Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Siła ognia

Dodano: 29/03/2018 - numer 1988 - 29.03.2018
Pojazdy uczestniczyły w wieloletnich misjach wojskowych na terenie Afganistanu i Czadu. Były też na podstawowym wyposażeniu jednostek szybkiego reagowania podczas ćwiczeń na terenie m.in. Litwy, Łotwy, Estonii, Rumunii i Niemiec. Uczestniczyłem w kilku wyjazdach  z rosomakami, np. do Macedonii czy Brunei, ale to Afganistan pozostanie w mojej głowie jako najważniejsza lekcja –  mówi Adam Grzebieluch, mechanik i serwisant KTO Rosomak.
Jak Rosomak się sprawdza na misjach zagranicznych?
KTO Rosomak był bardzo dobrze oceniany przez żołnierzy m.in. za siłę ognia, wysoką mobilność, ale przede wszystkim, co zostało wielokrotnie potwierdzone w trakcie działań bojowych, za ochronę balistyczną, w szczególności ochronę przed wybuchami tzw. „ajdików”, czyli Improwizowanych Ładunków Wybuchowych (z ang. Improvised Explosive Device – IED – red.). Nie bez przyczyny w Afganistanie talibowie nazwali Rosomaka „Zielony Diabeł”, co pokazuje, jaki budził w nich respekt.  Doświadczenia, które zdobyliśmy dzięki tej misji, pomogły nam wprowadzić kilkaset ulepszeń w konstrukcji pojazdu i dzisiaj śmiało możemy powiedzieć, że Rosomak może być używany w każdych warunkach.
Co jest tam największym wyzwaniem dla obsługi?
W Afganistanie zima jest mroźna, a lata upalne. I pełno kurzu, pyłu. To bardzo trudne warunki do pracy nie tylko dla serwisu, ale i dla sprzętu. Pracowaliśmy obok naszych żołnierzy w bazach, które często były atakowane, więc musieliśmy przerywać pracę i chować się do schronów. Często trasy wykonywanych patroli przebiegały przez koryta wyschniętych rzek, tereny górzyste oraz obszary zapylone, gdzie widoczność ograniczona była do kilkudziesięciu metrów.
Jak Rosomaka oceniają nasi sojusznicy?
W trakcie serwisowania rosomaków dostawaliśmy informacje od naszych żołnierzy o opiniach, jakie mają np. Amerykanie, z którymi wspólnie prowadzone były działania bojowe. Podkreślali zalety naszych pojazdów i ich szybkostrzelność. Najlepszym dowodem na potwierdzenie tego może być fakt, że w każdym konwoju prowadzonym wspólnie z Amerykanami – na ich prośbę – udział brali nasi żołnierze z rosomakami. Często mówili, że zazdroszczą nam takiego sprzętu i chętnie by go chcieli u siebie. Zresztą z kilkoma żołnierzami polskiego pochodzenia zaprzyjaźniliśmy się. Do dzisiaj na naszym serwisie mamy powieszoną tablicę pamiątkową, którą dostaliśmy od nich, w podziękowaniu za naszą pracę na misji.
 
Artykuł powstał we współpracy
 z Rosomak SA
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze