Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Nie tylko Volkswagen truje ludzi

Dodano: 03/10/2015 - Numer 1234 - 03.10.2015
Nie tylko auta Grupy Volkswagen, ale także samochody innych marek z silnikami Diesla, wielokrotnie przekraczają europejskie normy emisji spalin – twierdzi niemiecki automobilklub ADAC. Koncerny motoryzacyjne, nie mogąc sprostać unijnym wymaganiom, zaczęły używać programów, które podczas testów fałszują rzeczywisty poziom wydzielanych tlenków. To, że afera spalinowa dotyczy nie tylko popularnych aut produkowanych przez Grupę Volkswagen – a więc VW, Audi, Seat i Škoda – ale również samochodów innych marek, ujawniły brytyjskie media. „The Guardian”, powołując się na testy przeprowadzone przez niemiecki automobilklub ADAC, twierdzi, że niektóre pojazdy, m.in. Volvo S60, Renault Espace Energy i Jeep Renegade, emitują ponad 10 razy więcej tlenków azotu niż zezwalają europejskie normy. Jeszcze więcej, bo aż 14-krotnie, przekracza normy model X-Trail Nissana, ale japoński koncern twierdzi, że automobilklub testował model sprzed produkcji seryjnej. Z kolei „The Independent” pisze, że skandal z niedozwoloną emisją spalin obejmuje wielu innych producentów, w tym Mercedesa, BMW, Mazdę, Fiata, Forda, Jaguara i Peugeota. O ile Volkswagen przyznał się do korzystania z oprogramowania umożliwiającego oszukiwanie podczas testów emisji spalin, to w wypadku innych koncernów nie wiadomo jeszcze, w jaki sposób ich auta przechodziły podobne kontrole. Wielu producentów, m.in. Nissan, Hyundai i Renault, podkreśla, że trzymają się obowiązujących w Unii Europejskiej reguł. Jeśli to prawda, to – jak twierdzi „The Independent” – rezultaty testów przeprowadzonych przez niemiecki automobilklub świadczą o „szokującej nieadekwatności” procedur testowych w UE. ADAC wykorzystał zaakceptowany przez ONZ test, który – jak wskazują eksperci – lepiej odzwierciedla rzeczywiste warunki, w jakich eksploatowane są auta. Test ten ma obowiązywać w Europie dopiero od 2017 r., ale koncerny samochodowe od dawna ostro lobbowały za opóźnieniem jego wprowadzenia. Chodziło oczywiście o pieniądze, ponieważ konieczność dotrzymania norm emisji spalin w warunkach bardziej rygorystycznej kontroli wymagała dodatkowych kosztów. Aby ich uniknąć i jednocześnie sprostać unijnym wymaganiom, niektórzy producenci zaczęli używać programów, które podczas testów fałszują rzeczywisty poziom wydzielanych tlenków. Wspomniany wcześniej brytyjski „The Guardian” ujawnił, że fałszowanie technicznych danych prawdopodobnie stosują nie tylko koncerny motoryzacyjne, ale także producenci sprzętu elektronicznego. Testy laboratoryjne grupy badawczej ComplianTV wykazały, że niektóre telewizory Samsunga zużywają podczas zwykłego korzystania z nich więcej energii niż podczas oficjalnych testów. Sprawą zainteresowała się już Komisja Europejska. Koreańska firma zaprzecza, że stosowane w jej telewizorach rozwiązanie „motion lighting” służy zniekształcaniu pomiarów. Eksperci z ComplianTV twierdzą jednak, że niektóre badane przez nich telewizory „sprawiają wrażenie, że wykrywają sytuację testowania”, a to oznacza możliwość dostosowywania zużycia energii do tej sytuacji.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze