Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Na dalekiej Ukrainie?

Dodano: 10/04/2021
Fot. Zbyszek Kaczmarek
Fot. Zbyszek Kaczmarek

PUBLICYSTYKA \ Jeśli chcesz pokoju, szykuj się do wojny

Gdy na konferencji monachijskiej w 1938 r. Zachód kosztem Czechosłowacji zaspokoił chwilowo apetyty Hitlera, powracający z niej premier Wielkiej Brytanii Chamberlain, wymachując kartką z treścią traktatu, zapewniał: „Przywiozłem wam pokój!”. Zanim owa kartka okazała się tym, czym była w istocie, czyli świstkiem papieru, pozostający wówczas w opozycji Churchill proroczo ostrzegł rodaków, że mając do wyboru wojnę i hańbę, wybrali hańbę – a wojnę i tak będą mieli.

Konsekwencją zamykania oczu na rzeczywistość była II wojna światowa i zawładnięcie połową Europy – znów za lekkomyślną zgodą mocarstw zachodnich – przez komunistyczną Rosję.

Dziś też nie trzeba daru proroczego, by widzieć zagrożenie co najmniej dla Europy, jeśli nie świata, ze strony Rosji. Od początku nowego wieku armia rosyjska zdążyła już napaść na Gruzję i Ukrainę, obronić syryjskiego dyktatora na Bliskim Wschodzie, uczestniczyć w wojnie domowej w Libii, nigdzie nie napotykając zdecydowanego oporu świata Zachodu.

Rządy Donalda Trumpa stanowiły krótkotrwały wyłom, dzięki czemu NATO realnie wzmocniło wschodnią flankę, a USA wsparły powstałe z inicjatywy Polski Trójmorze, jednoczące kraje niegdyś podległe Rosji lub przez nią podbite. A jednocześnie Niemcy i Francja otwarcie kolaborują z Moskwą na szkodę państw z nią sąsiadujących. To Francja zablokowała drogę do NATO Gruzji i Ukrainy, to Niemcy wspólnie z Rosją budują Nord Stream 2, który osłabi nie tylko szarpaną wojną Ukrainę. Na razie Pentagon robi swoje dalej jak za Trumpa, dostarczając Ukrainie bojowy sprzęt wojskowy, ale już co do zablokowania NS2 nie sposób pojąć, jakie ma w istocie stanowisko nowy prezydent USA. W tej sytuacji polityka Polski musi nabrać ostrzejszych konturów, zwłaszcza w obliczu faktycznego wchłaniania Białorusi przez Rosję, co oznacza, że wkrótce rosyjskie dywizje będą stały na drugim brzegu Bugu.

Dlatego tak ważna była niezapowiedziana wizyta szefa polskiego MSZ w Kijowie 8 kwietnia, gdzie w odróżnieniu od mętnych deklaracji UE Zbigniew Rau powiedział mocno: „Ukraina ma prawo się bronić!”, zapowiadając, że Polska będzie zdecydowanie wspierała Ukrainę w walce o suwerenność i integralność terytorialną oraz w dążeniu do uzyskania pełnego członkostwa w UE i NATO. Najlepiej posłużyłoby temu przyjęcie Ukrainy do Inicjatywy Trójmorza, co najwyraźniej nabiera przyspieszenia.

Tymczasem mężyki stanu z UE wolą jak w 1938 r. przymykać oczy na oczywiste fakty, udając wiarę w putinowskie zielone ludziki, byle zachować kosztem atakowanych wątpliwy pokój za cenę hańby. Oby nie skończyło się jak wtedy.

Bo dla nas Ukraina nie leży daleko.

     

Kup subskrypcję, aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze