Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Z finansami od kołyski

Dodano: 23/04/2021 - Numer 2911 - 23.04.2021
fot. Adobe Stock
fot. Adobe Stock

Edukacja finansowa to podstawa w racjonalnym gospodarowaniu swoimi pieniędzmi i właściwym oraz bezpiecznym korzystaniu z usług finansowych. Szkoły w takiej edukacji wspierane są aktywnie przez inne podmioty realizujące dodatkowe programy czy konkursy. Ważne zadanie stoi także przed rodzicami, którzy już od najmłodszych lat życia dziecka powinni uczyć je właściwego zarządzania swoim budżetem. W tym artykule przyjrzymy się, w jaki sposób Polacy oceniają stan swojej wiedzy na temat finansów, jak należy uczyć dzieci i młodzież odpowiedniego nimi zarządzania, a także sprawdzimy portfele polskich studentów i to, jak działa kredyt studencki.

Potrzebę edukacji finansowej, która przekłada się m.in. na podejmowane przez klientów instytucji finansowych decyzje, dostrzega w Polsce wiele podmiotów zarówno publicznych, jak i komercyjnych. Skalę zainteresowania kwestią edukowania obywateli pokazuje opublikowana w 2017 r. przez Związek Banków Polskich (ZBP) „Mapa Edukacji Finansowej” (cz. 1), zawierająca listę organizatorów różnego rodzaju przedsięwzięć edukacyjnych. Można na niej znaleźć ponad 100 podmiotów, w tym uczelnie wyższe, media, think tanki i instytucje ekonomiczne, ministerstwa, a także banki komercyjne.

Rzecznik Finansowy (RF) w swojej publikacji z 2020 r. pt. „Kierunki edukacji finansowej Rzecznika Finansowego. Założenia podstawowe” zaznacza, że potrzeba stworzenia spójnej strategii edukacyjnej to skutek projektu podjętego przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (ang. Organisation for Economic Co-operation and Development; OECD), mającego na celu zmianę pozycji „klienta podmiotu rynku finansowego jako »słabszej« strony stosunku prawnego w ramach usług rynku finansowego”.

Zgodnie z przytoczoną w publikacji RF definicją (za OECD) edukacja finansowa służy podniesieniu „zakresu i poziomu rozumienia produktów finansowych, pojęć i rodzajów ryzyka”, a w efekcie powinna wpływać na świadomość wyborów na rynku finansowym i działania pozwalające na „rozwijanie swojego finansowego dobrostanu”. W publikacji RF znajdziemy także zbiór wytycznych, które w zakresie edukowania stworzyła japońska komisja promocji edukacji finansowej. Wśród nich do ważnych punktów należy zwracanie uwagi na dopasowanie materiałów edukacyjnych do poziomu wiedzy odbiorcy oraz położenie nacisku na edukację wśród dzieci i młodzieży („w myśl zasady »im wcześniej, tym lepiej«”).

Jak Polacy oceniają stan swojej wiedzy ekonomicznej? Jak wynika z badania przeprowadzonego przez IBC Group i Indicator na zlecenie Narodowego Banku Polskiego, tylko 8 proc. badanych oceniło swoją wiedzę dotyczącą ekonomii, finansów i gospodarki jako „raczej dużą”. Znacznie częściej Polacy deklarują stan swojej wiedzy jako „średni” (45 proc.) oraz „raczej mały” (31 proc.). Swoją wiedzę jako „raczej małą” ocenia znacznie większy odsetek osób młodych (od 15. do 24. roku życia – 55 proc.) oraz osób starszych (55+, 57 proc.). Wysoki odsetek ankietowanych oceniających swoją wiedzę jako „raczej małą” istnieje także wśród grup, które nie otrzymały edukacji finansowej w szkole – zarówno w formie obowiązkowej, jak i fakultatywnej, a także tych, w których domach nigdy nie rozmawiało się o ekonomii.

Okazuje się jednak, że niezbyt wysoka samoocena wiedzy finansowej Polaków nie ma dużego przełożenia na wiedzę obiektywną. Zgodnie z badaniami, które przeprowadzono na potrzeby raportu NBP, a w których ankietowani byli pytani o zagadnienia z zakresu finansów, w testach wysoką wiedzą (ponad 12/20 i 25/41 poprawnych odpowiedzi) wykazywała się blisko połowa badanych. Wiedza co trzeciego z ankietowanych była na poziomie średnim, zaś tylko kilkanaście procent prezentowało niską wiedzę, wskazując niewiele poprawnych odpowiedzi. Wysoki poziom wiedzy w testach zaprezentowały w szczególności osoby w wieku 35–44 lat, posiadający wykształcenie wyższe oraz zamieszkujący duże miasta (powyżej 500 tys.). Wysokie wyniki w testach uzyskały również osoby, które otrzymały wiedzę ekonomiczną w ramach edukacji szkolnej lub fakultatywnej.

Czy są obszary wiedzy finansowej, w której Polacy nie czują się zbyt mocni, a obiektywnie mają wiedzę na ten temat? Badanie wyraźnie pokazuje trzy takie obszary: jest to mechanizm inflacji, działalność gospodarcza oraz gospodarka rynkowa. Na przeciwległym biegunie – Polacy słabo wypadają w zagadnieniu dotyczącym strefy euro, nieco gorzej niż wynika z samooceny. Badanie pokazuje z drugiej strony, że Polacy najchętniej chcieliby zwiększać swoją wiedzę ekonomiczną w obszarach, w których deficyt wiedzy jest relatywnie niewielki, takich jak emerytury, ubezpieczenia czy oszczędzanie.

Polacy dostrzegają potrzebę edukacji ekonomicznej – za ważne zadanie uznaje to 82 proc. badanych (z czego 21 proc. – za bardzo ważne). Potrzebę zwiększenia swojej wiedzy na temat ekonomii i finansów najmocniej dostrzegają osoby w wieku od 25 do 54 lat (ok. 74 proc.). Taką potrzebę dostrzega jednak już tylko co drugi senior powyżej 55. roku życia. Mniejszą potrzebę poszerzania swojej wiedzy na temat ekonomii wskazują ludzie z wykształceniem podstawowym lub zawodowym (47 i 54 proc.), mieszkańcy wsi (58 proc.) oraz osoby, w których domach nigdy nie rozmawiało się o finansach.

Kto powinien odpowiadać za edukację finansową Polaków? W największym stopniu ankietowani wskazali szkołę i nauczycieli, a w dalszej kolejności media (40 proc.), rodziców (36 proc.) oraz instytucje państwowe (34 proc.). Obecnie wiedzę o finansach i ekonomii Polacy czerpią głównie z „własnych doświadczeń” (43 proc.), internetu (29 proc.; przede wszystkim ze stron internetowych i portali poświęconych tematyce ekonomicznej), programów telewizyjnych (28 proc.) oraz od bliskich, znajomych lub sąsiadów (26 proc.). Internet pozostaje też najbardziej preferowaną przez Polaków formą zdobywania wiedzy o ekonomii i finansach, wyprzedzając „własne doświadczenia” oraz programy telewizyjne. Internet najchętniej wybieraliby ludzie młodzi, jednak młodsza grupa (15–24) dostrzega również istotne znaczenie wiedzy wyniesionej ze szkoły.

Z badania PISA (ang. Programme for International Student Assessment; Program Międzynarodowej Oceny Umiejętności Uczniów) z 2018 r., któremu zostali poddani 15-latkowie, a które stało się przedmiotem obszernego omówienia ze strony Rzecznika Finansowego, wynika, że podstawowym źródłem informacji o finansach i ekonomii są dla polskich 15-latków ich rodzice (94 proc.), a tylko 34 proc. deklaruje, że źródłem takiej wiedzy są nauczyciele (przy średniej dla krajów OECD na poziomie 50 proc.).

Z badania wynika również, że tylko 13 proc. badanych polskich uczniów posiada specjalny podręcznik poświęcony kwestiom zarządzania budżetem. 29 proc. deklaruje, że rozdziały dotyczące finansów znajdują się w podręcznikach do innych przedmiotów.

fot. Adobe Stock

Jak zauważa dr hab. Tomasz Bekrycht, kierujący Zespołem Edukacji i Statystyki w biurze Rzecznika Finansowego, cytowany w komunikacie RF dotyczącym wyników badania PISA, warto również położyć nacisk na edukację rodziców, którzy są dla dzieci ważnym źródłem wiedzy finansowej, co jest szczególnie ważne w rodzinach mniej zamożnych, zmuszonych do bardziej ostrożnego zarządzania domowym budżetem.

Bardzo sceptycznie – co pokazuje przywołane wcześniej badanie dla NBP – do swojej wiedzy finansowej podchodzą osoby młode. Potwierdza to również raport „Poziom wiedzy finansowej Polaków 2021” Warszawskiego Instytutu Bankowości oraz Fundacji GPW, z którego wynika, że 90 proc. osób w wieku 18–24 lata ocenia swoją wiedzę finansową negatywnie.

„Dziś wiedza finansowa jest rozumiana jako bardzo szeroka dziedzina, obejmująca różne obszary związane z aktywnością ekonomiczną. Jednak połowa młodych Polaków ma problem w określeniu, który z tych obszarów sprawia im największe problemy” – czytamy w raporcie „Portfel Studenta 2020”, opublikowanym przez ZBP. Najczęściej wskazywanym zagadnieniem, w którym młodzi czują niedobór wiedzy, jest inwestowanie, a w dalszej kolejności system emerytalny oraz finanse publiczne.

Jak uczyć dziecko oszczędzania i gospodarowania pieniędzmi?

Zgodnie z wynikami badania PISA to rodzice są podstawowym źródłem wiedzy dziecka o finansach i ekonomii. Dlatego taką naukę warto rozpocząć już od najmłodszych lat życia dziecka, dostosowując odpowiednio ilość wiedzy i formę jej przekazywania. Trudno wybrać jeden określony model domowej edukacji finansowej, jednak można wskazać kilka sposobów, dzięki którym dziecko chętniej i łatwiej będzie przyswajać wiedzę z zakresu finansów.

Dziecko jest bacznym obserwatorem i swoją pierwszą wiedzę czerpać będzie z podpatrywania tego, co robią rodzice. Dlatego istotne jest w tym kontekście stworzenie dla dziecka dobrych wzorców gospodarowania pieniędzmi. Warto pokazywać, jaką wartość ma pieniądz i co można za niego kupić, a także uświadomić dziecku, że nie wszystko może dostać.

Z czasem dziecko musi zrozumieć, że pieniądze są wynagrodzeniem za pracę. Warto tutaj, nawet z kilkuletnim dzieckiem, umówić się, że za wykonanie drobnych prac domowych otrzymywać będzie niewielkie wynagrodzenie. W ten sposób pozna ono lepiej wartość pieniądza i jest szansa, że będzie racjonalniej nim zarządzać. Zakres prac i wynagrodzeń należy uzależnić od wieku dziecka – nie należy przecież zobowiązywać 5-latka do umycia samochodu.

Komplementarne do drobnego wynagrodzenia powinno być też kieszonkowe, choć można spotkać wielu przeciwników jego dawania. Ich zdaniem nie stanowi to dobrego przykładu, gdy pieniądze ofiarowane są dziecku „za nic” i jest to wręcz zaprzeczenie skutecznej edukacji finansowej. Zwolennicy kieszonkowego wskazują na to, że może ono uczyć dobrych praktyk związanych z oszczędzaniem i gospodarowaniem pieniędzmi, a taka drobna wypłata byłaby przeznaczona np. na zachcianki dziecka. Zwolennicy tego rozwiązania wskazują również na potrzebę regularności w wypłacie kieszonkowego.

Jaka powinna być wysokość kieszonkowego? Wpływ na to powinna mieć obserwacja zachcianek dziecka. Należy unikać sytuacji, by z jednej takiej wypłaty dziecko sfinansowało sobie większość swoich materialnych pragnień – skutecznie może to zniechęcać je do oszczędzania. Kieszonkowe – jako element finansowej edukacji – powinno służyć nauce rozsądnego gospodarowania pieniądzem, a nie beztroskiego wydawania. Istotne będzie także uświadomienie dziecku, że gdy wyda pieniądze, które posiada, nie otrzyma nowych aż do kolejnej wypłaty.

Kiedy zacząć wypłacać kieszonkowe? Najbardziej optymalnym czasem na to jest okres, kiedy dziecko wchodzi w wiek szkolny, czyli ok. 6–7 lat. Warto bowiem zwrócić uwagę, że dziecko, idąc do szkoły, zetknie się z innymi dziećmi, które będą dysponowały pieniędzmi.

Wraz z wiekiem warto zastanowić się nad założeniem konta bankowego, z którego będzie korzystało dziecko. Będzie to dobra okazja do nauki zarówno samego gospodarowania pieniędzmi, jak i korzystania z bankowości internetowej, a także innych produktów, takich jak np. aplikacja mobilna banku czy karta prepaid. Zważywszy na rosnącą popularność transakcji bezgotówkowych, będzie to niewątpliwie cenna lekcja.

Nie można zapominać, że dobrym sposobem nauki jest zabawa i warto stosować elementy grywalizacji, czyli mechanizmy znane np. z gier komputerowych, w edukacji finansowej. Możliwości daje także Narodowy Bank Polski, który opracował m.in. gry i materiały edukacyjne dostępne w formie cyfrowej. Można w nich znaleźć cenną wiedzę m.in. o tym, jak dbać o swoje pieniądze. W zakładce Nbp.pl/edukacja dostępne są wykłady, opracowania, broszury czy filmy, które wzbogacą wiedzę z zakresu finansów i ekonomii.

Starsze dziecko warto także zapoznawać z finansami domowymi i opłatami wynikającymi m.in. z czynszu czy zużycia wody lub energii. Z taką wiedzą młody człowiek ma szansę lepiej gospodarować swoimi pieniędzmi po „pójściu na swoje”, wiedząc, jaką część miesięcznego budżetu stanowią obligatoryjne wydatki.

fot. Adobe Stock

Edukacja systemowa

Obecnie w systemie edukacji w ramach podstawy programowej jest tylko jeden przedmiot związany z edukacją finansową – podstawy przedsiębiorczości, skierowane do uczniów szkół ponadpodstawowych. Jak możemy przeczytać w podstawie programowej przedmiotu, jest on „syntezą wybranych celowo elementów wiedzy z zakresu ekonomii, zarządzania i finansów, wzbogaconej elementami geografii społeczno-ekonomicznej, politologii, socjologii, psychologii oraz prawa”. Uczniowie w ramach tego przedmiotu mają uzyskać wiedzę na temat „kategorii, mechanizmów i procesów ekonomicznych”. Według nowej podstawowy programowej podstawy przedsiębiorczości składają się z czterech zasadniczych działów: gospodarka rynkowa, rynek finansowy, rynek pracy oraz przedsiębiorstwo. Łącznie do wykorzystania w ramach przedmiotu nauczyciel ma ok. 68 godzin lekcyjnych.

Elementy edukacji finansowej zawarte są również w podstawie programowej przedmiotu wiedza o społeczeństwie dla starszych klas szkoły podstawowej. Dotyczą one głównie funkcjonowania gospodarstwa domowego, jego dochodów i wydatków, a także wybranych zagadnień związanych z rynkiem pracy.

W obszernym raporcie „Mapa edukacji finansowej” (VI edycja, 2019, cz. 2) przedstawiono klarownie, jaką wiedzę dotyczącą rynku finansowego powinien zdobywać uczeń w kolejnych latach edukacji.

Na pierwszym etapie, obejmującym pierwsze trzy klasy szkoły podstawowej, zdaniem autorów „Mapy” uczniowie powinni poznawać sposób płatności za zakupy oraz to, czym jest oszczędzanie i jakie ma ono zalety.

Uczniowie na II etapie edukacji (w starszych klasach szkoły podstawowej) powinni rozumieć funkcje rachunków bankowych oraz zasady funkcjonowania różnych rodzajów kart płatniczych, a także poznać obowiązki posiadacza karty. Co więcej, na tym etapie edukacji powinien pojawić się również temat ubezpieczeń.

Najwięcej nowych obszarów wiedzy z zakresu finansów powinno zostać omówionych podczas edukacji w szkole ponadpodstawowej. Uczniowie szkół średnich powinni wiedzieć, czym różni się pieniądz gotówkowy i bezgotówkowy, znać formy płatności elektronicznych oraz bankowość internetową. Na tym etapie ważne jest poznanie różnego typu instytucji finansowych, a także tego, w jaki sposób korzystnie oszczędzać i czym charakteryzują się różne rodzaje ubezpieczeń.

W 2019 r. powołana została Rada Edukacji Finansowej, w skład której weszli przedstawiciele m.in. Ministerstwa Finansów, Rzecznika Finansowego, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) oraz Narodowego Banku Polskiego. Rada ma zająć się takimi zadaniami, jak opracowanie strategii edukacji finansowej i programów edukacji, wspieranie projektów edukacyjnych z zakresu rynku finansowego oraz organizacja innych kampanii edukacyjno-informacyjnych nakierowanych na wzrost finansowej świadomości w polskim społeczeństwie.

Finansowanie działań, które opracuje rada, realizowane będzie z Funduszu Edukacji Finansowej. Środkami zgromadzonymi w funduszu dysponuje Rzecznik Finansowy, a pochodzić będą one m.in. z kar nakładanych przez KNF czy UOKiK.

Jednocześnie „Mapa edukacji finansowej” wskazuje na liczne programy edukacyjne i konkursy realizowane w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych przez organizacje trzeciego sektora, fundacje,  instytucje finansowe czy uczelnie wyższe. W edukacji finansowej pomocne są także liczne publikacje m.in. Europejskiego Banku Centralnego, Narodowego Banku Polskiego czy Związku Banków Polskich.

Produkty bankowe poświęcone dzieciom, młodzieży oraz studentom

Z przytoczonego wcześniej badania PISA wynika, że tylko 34 proc. polskich 15-latków posiada dostęp do konta bankowego (średnia dla krajów OECD to 54 proc.), 26 proc. posiada kartę płatniczą, a 21 proc. ma dostęp do aplikacji mobilnej banku. Uczniowie, którzy posiadali wspomniane dostępy, lepiej radzili sobie również w testach kompetencji finansowych. Badanie pokazuje również źródła pozyskiwania środków finansowych przez nastolatków w Polsce. Aż 58 proc. z nich otrzymuje nieuwarunkowane obowiązkami domowymi kieszonkowe, a 46 proc. deklaruje pracę zarobkową w wakacje i w czasie wolnym od zajęć szkolnych. Co więcej, aż 41 proc. nastoletnich Polaków deklaruje zdobywanie pieniędzy ze sprzedaży różnych przedmiotów w internecie.

Na co zwracają uwagę przy wyborze konta bankowego studenci? Według ankiety WIB i Parlamentu Studentów RP (PSRP) dla ponad połowy z nich najważniejsze są opłaty za prowadzenia konta – im niższe, tym lepiej. Dla co trzeciego studenta istotne jest również darmowe korzystanie z karty płatniczej i nieobciążone prowizją wypłaty z bankomatów. Należy jednocześnie zauważyć, że tradycyjny obrót gotówkowy jest wśród studentów mało popularną formą płatności. Dwóch na trzech studentów twierdzi, że najczęściej płaci kartą, a kolejne 22 proc. do płacenia najczęściej używa urządzeń mobilnych. Tylko 6 proc. studentów deklaruje, że najchętniej płaci gotówką.

Studenci aktywnie korzystają także z aplikacji mobilnych banku. Co trzeci deklaruje, że korzysta z aplikacji co najmniej raz dziennie, a kolejnych blisko 50 proc. studentów – co najmniej raz w tygodniu. Aplikacji mobilnej swojego banku nie posiada w telefonie co dziesiąty student. Ankieta WIB i PSRP pokazuje również, jak studenci korzystają z innych nowoczesnych form płatności. Aż 60 proc. z nich posługuje się systemem płatności BLIK. Zdecydowanie rzadziej korzystają oni jednak z PayU (13 proc.), szybkich przelewów (11 proc.) czy Google Pay (10 proc.).

Warto pamiętać, że zgodnie z polskim prawem osoba do 13. roku życia nie posiada zdolności do czynności prawnych i, co za tym idzie, nie może być posiadaczem konta bankowego. Nie oznacza to jednak, że z takiego konta nie może korzystać. Banki oferują produkty, których właścicielami są formalnie rodzice (lub opiekunowie), a faktycznie korzystającymi – dzieci. Ich zasadniczą cechą jest możliwość kontrolowania transakcji i stanu środków na koncie przez rodziców. Często mogą oni ustalić dopuszczalny limit wydatków. Wiele z produktów oferowanych przez banki najmłodszym przewiduje możliwość stworzenia planu oszczędzania.

Oferta produktów bankowych dla osób powyżej 13. roku życia i starszych nieco bardziej przypomina „dorosłą” ofertę, jednak muszą one uwzględniać preferencje młodzieży dotyczące bankowania. Najczęściej cechuje je brak opłat za prowadzenie konta, brak opłat za wypłaty z bankomatów (czasem także za granicą), szeroki wachlarz możliwości płatności mobilnych, dodatkowe korzyści np. zniżki lub promocje.

Finanse polskich studentów

Z przeprowadzonego przez SW Research badania na zlecenie Programu Kariera Polskiej Rady Biznesu w 2020 r. wynika, że mediana zarobków pracujących studentów waha się między
2001–3000 zł miesięcznie netto. Zarobki wyższe niż 3 tys. zł deklaruje ok. 22,5 proc. studentów, przy czym powyżej 4 tys. zł tylko ok. 6 proc. Jednocześnie niemal co dziesiąty pracujący student zarabia mniej niż 1000 zł miesięcznie na rękę.

Jedno – to rzeczywiste zarobki, a drugie – oczekiwania. Według badań dla Warszawskiego Instytutu Biznesu obecnie co trzeci student chciałby zarabiać 3001–4000 zł.
17 proc. chciałoby wynagrodzenia na poziomie 4001–6000 zł, a 14 proc. powyżej 6 tys. zł. Za 10 lat w swojej pracy blisko połowa dzisiejszych studentów chciałaby zarabiać co najmniej 8 tys. zł.

Raport ZBP „Portfel Studenta” opublikowany we wrześniu 2020 r. pokazuje, że pandemia COVID-19 istotnie wpłynęła na finanse polskich studentów.

Tak deklaruje ponad połowa studentów uczestniczących w badaniu „Sytuacja finansowa młodych Polaków”, przeprowadzonym na zlecenie WIB przez Pollster, przy czym niemal co piąty student zadeklarował, że jego sytuacja finansowo-materialna w związku z pandemią COVID-19 pogorszyła się „znacznie”. Sukcesywnie od kilku lat rosną również wydatki studenta – według opracowania ZBP w 2020 r. było to ponad 2650 zł miesięcznie.

„Podstawowe wydatki każdego studenta nie zmieniają się od lat, jednak ciągły wzrost cen powoduje, że studenci płacą więcej. Składowe miesięcznego rachunku studenta to przede wszystkim zakwaterowanie, czesne za studia, komunikacja miejska oraz wyżywienie” – czytamy w raporcie „Portfel Studenta 2020”. Największą część wydatków stanowią koszty zakwaterowania oraz – w przypadku studiów niestacjonarnych – czesne.

Choć średnie wydatki (liczone na przykładzie Wrocławia) przekraczały 2,6 tys. zł, to według deklaracji samych studentów (ankieta z roku 2020 „Aktywny Student: Aktywność-Finanse-Prawa Studenta”, WIB i Parlament Studentów RP), ponad połowa (56 proc.) z nich deklaruje, że miesięcznie wydaje między 1001 a 2 tys. zł. Miesięczne wydatki na poziomie wyższym niż 2 tys. zł deklaruje tylko 16 proc. studentów.

Z badań zleconych przez WIB wynika również, że znacząca część studentów oszczędza, choć nie są to duże kwoty. Ok. 30 proc. odkłada miesięcznie do 100 zł, a blisko połowa – kwotę od 100 do 500 zł. 15 proc. studentów deklaruje, że miesięcznie udaje im się oszczędzić ponad 500 zł. 8 proc. nie oszczędza w ogóle i zbliżony odsetek nie posiada żadnych oszczędności. Dla co czwartego studenta suma oszczędzonych środków nie przekracza 1000 zł. Oszczędności blisko 40 proc. studentów oscylują między 1000 a 5 tys. zł, a więcej niż co dziesiąty student deklaruje oszczędności przekraczające 10 tys. zł.

Warto dodać, że studenci mogą ubiegać się w czasie studiów o różne formy wsparcia. Ministerstwo wyróżnia tu m.in. stypendia socjalne, stypendia rektora oraz zapomogi. Stypendium socjalne przeznaczone jest dla studentów w trudnej sytuacji materialnej, a jego przyznanie warunkowane jest głównie osiągnięciem określonej przez uczelnię wysokości miesięcznego dochodu na osobę w rodzinie studenta. Stypendium rektora przyznawane jest głównie studentom wyróżniającym się w nauce lub posiadającym osiągnięcia w danej dziedzinie. Takie stypendium otrzymuje zazwyczaj nie więcej niż 10 proc. studentów na danym kierunku studiów. Zapomogę studencką może otrzymać – ale nie częściej niż dwa razy w roku – student znajdujący się przejściowo w trudnej sytuacji życiowej.

Kredyt studencki

Szczególną formą wsparcia studentów jest kredyt studencki. Jak czytamy na stronach Ministerstwa Edukacji i Nauki, jest on „przyznawany na preferencyjnych warunkach i dostępny przez cały rok”.

Kto może ubiegać się o kredyt studencki? Warunków do spełnienia jest kilka. Wnioskować o kredyt może przez cały rok student do ukończenia 30. roku życia lub doktorant do ukończenia 35 lat. Wniosek o kredyt może złożyć również osoba, która ubiega się o rozpoczęcie studiów – wówczas wypłata kredytu rozpocznie się po uzyskaniu przez nią statusu studenta. O kredyt studencki ubiegać można się niezależnie od innych świadczeń stypendialnych. Dochód na osobę w rodzinie wnioskującego nie może jednak przekroczyć 3 tys. zł miesięcznie na osobę w roku, w którym wnioskujący stara się o kredyt studencki. Ta kwota może jednak być różna w kolejnych latach, a jej wysokość ustala rokrocznie minister edukacji i nauki.

Wniosek o udzielenie kredytu studenckiego składany jest w formie papierowej lub elektronicznej do instytucji kredytującej – banku lub spółdzielczej kasy oszczędnościowo-kredytowej, która ma podpisaną umowę z Bankiem Gospodarstwa Krajowego. Na rozpatrzenie wniosku kredytodawca ma 30 dni. Oprócz wniosku starający się o kredyt powinien dostarczyć także zaświadczenie o posiadaniu statusu studenta/doktoranta oraz oświadczenie dot. wysokości dochodów.

Na jaką kwotę można zaciągnąć kredyt studencki? Decyduje o tym student ubiegający się o kredyt – jest on bowiem wypłacany w comiesięcznych transzach przez cały okres trwania studiów (maksymalnie 10 miesięcy w roku kalendarzowym, nie dłużej niż przez 6 lat). Możliwy jest wybór transzy w wysokości 400, 600, 800 lub 1000 zł. W trakcie wypłaty kredytu student może złożyć wniosek o zmianę wysokości transzy. Warto pamiętać, że uruchomić kredyt studencki można podczas trwania studiów tylko raz.

Jak wygląda spłata kredytu studenckiego? O spłatę można wystąpić wcześniej, jednak co do zasady rozpoczyna ona się dwa lata po ukończeniu studiów. Spłata rozłożona jest na okres dwukrotnie dłuższy niż okres pobierania kredytu, a kwota do spłaty jest równowartością wypłaconych łącznie transz plus odsetki równe połowie stopy redyskontowej weksli (która od 29 maja 2020 r. wynosi 0,11). W dużym uproszczeniu – jeśli student otrzymał 20 comiesięcznych transz w wysokości 600 zł, miesięcznie – w ramach spłaty zobowiązania – będzie zwracał nieco ponad 300 zł przez 40 miesięcy. Możliwe jest także wcześniejsze spłacenie kredytu, jak również jego umorzenie lub zawieszenie spłaty.

Rozporządzenie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dn. 20 grudnia 2018 r. w sprawie kredytów studenckich przewiduje możliwość umorzenia części kredytu studenckiego dla najlepszych studentów lub doktorantów. Gdy absolwent znalazł się w grupie 1 proc. najlepszych na swoich studiach, jego kredyt może zostać umorzony nawet w 50 proc. Jeśli był w grupie 5 proc. najlepszych – umorzenie może sięgnąć 35 proc. wartości kredytu, a jeśli w najlepszych 10 proc. – możliwe jest umorzenie 20 proc. kredytu. Umorzenie spłaty możliwe jest także w przypadku znalezienia się spłacającego – jak mówi rozporządzenie – „w szczególnie trudnej sytuacji życiowej”. Do takich sytuacji zalicza się m.in. utrata stałego źródła dochodu, choroba, niepełnosprawność, szkoda wynikła wskutek pożaru lub klęski żywiołowej. W zależności od stopnia utraty zdolności do wykonywania pracy możliwe jest umorzenie nawet całości wartości kredytu. Kredyt studencki może ulec umorzeniu również w przypadku śmierci kredytobiorcy.

***

Trudno przecenić korzyści płynące z efektywnej edukacji finansowej, która jest bardzo istotna w budowaniu kompetencji finansowej (ang. financial literacy), czyli umiejętności podejmowania właściwych decyzji w dziedzinie ekonomii i finansów. W tekście przedstawiliśmy dość dokładnie to, jak Polacy oceniają swój stan finansowego wyedukowania oraz jakie źródła wiedzy postrzegają jako najważniejsze w procesie edukacji finansowej. Prześledziliśmy również finanse polskich studentów, a także to, w jaki sposób najchętniej korzystają z usług bankowych i na co zwracają uwagę przy wyborze kont. Pokrótce omówiliśmy również sposoby zaznajamiania najmłodszych z tematyką finansową oraz to, kiedy należy zacząć wypłatę kieszonkowego i czy rzeczywiście jest to słuszny pomysł. Ponadto sprawdziliśmy, co w zakresie finansów i ekonomii powinni wiedzieć uczniowie na poszczególnych poziomach edukacji i jak realizowane jest to w polskim systemie edukacji.

Jeśli oczekujemy skutecznej edukacji finansowej naszych dzieci, sami nie powinniśmy pod tym względem pozostawać w tyle. Jak bowiem wskazano we wspomnianym w tekście raporcie PISA, cytowanym w opracowaniu Rzecznika Finansowego, „jedynie dostatecznie wykształceni dorośli będą w stanie wychować finansowo kompetentne dzieci”.

Kompetencje finansowe Polaków na tle obywateli innych państw

W 2020 r. OECD opublikowała raport dotyczący kompetencji finansowej dorosłych obywateli 26 państw. Pod uwagę brano podstawową wiedzę, zachowania oraz postawy w zakresie finansów i ekonomii. Maksymalnie do zdobycia było 21 punktów, co sugerowało „osiągnięcie podstawowej wiedzy o finansach i korzystaniu z nich”.

Wynik oceny świadomości finansowej jest wartością pochodną, która mieści się w przedziale od 1 do 21.

  1. Ocena wiedzy finansowej (zakres od 0 do 7)
  2. Ocena zachowań finansowych (zakres od 0 do 9)
  3. Ocena postawy finansowej (zakres od 1 do 5)

Średni wynik dla grupy badanych państw to 12,7 pkt.

Wyniki badania dla wybranych państw:

Polska 13,1 (wiedza – 5,0; zachowania – 5,5; postawy – 2,6)

  • Austria 14,4
  • Czechy 13,0
  • Niemcy 13,9
  • Włochy 11,1 
  • Rosja 12,5
  • Słowenia 14,7

KLIKNIJ I WYPEŁNIJ ANKIETĘ NR 7

     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze