Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Radość z latania

Dodano: 17/02/2020 - numer 2559 - 17.02.2020
Piotr Żyła wygrał konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich na mamucim obiekcie w Bad Mitterndorf. To jego drugie zwycięstwo w zawodach tej rangi w karierze. Piąte miejsce zajął w sobotę Dawid Kubacki, a siódme Kamil Stoch. W niedzielę Polacy skakali gorzej, ale dzięki anulowaniu drugiej serii Stoch zajął dobre czwarte miejsce, a Żyła dziewiąte.
Prawie siedem lat czekał Żyła na kolejny pucharowy triumf. Poprzedni odniósł 13 marca 2013 r. w Oslo. Został tam sklasyfikowany na pierwszym miejscu razem z Austriakiem Gregorem Schlierenzauerem. W Bad Mitterndorfie Żyła pierwszy raz wygrał sam, bez towarzystwa na najwyższym stopniu podium.
Na skoczni Kulm o zaledwie 0,3 pkt Żyła wyprzedził Słoweńca Timiego Zajca. Trzeci był prowadzący w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Austriak Stefan Kraft.
Po pierwszej serii Żyła zajmował trzecie miejsce. Uzyskał w niej 225,5 m, 4,5 m mniej od prowadzącego wówczas Niemca Karla Geigera. Drugi był Kraft (224,5 m), a czwarty Zajc (222,5 m). Spore szanse w walce o podium na półmetku mieli również piąty Japończyk Ryōyū Kobayashi (224 m) i Kubacki (226 m), których od Żyły dzieliło niespełna 6 pkt.
Kubacki po swojej drugiej próbie (217 m) objął prowadzenie. Nie odebrał mu go Kobayashi, który skoczył tylko 207,5 m. Udało się to natomiast Zajcowi (225 m). Po Słoweńcu na belce usiadł Żyła i choć osiągnął od niego 5,5 m mniej, to przewaga z pierwszego skoku i większa premia za niekorzystny wiatr pozwoliły mu zostać liderem.
Jeszcze słabiej zaprezentowali się Kraft (214,5 m) oraz Geiger (213 m) i ostatecznie przegrali z Polakiem odpowiednio o 3,9 pkt i 4 pkt.
W finale bardzo dobrze zaprezentował się Stoch. 231,5 m było najlepszym wynikiem drugiej serii i pozwoliło awansować trzykrotnemu mistrzowi olimpijskiemu z dziesiątej na siódmą pozycję.
– Nie spodziewałem się, że jeszcze kiedyś wygram – przyznał po konkursie Żyła. – Dużo pracy, dużo prób, dużo przeszedłem od poprzedniej wygranej w Oslo. Jestem szczęśliwy, ale i zaskoczony. Zupełnie się tego nie spodziewałem. Stawałem na podium wiele razy, ale zawsze czegoś brakowało do zwycięstwa. Po konkursie w Willingen wziąłem się za siebie. Przygotowałem mocno do lotów, bo to jest piękna sprawa. Na Kulm dostałem powera, odkąd wysiadłem z busa. Przywiozłem ze sobą elektryczną gitarę i mocno łupałem w hotelu. To był mój dzień – przyznał skoczek z Wisły.
W niedzielę Polacy skakali gorzej. Na szczęście dla nas druga seria konkursu, fatalna w wykonaniu Biało-Czerwonych, została anulowa. Ostatecznie Stoch zajął czwarte miejsce. Wygrał Austriak Stefan Kraft.
W drugiej serii skoki oddało 27 z 30 zawodników, po czym z powodu zbyt silnego wiatru jej wyniki anulowano. Tym samym decydowały wyniki z pierwszej serii. Drugie miejsce zajął Japończyk Ryōyū Kobayashi, a trzecie Słoweniec Timi Zajc. Dziewiąty był zwycięzca sobotnich zmagań Żyła, 21. Jakub Wolny, a 28. Aleksander Zniszczoł. Do drugiej serii niespodziewanie nie awansował Kubacki, który uplasował się na 32. pozycji.
Wpływ na decyzję jury miał z pewnością drugi skok Stocha. – No i co, panie Borku? – z rezygnacją zapytał Polak po tym, jak w swoim drugim skoku osiągnął zaledwie 159 m. To właśnie wicedyrektor Pucharu Świata Borek Sedlák zdecydował o zapaleniu zielonego światła, gdy Stoch siedział na belce, choć warunki pogodowe były wyjątkowo niesprzyjające. Po próbie trzykrotnego mistrza olimpijskiego nastąpiła przerwa i ostatecznie zawodów już nie wznowiono. Dzięki tej decyzji Kraft mógł zacząć świętowanie pierwszego w karierze zwycięstwa przed własną publicznością.
W klasyfikacji generalnej PŚ Kraft umocnił się na prowadzeniu. Ma 138 pkt przewagi nad drugim Niemcem, Karlem Geigerem. Na czwarte, za Kobayashiego, spadł Kubacki – ma 288 pkt straty do lidera. Na piąte natomiast awansował Stoch.
W tym sezonie zostały jeszcze tylko jedne zawody na mamuciej skoczni – 15 marca na zakończenie cyklu w norweskim Vikersundzie. Żyła w zmaganiach o Małą Kryształową Kulę w lotach, której nie udało się jeszcze zdobyć żadnemu Polakowi, po sobotnim triumfie spadł na trzecie miejsce. Do prowadzącego Krafta traci jednak tylko 31 pkt. Jeszcze nigdy żaden Polak nie zdobył Małej Kryształowej Kuli za loty.
Na kolejny weekend zaplanowano rywalizację w rumuńskim Râșnovie. Dla odmiany – na bardzo małej, 90-metrowej skoczni.
 
 
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze