim poziomem ryzyka, mogącym w niekorzystny sposób wpływać na funkcjonowanie tych instytucji. W związku z tym konieczny jest prawidłowy proces oceny ryzyka kredytowego, na który składa się ocena zdolności kredytowej, czyli badanie kondycji finansowej podmiotów ubiegających się o finansowanie w formie kapitału dłużnego. Oprócz tego ważna jest ocena wiarygodności kredytowej jako określenie prawdopodobieństwa spłaty pożyczonego kapitału. Dokonuje się tego na podstawie m.in. oceny punktowej klienta oraz na podstawie analizy informacji o potencjalnym kredytobiorcy (np. ocena dotychczasowej historii kredytowej). Wyzwaniem dla banków jest skuteczne zarządzanie ryzykiem kredytowym, bo wpływa ono na wynik finansowy banku. Ograniczanie ryzyka kredytowego możliwe jest dzięki stosowaniu odpowiednich narzędzi. Tego typu ryzyko może być minimalizowane przez wspomnianą weryfikację klienta, w tym jego zdolności kredytowej. Kolejnym krokiem w celu ochrony pożyczonych środków finansowych są różnego rodzaju zabezpieczenia wierzytelności, tj. zabezpieczenia osobiste czy majątkowe, co także wpływa na ograniczenie ryzyka i ewentualnych strat. Można stwierdzić, że odpowiednio stosowane zabezpieczenia oraz ewentualna skuteczna egzekucja należności sprawia, że banki mogą efektywnie ograniczać poziom ryzyka kredytowego w swojej działalności.

Klasyfikacja ryzyka kredytowego

Można wskazać kilka różnych kryteriów podziału ryzyka kredytowego. Warto podkreślić, że część z nich ma wymiar czysto teoretyczny, natomiast pozostała część użytkowy i wynika z praktyki gospodarczej. W zależności od elementów, które tworzą bilans banku, ryzyko kredytowe można podzielić na: Ryzyko aktywne, nazywane także czynnym, rozumiane jako zagrożenie spłaty kredytu przez kredytobiorcę zgodnie z ustalonym terminem zawartym w umowie kredytowej. W daleko idącej konsekwencji może to skutkować utratą płynności przez bank. Cechą tego typu ryzyka jest to, że w głównej mierze zostaje ono określone przez bank w warunkach umowy. Jednakże pewna część tego ryzyka ma charakter niezależny, co oznacza że nie można go w pełni kontrolować. Ryzyko pasywne zwane także biernym. Dotyczy ono wcześniejszego, niż przewiduje umowa, wycofania środków finansowych przez dysponenta. Mogą to być np. depozyty gospodarstw domowych, przedsiębiorstw czy jednostek samorządowych . W jego skład wchodzi także groźba nieuzyskania kredytu refinansowego od zewnętrznych instytucji finansowych. W tej sytuacji bank jest stroną bierną, która praktycznie nie ma wpływu na tego rodzaju niebezpieczeństwo. Ryzyko indywidualne będące efektem zawarcia każdej pojedynczej umowy kredytowej między bankiem a kredytobiorcą. Powstaje ono, jeśli dłużnik nie spłaci zaciągniętego zobowiązania, zrobi to z opóźnieniem lub ureguluje tylko jego pewną część. Przed tego rodzaju ryzykiem bank zabezpiecza się wykorzystując różnorodne metody do oceny zdolności kredytowej. Różnią się one w zależności od tego, jaki klient, indywidualny czy instytucjonalny, ubiega się o finansowanie. Ryzyko portfelowe, zwane także ogólnym, wynika z połączonych ryzyk indywidualnych i obejmuje cały portfel kredytowy banku. Tego rodzaju ryzyko wynika z takich elementów jak: wysokość poszczególnych kredytów, współzależność pomiędzy kredytami, a także możliwości ich niespłacania. Istotą ryzyka portfelowego jest to, że w decydującym stopniu wpływa na wypłacalność banku. W związku z tym faktem szczególnie ważne jest skuteczne zarządzanie całym portfelem kredytowym banku. Z uwagi na charakter procesu można wyodrębnić ostre ryzyko kredytowe, gdy zachodzą wyraźne sygnały, że bank może nie odzyskać swoich środków finansowych od kredytobiorcy, oraz utajone ryzyko kredytowe. To drugie dotyczy przedsiębiorstw o względnie stabilnej kondycji i dobrej ocenie wiarygodności, dla których prawdopodobieństwo pogorszenia się kondycji jest niewielkie, ale nie można go wykluczyć, gdyż nie sposób przewidzieć wszystkich zagrożeń mogących wystąpić w gospodarce.

Ryzyko rynkowe czyli otoczenia gospodarczego

W instytucjach finansujących, oprócz wszystkich wspomnianych ryzyk, jako bardzo poważny czynnik pojawia się ryzyko związane z utratą płynności. Dochodzi do niej w przypadku masowego wycofywania depozytów z banków spowodowanego paniką klientów na rynkach lokalnych lub nawet globalnych. Wynikający z tego stopień zagrożenia jest wprost proporcjonalny do skali zjawiska. Wycofanie depozytów przez klientów indywidualnych może być, szczególnie dla instytucji lokalnych, mniej niebezpieczne, niż rezygnacja zgłoszona przez kilka instytucji firmowych. Osoby fizyczne zazwyczaj wycofują gotówkę i z technicznych względów nie są to znaczne kwoty. Klienci instytucjonalni natomiast dokonują wycofania środków elektronicznie, często całości depozytów. Niezależnie od skali zjawiska stopień skomplikowania procedur w obydwu przypadkach może doprowadzić do czasowego zawieszenia działalności banku.

Przewidzieć każdy problem

Czynniki ryzyka można odnieść do źródeł, które wpływają na zmianę wartości rynkowej kredytu. Obejmują one np. bieżące straty finansowe ponoszone przez kredytobiorcę, mogące doprowadzić nawet do jego niewypłacalności. Takie sytuacje mają oczywisty wpływ na zagrożenie spłaty części lub całości kredytu, a tym samym na wyniki finansowe banku w ujęciu krótko i długoterminowym. Obiektywnie także im dłuższy jest okres kredytowania, tym bardziej zwiększa się ryzyko kredytowe. Rośnie ono z racji rozciągnięcia w czasie możliwości wystąpienia wszelkich kłopotów powiązanych z obsługą klienta. Oddzielnym, chociaż powiązanym problemem, jest ryzyko zmiany wartości zabezpieczenia dla udzielonego kredytu. Wnioskowanie przez klienta o obniżenie wartości zabezpieczenia kredytu może sprawić, że bank odzyska mniejszą kwotę należności w przypadku niespłacenia zobowiązania przez kredytobiorcę. Jednocześnie jednak odmowa dokonania takiej operacji może przyspieszyć wystąpienie problemów finansowych klienta. Decyzja o tym, jak się zachować w takich przypadkach, jest jednym z podstawowych problemów, z jakimi stykają się osoby odpowiedzialne za obniżanie poziomów potencjalnego ryzyka w działalności bankowej. W przypadku banków istotne dla oceny ryzyka jest też prawdopodobieństwo obniżenia stóp procentowych. Może to bowiem prowadzić do obniżenia marży odsetkowej od udzielonych kredytów, a co za tym idzie, zmniejszenia spodziewanych wpływów. Jest to jednak zjawisko bardziej teoretyczne niż praktyczne, gdyż większość marż ustalana jest proporcjonalnie, stawki procentowe nie mają zatem znaczenia dla wielkości wpływów.

Ryzyko zmiany kursów walut

Dewaluacja rodzimej waluty wobec zagranicznych sprowadza ryzyko zmniejszenia wartości wpływów z tytułu spłacanych kredytów w ujęciu walutowym, ale nie powinna rzutować na wyniki prowadzonej działalności w rodzimej walucie. Dewaluacja krajowego pieniądza może jednak wywołać zagrożenie płynności w związku z nieterminową spłatą kredytów. Nieterminowe spłaty prowadzą natychmiast do luki w finansach bankowych. Według literatury bankowej istnieją różne kategorie czynników, które wpływają na ryzyko kredytowe. Wśród nich można wyróżnić czynniki mikroekonomiczne oraz makroekonomiczne. Wśród nich są wspomniane zmiany poziomów stóp procentowych czy kursów walut. Inny podział czynników wpływających na ryzyko kredytowe wyróżnia przyczyny zewnętrzne, czyli niezależne od banku. Należą do nich m.in. czynniki rynkowe, np. wahania koniunktury gospodarczej mające istotny wpływ na sytuację finansową kredytobiorców, a także polityczno-systemowe wynikające ze stabilności systemów politycznych. Istotne są także zjawiska prawno-organizacyjne, związane z działalnością podmiotów gospodarczych, całą gospodarką, a także ze sferą bankową. Niemierzalnymi, chociaż istotnymi, są czynniki społeczno-demograficzne jako zespoły cech i zachowań ludzi oraz ich preferencji. W społeczeństwie może rosnąć np. skłonność do oszczędzania lub preferowania płatności gotówkowych lub też zwiększona skłonność do zaciągania zobowiązań finansowych. Nieprzewidywalne zupełnie są czynniki ryzyka wynikające ze zdarzeń losowych o charakterze katastrof, np. klęski żywiołowe czy też awarie energetyczne o zasięgu masowym. Mierzalnymi czynnikami wewnętrznymi, czyli zależącymi od decyzji podejmowanych przez bank, są natomiast kwestie proceduralno-systemowe. Dotyczy to np. procedur regulujących zasady udzielania kredytów. Swoim zakresem obejmują ustalone warunki i elementy umowy kredytowej, tj. rodzaj kredytu, jego cel i przeznaczenie, kwotę kredytu i jego walutę oraz czas kredytowania. Czynnikami wewnętrznymi, ale niemierzalnymi w łatwy sposób, są te związane z tzw. czynnikiem ludzkim i błędami, które popełniają ludzie.

Kryzysy finansowe i zagrożenia niestandardowe

Każda instytucja należąca do systemu finansowego narażona jest na ryzyko, przy tym częściowo jest to ekspozycja na ryzyko systematyczne, a częściowo jest to ekspozycja na ryzyko specyficzne. Naukowcy opracowali nawet specjalne wzory służące obliczaniu stopnia ryzyka dla instytucji finansowych, uwzględniając różne zmienne, m.in. stopnie zaangażowania w poszczególne produkty. Nie od rzeczy będzie wspomnieć o rosnącej w dzisiejszych czasach roli nieznanych dotąd zagrożeń na rynkach finansowych. Tak jak przed stu laty, gdy szybkie samochody i broń maszynowa zwiększały szansę na udany napad na bank, tak dziś ryzyko w działalności finansowej w coraz większym stopniu generują inne składniki postępującej rewolucji technologicznej. Należy do nich zaliczyć m.in. cyberprzestępczość, czyli ogólnie rozumiane ataki na zasoby banków za pośrednictwem urządzeń elektronicznych. Dotyczy to nie tylko ataków na aktywa finansowe, ale na coraz ważniejsze w elektronicznym świecie dane klientów. Ryzykowne dla bezpieczeństwa instytucji finansowych są również ich własne działania, np. poprzez sprzedaż niedopasowanych produktów. Do takich przypadków można zaliczyć np. poliso-lokaty. Początkowo wydawały się to produkty atrakcyjne, po pierwsze z uwagi na wysokie marże dla sprzedającego, a po drugie ze względu na niebanalną usługę oferowaną klientom. Wraz ze wzrostem strat, czy raczej brakiem zysków dla nabywców, oraz rosnącej świadomości klienckiej, a także interwencji ze strony nadzoru finansowego, poliso-lokaty uznano za w tzw. produkty toksyczne, które nie spełniają roli, jaką im przypisywano. Od 2018 r. dzięki wprowadzeniu dyrektywy MIFID (Markets in Financial Instruments Directive), czyli unijnej dyrektywy dotyczącej rynku instrumentów i produktów finansowych, ryzyko wprowadzenia do systemu bankowego podobnych produktów zostało ograniczone, ale wciąż ciągnie się za bankami historycznie zły ślad i niezadowolenie pewnej grupy klientów. Zagrożenia niestandardowe dla banków tworzą także ryzykowne inwestycje, np. finansowanie początkujących przedsiębiorstw w innowacyjnych branżach.

Nie daj się okraść płacąc przez internet

Udostępnianie klientom coraz nowszych sposobów dysponowania złożonymi w bankach pieniędzmi oznacza jednocześnie, że takie nowe możliwości poznają także przestępcy. Pilnowanie portfela już nie wystarczy, aby nie dać się okraść. Teraz strzec należy komputera oraz telefonu, i to nie przed kradzieżą, ale podrzuceniem wirusa. W radio, telewizji i prasie, w tym także kolorowej, coraz częściej można spotkać się z wiadomościami o atakach hakerskich i naruszeniach danych. Ofiarą ataków elektronicznych przestępców (cyberprzestępców) może paść każdy użytkownik komputera czy nawet telefonu z dostępem do internetu. Nieostrożność w świecie wirtualnym już wiele osób naraziła na oszustwa czy kradzież danych, w tym także danych osobowych. Przy rosnącej liczbie użytkowników korzystających z sieci elektronicznej, w tym także za pośrednictwem urządzeń mobilnych czyli telefonów, ryzyko to szybko rośnie. Instytucje finansowe coraz mocniej zwracają uwagę klientów na konieczność posiadania aktualnego programu antywirusowego i antyspamowego, bo jest to podstawa ochrony. Informują też o pladze oszustw związanych z pocztą elektroniczną, w tym wysyłki rzekomo przez banki, plików lub przekierowań na strony internetowe. Głównym celem cyberprzestępców jest nakłonienie internauty do pobrania złośliwego oprogramowania lub aplikacji, które przenoszą niebezpieczne kody umożliwiające np. przejęcie jego konta pocztowego. Jednak już przestrzeganie kilku prostych zasad korzystania z usług internetowych jest doskonałym systemem ochrony przed problemami. Nie trzeba dysponować zaawansowaną wiedzą techniczną, wystarczy kierować się zdrowym rozsądkiem, podobnie jak w życiu codziennym. Jeśli w rzeczywistości czyli realnie nie zdecydujemy się na spacer po niebezpiecznej dzielnicy, nie odwiedzajmy też stron o podobnym charakterze dostępnych w sieci. Atrakcyjne treści erotyczne lub sensacyjne to często przynęta używana przez cyberprzestępców. Na internetowych stronach pełno jest takich pułapek, a jedno nieostrożne kliknięcie może ujawnić dane osobowe lub zainfekować urządzenie złośliwym oprogramowaniem. Opierając się potrzebie obejrzenia takich treści, nie daje się nawet najmniejszej szansy hakerom. Tak jak nie pożyczamy obcym ludziom klucza do mieszkania, nie powinniśmy też nikomu „pożyczać” swojego hasła internetowego. Zwykle nie pijemy też ze znalezionej na ulicy butelki z uwagi na obawy przed wirusami. W przypadku komputerów i telefonów nie powinniśmy zatem bez zastanowienia podłączać do komputera znalezionego dysku lub karty pamięci.

Kilka ważnych rad

W całej strukturze bezpieczeństwa internetowego to nasze hasła dostępu są jednymi z najwrażliwszych punktów Dlatego zmniejszają ryzyko ci, którzy przeznaczą nieco więcej czasu i stworzą hasła trudniejsze do złamania, czyli składające się przynajmniej z 15 znaków, w tym cyfr i znaków specjalnych jak np. #. Zmniejszaniu ryzyka ze strony cyberprzestępczości sprzyja proste upewnianie się na każdym poziomie, od klienta aż po szefa banku, że wykorzystywane połączenie internetowe jest bezpieczne. Eksperci do spraw bezpieczeństwa cybernetycznego wskazują, że ryzykowne może być korzystanie z popularnych sieci wifi. Jeśli ktoś chce łączyć się z bankiem przez telefon, lepiej aby zrobił to korzystając z własnego połączenia internetowego, a dopiero w ostateczności korzystać z obcych sieci. Aby jeszcze bardziej zwiększyć bezpieczeństwo korzystania z Internetu, warto tworzyć i jest to łatwe w telefonach, z utworzonej przez nas osobiście VPN (wirtualnej sieci prywatnej). Za każdym razem, gdy dokonuje się zakupu online, do sprzedawcy trafiają informacje o karcie kredytowej lub koncie bankowym. To jest ten moment, którego poszukują cyberprzestępcy. Dlatego zakupów należy dokonywać tylko na stronach, które zapewniają bezpieczne, szyfrowane połączenia. (zielona kłódka w adresie). Pozyskiwanie danych prowadzone jest także przez tzw. phishing. Jest to rodzaj oszustwa, którego celem jest wyłudzenie informacji wrażliwych, takich jak loginy, hasła, numery konta itd. W dużym uproszczeniu polega na wysłaniu fałszywych komunikatów w imieniu firmy, której potencjalna ofiara ufa. To szczególnie dotyczy kontaktów z bankami. Dlatego nigdy nie wolno otwierać wiadomości pochodzących rzekomo z banku, zanim nie sprawdzi się czy faktycznie takie informacje zostały wysłane. Można to zrobić np. dzwoniąc do konsultanta bankowego. Skoro bowiem nie przyjmujemy paczek od nieznajomych np. na lotniskach, nie powinniśmy też pochopnie uruchamiać linków i plików znajdujących się w mailach, których nie oczekujemy.

Nadzór zredukuje ryzyko inwestycji

W II połowie 2019 roku po wielu latach dyskusji i sporów Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) zapowiedziała, że wyeliminuje z oferty ubezpieczycieli ryzykowne oferty inwestycyjne czyli m.in. poliso-lokaty. Jak zadeklarowała KNF, celem nadzoru będzie wyeliminowanie podobnych produktów z ofert zakładów ubezpieczeniowych i banków. Prace nad zmianami przepisów mają potrwać do połowy 2020 roku. Przez wiele lat klienci alarmowali, że wbrew obietnicom, na produktach tych można było dużo stracić i nie tylko ze względu na zapisy umowy przewidującej ogromne potrącenia wpłaconych kwot przy wcześniejszym wycofaniu się pieniędzy. Wynikało to bowiem ze ryzykownej struktury inwestycji prowadzonych przez fundusze, zasilane tymi środkami. Oprócz nazwy, poliso-lokata niewiele miała wspólnego z lokatą bankową zaś więcej z ubezpieczeniem na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Klient był zobowiązany do stałych wpłat, czyli regularnego oszczędzania, ale nie miał gwarantowanej stopy zwrotu, jak w klasycznych lokatach. Ze swej natury fundusze inwestycyjne w większości są ryzykownymi przedsięwzięciami. Nawet te, które inwestowały w bezpieczne papiery skarbowe dawały wyniki skromniejsze niż przyniosłoby samodzielne kupowania np. obligacji. Wprawdzie w efekcie protestów zniesiono krzywdzące zapisy dotyczące pobierania tzw. opłat likwidacyjnych przy rezygnacji z poliso-lokat, jednak instrument pozostawał w sprzedaży. Już w marcu 2016 r. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zakończył postępowania dotyczące ubezpieczeń na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, kwestionując pobieranie zbyt wysokich opłat likwidacyjnych, gdy konsument rezygnował z polisy przed terminem. Jednak dopiero od stycznia 2017 roku zarządy 17 firm ubezpieczeniowych dobrowolnie zobowiązały się do obniżenia opłat likwidacyjnych w istniejących umowach objętych zakresem postępowań i wyeliminowania ich z nowych umów. Te decyzje dotyczyły około 612 tys. klientów, którzy zawarli umowy po 2014 roku. Ze względu na przedawnienie nie objęły konsumentów, którzy mieli umowy wcześniejsze. Przeczytaj pozostałe artykułyŁaduję…

     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze