Państwo znów zdaje egzamin

Niestety, to porażające zakłamaniem stwierdzenie z 10 kwietnia 2010 r. obecnego prezydenta przypomina się ostatnio coraz częściej. Teraz np. w kontekście zagrożenia, które pojawiło się nad IPN-em. Jak bowiem nazwać normalnie funkcjonującym państwo, które dopuszcza do sytuacji, w której jeden z jego centralnych urzędów staje wobec realnej groźby utraty siedziby, a organy państwa przerzucają na siebie odpowiedzialność za rozwiązanie problemu i w efekcie nie wiadomo, czy sprawa nie skończy się faktycznie eksmisją? Skandal, powie ktoś, ale przecież nasza odporność na skandale jest testowana z roku na rok coraz ostrzej. Czy jeszcze 10 lat temu byliśmy sobie w stanie wyobrazić przewodniczącego sejmowej komisji, który pyta o zdanie puste krzesła i – co gorsza – ten stan rzeczy zyskuje całkowicie