Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Urzędnicy przestraszyli się procesu

Dodano: 28/07/2014 - Numer 874 - 28.07.2014
Komisja Nadzoru Finansowego chciała wywłaszczyć inwestora, któremu warszawski ratusz jest winien 200 mln zł, ale wycofała się z tej decyzji w obawie przed procesem. Należąca do funduszu Abris Capital Partners spółka PL Holdings, której KNF nakazała zbycie wszystkich akcji FM Banku, zapowiedziała, że zażąda od Polski 100 mln euro odszkodowania. Afera wybuchła 8 kwietnia, kiedy Komisja Nadzoru Finansowego postanowiła wywłaszczyć fundusz inwestycyjny Abris Capital Partners, nakazując jego spółce celowej PL Holdings zbycie przed końcem 2014 r. wszystkich posiadanych akcji FM Banku. Dodatkowo zakazała właścicielowi wykonywania prawa głosu z akcji banku. W uzasadnieniu KNF stwierdziła, że spółka nie wypełniała zobowiązań inwestorskich, co „miało negatywny wpływ na ostrożną i stabilną działalność banku”. KNF wskazała m.in. na dokonywanie zmian w składzie zarządu banku, które generowały ryzyko prawne i operacyjne. Spółka PL Holdings na początku maja odwołała się od tej decyzji, składając jednocześnie oficjalne noty w Ministerstwie Skarbu Państwa i w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, w których zapowiedziała, że jeśli nie dojdzie do ugody, to zaskarży decyzję KNF u do Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie i będzie się domagała od polskiego państwa 100 mln euro odszkodowania. – To różnica między ceną sprzedaży banku w 2017 r., bo taki mieliśmy horyzont inwestycyjny, a ceną, jaką uda się nam uzyskać przy sprzedaży banku do końca tego roku, zgodnie z nakazem KNF u – wyjaśnia Paweł Gieryński, partner w Abris Capital Partners. „Gazeta Bankowa”, zastanawiając się, dlaczego KNF zastosowała tak drastyczne kroki wobec właściciela FM Banku i kto mógł na tej decyzji skorzystać, zwraca uwagę, że wierzycielem wspomnianego banku jest warszawski ratusz. Miasto miało wypłacić firmie deweloperskiej Polnord ok. 200 mln zł odszkodowania za grunty przejęte pod budowę dróg. Ponieważ tego nie zrobiło, deweloper sprzedał wierzytelność bankowi. Władze stolicy do dziś nie zwróciły tych pieniędzy, choć FM Bank domaga się spłaty długu. Jaki może to mieć związek z KNF? Otóż kieruje nią Andrzej Jakubiak, w latach 2006–2011 zastępca prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz w stołecznym ratuszu. To wprost z posady wiceprezydenta miasta przeszedł trzy lata temu do nadzoru finansowego i objął fotel prezesa. Rzecznik KNF Łukasz Dajnowicz zaprzecza tym spekulacjom. – Wszystkie powody i okoliczności pierwotnego rozstrzygnięcia zostały przedstawione w uzasadnieniu decyzji doręczonym stronie. Nie ma innych powodów, w szczególności decyzja nie ma żadnego związku z jakimikolwiek sprawami warszawskiego samorządu – poinformował „Gazetę Bankową”. Na ostatnim posiedzeniu KNF wycofała się z decyzji dotyczącej nakazu zbycia akcji FM Banku. W mocy utrzymała jednak zakaz wykonywania prawa głosu. – Ponowna analiza prawna wykazała, że podjęcie w jednym postępowaniu decyzji dot. zakazu wykonywania prawa głosu z akcji oraz nakazu ich zbycia wywołuje niepotrzebne ryzyko procesowe – tłumaczył Dajnowicz. Możliwe, że to pierwszy krok do ugody między nadzorem finansowym a właścicielem FM Banku. Aferą zainteresował się „Wall Street Journal”. W artykule pt. „Polish Bank Battle Fuels Concern” z 22 lipca pisze, że decyzja KNF-u nakazująca sprzedaż FM Banku jest bezprecedensowa, bo w praktyce prowadzi do wywłaszczenia zagranicznego inwestora. Robert Faris, który zarządzając w latach 90. z ramienia rządu USA Polsko-Amerykańskim Funduszem Przedsiębiorczości i inwestował w naszym kraju setki milionów dolarów, jest zdumiony tym, co się stało. – To wydaje się przesadą – mówi. O wiele dosadniej działania KNF u komentuje na łamach „Wall Street Journal” Neil Milne z Abris Capital Partners. – Pod lśniącą fasadą Polski kryją się ludzie, którzy prezentują znane z minionych lat nastawienie do zasad przejrzystości, pogardę dla inwestorów zagranicznych i którzy wydają się nie czuć odpowiedzialności przed politykami, prawem i społeczeństwem. Dobrym przykładem jest system tworzony przez KNF – twierdzi Milne.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze