Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Na naszym węglu zarobią inni

Dodano: 05/09/2015 - Numer 1210 - 05.09.2015
GÓRNICTWO \ Skoro państwowe kopalnie przynoszą straty, trzeba zmienić nieudolną władzę – uważają górnicy. O tym, że kopalnie węgla w Polsce się opłacają, przekonują inwestorzy z Czech, Niemiec i Australii. Na polski rynek weszła właśnie australijska spółka wydobywcza. W piątek na Giełdzie Papierów Wartościowych zadebiutowała australijska spółka wydobywcza Prairie Minning Limited, która będzie budowała kopalnię węgla na Lubelszczyźnie. Do otwarcia kopalni w Orzeszu koło Gliwic szykuje się niemiecka firma HMS Bergbau. Od kilku lat w Czechowicach-Dziedzicach z powodzeniem kopie węgiel czeski holding EPH. Wszystkim górnicza działalność w Polsce się opłaca, z wyjątkiem państwowych spółek węglowych zarządzanych przez menedżerów nominowanych przez koalicję PO-PSL. Dlaczego polskie kopalnie są nierentowne? – Podstawowym problemem polskiego przemysłu węglowego są zbyt wysokie koszty produkcji. Tak było także w Niemczech. To samo dzieje się teraz w wielu kopalniach państwowych w Polsce – odpowiada Heinz Schernikau, prezes HMS Bergbau. Jego firma zamierza otworzyć dużą kopalnię w Orzeszu, na południe od Gliwic. Schernikau jest przekonany, że ta inwestycja przyniesie duże zyski i to przez wiele lat. Złoża szacuje się na 680 mln ton. Planują wydobycie 3 mln ton rocznie. Zamierzają zatrudnić 800 osób, a więc o połowę mniej niż w państwowych kopalniach podobnej wielkości. Australijska spółka Prairie Minning Limited też chce zbudować kopalnię w Polsce i na niej zarabiać. Inwestycja będzie kosztowała ok. 2,5 mld zł. Dzięki niej zatrudnienie dostanie 2 tys. osób, a pośrednio wykreuje dodatkowe 10 tys. miejsc pracy. Wielkość złóż szacowana jest na ponad 700 mln ton. Produkcja ma wynosić 6 mln ton rocznie. Lubelska kopalnia dzięki nowoczesnym technologiom będzie wydobywała węgiel po najniższych kosztach w Europie, a zapotrzebowanie wciąż jest duże. W 2014 r. import do Unii Europejskiej wyniósł 200 mln ton. Również czeski Energetyczno-Przemysłowy Holding potrafi zarabiać w Polsce na wydobywaniu węgla. Spółka kontrolowana przez Petra Kellnera, jednego z najbogatszych Czechów, kupiła pięć lat temu kopalnię „Silesia” w Czechowicach-Dziedzicach, którą Kompania Węglowa chciała zlikwidować. Choć złoża zawierały 500 mln ton cennego węgla energetycznego, państwowa kopalnia ograniczyła wydobycie do kilkuset ton miesięcznie, przynosiła rocznie 100 mln zł strat i zwalniała górników. Czesi po zainwestowaniu około miliarda złotych „Silesię” zmodernizowali i znów zaczęli zatrudniać ludzi, ale już bez górniczych przywilejów. Dziś wydobywają 3 mln ton węgla rocznie i nieźle na tym zarabiają. Skoro inni potrafią na polskim węglu zarabiać, my też powinniśmy. – Obowiązkiem polskich władz jest walka o polski węgiel, bo to nasz podstawowy surowiec energetyczny – przypomniał ostatnio prezydent Andrzej Duda. – Górnictwo musi być doinwestowane, także przez zagraniczny kapitał, jeśli będzie to z korzyścią dla regionu i dla polskiej gospodarki – uważa Beata Szydło, kandydatka PiS-u na premiera. – Skoro państwowe spółki węglowe pod rządami PO-PSL generują straty, to trzeba zmienić rząd – uważają górnicy i zapowiadają na październik protesty. (Deutsche Welle, ISBnews, Parkiet.pl)
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze