Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Polacy wybrali PiS

Dodano: 14/10/2019 - numer 2457 - 14.10.2019
fot. Valdemar Doveiko/PAP
fot. Valdemar Doveiko/PAP
Za nami najważniejsze wybory po 1989 r. Polacy z kraju i zagranicy tłumnie zjawili się przy urnach wyborczych. W wielu państwach na Zachodzie, aby oddać głos, trzeba było stać w długich kolejkach. Według pierwszych danych o frekwencji najliczniej do urn poszła wschodnia Polska.
Mobilizacja. To słowo powtarzane było w kółko przez sztaby wyborcze w ostatnich tygodniach kampanii do parlamentu. Wyniki frekwencji z godz. 12 wskazywały, że sztaby osiągnęły swój cel. Do południa przy urnach zjawiło się 18,14 proc. uprawnionych. To znacznie więcej niż cztery lata temu, gdy o tej porze frekwencja wynosiła 16,47 proc.
Jak razkładała się frekwencja
Okazało się, że dużo więcej osób poszło zagłosować w zachodniej części kraju. Największą frekwencję wyborczą odnotowano w województwie małopolskim (21,13 proc.), a najniższą w województwie opolskim (15,26 proc.). „Ze wszystkich miast wojewódzkich najwięcej wyborców zagłosowało dotąd w Białymstoku (21,05 proc.), a najmniej – w Gdańsku (13,6 proc.). Gminą z najwyższą jak dotąd frekwencją jest Cisna, powiat leski, województwo podkarpackie (35,91 proc.). Najniższa frekwencja była w gminie Krzęcin, powiat choszczeński, województwo zachodniopomorskie (8,35 proc.).” – napisała Państwowa Komisja Wyborcza. Niska frekwencja w bastionie Platformy Obywatelskiej świadczyła, że to raczej wyborcy PiS zostali zmobilizowani. Szybko okazało się również, że rośnie udział mniejszych miast i wsi. W 2015 r. miasta na prawach powiatu stanowiły 35,3 proc. ogółu wyborców, natomiast w miejscowościach mniejszych 64,7 proc. Tym razem zmobilizowali się wyborcy w mniejszych miejscowościach, którzy stanowili ogółem 66,1 proc. wyborców. To o tyle ciekawe, że to właśnie do tego elektoratu skierowana była kampania PiS, który dużo mówił o problemach rolnictwa. Politycy partii rządzącej pojawiali się w terenie podczas niemal wszystkich okazji.
Bez poważnych incydentów
Wczorajsza elekcja przebiegała wyjątkowo spokojnie. Państwowa Komisja Wyborcza nie odnotowała większych incydentów i naruszenia prawa. Chyba największym echem w mediach odbił się fakt, że na warszawskiej Woli jednemu z głosujących na głowę spadło godło państwowe. Do zdarzenia doszło w komisji obwodowej nr 283 w Warszawie, znajdującej się w Zespole Poradni Psychologiczno-Pedagogicznych nr 1 przy ul. Zawiszy 13. O godz. 13.30 PKW poinformowała o 30 incydentach. – Tutaj jest zdecydowana tendencja spadkowa – powiedział członek PKW sędzia Arkadiusz Despot-Mładanowicz. Podał, że odnotowano 16 wykroczeń dotyczących usuwania lub uszkadzania ogłoszeń oraz dwa przypadki dotyczące stawienia się członków komisji po spożyciu alkoholu. – Jeden przypadek miał miejsce w komisji nr 5 w miejscowości Rembieszyce (pow. jędrzejowski), a drugi w komisji nr 121 w Lublinie – powiedział. – Incydenty te – podkreślił sędzia – nie miały wpływu na prace komisji; osoby te zostały odsunięte od pracy. Tłumy zagłosowały wczoraj za granicą. W niektórych miejscach na Zachodzie trzeba było odstać swoje w długich kolejkach. Pod tym względem były to prawdopodobnie rekordowe wybory po 1989 r.
Politycy przy urnach
Oczywiście wczoraj internet zapełnił się zdjęciami Polaków przy urnach wyborczych. W otoczeniu mediów głosowali również najważniejsi politycy w kraju. Premier Mateusz Morawiecki, który kandydował do Sejmu ze Śląska, sam zagłosował w wyborach parlamentarnych w lokalu wyborczym w Warszawie. Premier Morawiecki głosował w Obwodowej Komisji Wyborczej nr 113 przy ul. Spartańskiej 4 na warszawskim Mokotowie, gdzie mieści się Szkoła Podstawowa nr 205 im. Żołnierzy Powstania Warszawskiego. Jak zwykle na Żoliborzu głosował Jarosław Kaczyński. Prezes PiS przyszedł do lokalu wyborczego ok. godz. 14, po oddaniu głosu ocenił w rozmowie z dziennikarzami, że przez wiele lat frekwencja na wyborach była niska albo średnia. – Mam nadzieję, że to przełamiemy i te wybory będą krokiem w tym kierunku, tak jak przedtem były wybory europejskie – dodał. Jarosław Kaczyński podkreślił, że wszyscy obywatele powinni uczestniczyć w wyborach. – Jestem przekonany, że tym razem frekwencja wyborcza będzie bardzo wysoka – to będzie znak, że polska demokracja czyni postępy – dodał. W Warszawie głosowali również prezydent Aleksander Kwaśniewski i Robert Biedroń. Donald Tusk, który podczas ciszy wyborczej wrzucał wiadomości o wilkach, tradycyjnie głosował w Sopocie. – Bardzo bym chciał, żeby frekwencja wyniosła ponad 50 proc. – powiedział w Sopocie szef Rady Europejskiej Donald Tusk w niedzielę po oddaniu głosu w wyborach do parlamentu.
Głosowanie trwało do godz. 21. Mimo że wszystkie sondaże wskazywały na zwycięstwo PiS, to jednak ostateczne badania odbywające się przed lokalami wyborczymi zostały podane po wysłaniu tego numeru do drukarni.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze