Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

„Miasto 44” – między horrorem a erotykiem

Dodano: 01/08/2014 - Numer 878 - 01.08.2014
Pęd do walki o wolność miesza się tu z popędem seksualnym. Długo oczekiwany film Jana Komasy „Miasto 44”, choć poruszająco pokazuje bestialstwo Niemców i grozę czasów, to jednak utkany jest wątkami erotycznymi, które w tamtych czasach i okolicznościach nie mogły mieć miejsca. – Byliśmy tak wychowywani, że jak się kocha, to się żeni, a nie idzie do łóżka – mówi „Codziennej” prof. Witold Kieżun, uczestnik Powstania, który widział film. Film wejdzie do kin w całym kraju 19 września. W środę na Stadionie Narodowym w Warszawie odbył się jego pokaz specjalny dla 12 tys. zaproszonych osób – żyjących uczestników Powstania, oficjeli i warszawiaków. Produkcja kosztowała blisko 25 mln zł. Niezwykłe wrażenie robi scena wybuchu niemieckiego czołgu pułapki. Powstańcy ze wzruszeniem przyznają, że została bardzo rzetelnie odtworzona. Bestialstwo Niemców mordujących sanitariuszki, strzelających do dzieci, dobijających w szpitalach chorych… Wysoki budżet filmu pozwolił na znakomite efekty specjalne – realistycznie pokazane wybuchy czy horror przeprawy przez kanały. Jednak choć w filmie wykorzystano 5 tys. ton gruzu, to nie dostaliśmy niestety ani jednej szerokiej panoramy miasta – poza ostatnią sceną, gdy widzimy miasto z drugiej strony Wisły. Mamy tu głównie podwórka i fragmenty placów i ulic. Duże zastrzeżenia można też mieć do tego, że powstańcy przedstawieni są tu jako niezorganizowana grupa niezdyscyplinowanej młodzieży. Jakby Powstanie nie miało dowództwa, a rozkazy były permanentnie łamane. Zgadza się z tym stwierdzeniem prof. Witold Kieżun. – Byliśmy konkretną armią z systemem dowództwa. Choć było wiele indywidualnych akcji, to jednak organizacja była sprawniejsza, niż przedstawia to film – opowiada. Powstańcy nie rozumieją tak dużego nacisku położonego na kwestie seksu. – Stale tu występuje element erotyki, a on w takiej formie w czasie Powstania nie mógł zaistnieć. Choćby dlatego, że po prostu nie mieliśmy ani chęci, ani czasu. Ale przede wszystkim były inne obyczaje. Ślub cywilny wziąłem we wrześniu, a kościelny w grudniu, i przez ten czas mieszkaliśmy oddzielnie. Nie było mowy, żeby się zbliżyć. Na tym polega piękno miłości. Kochałem żonę. Była dla mnie przedmiotem czci, szacunku, wspaniałego ukochania, a nie prymitywnej żądzy. Takie podejście do seksu to powrót do okresu sprzed Homo sapiens – mówi prof. Kieżun. – Nie było przypadkowych spotkań, które miały rozładować podniecenie czy stres – uzupełnia Daniela Ogińska ps. Pszczoła, harcerka Szarych Szeregów. Jan Komasa uznał, że jego główny bohater nie będzie zbytnio zaangażowany w konspirację i pójdzie do  Powstania głównie dlatego, że będzie w nim walczyła piękna dziewczyna. Takie postawienie sprawy musi zwiastować kłopoty. Reżyser od początku zapowiadał, że jego film nie będzie historycznym filmem. Takie założenie musi budzić zdumienie. Tak samo jak scena w filmie, w której polski dowódca próbuje zgwałcić dziewczynę walczącą w Powstaniu.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze