Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Wybory najprawdopodobniej w lipcu

Dodano: 08/05/2020 - numer 2627 - 08.05.2020
fot. Wojciech Olkuśnik/PAP
fot. Wojciech Olkuśnik/PAP
Jarosław Kaczyński porozumiał się z Jarosławem Gowinem co do scenariusza na wybory prezydenckie. Konsensus umożliwił przegłosowanie ustawy o głosowaniu korespondencyjnym. W przyszłym tygodniu mają być zgłaszane poprawki. Jedyne, co się nie zmieniło, to zachowanie opozycji, która niedawno chciała przełożenia wyborów za wszelką cenę, a teraz uważa, że przełożenie wyborów jest niebezpiecznym precedensem i jest niezgodne z prawem.
Oświadczenie o porozumieniu pojawiło się późnym wieczorem w środę. „W związku z odrzuceniem przez opozycję wszystkich konstruktywnych propozycji umożliwiających przeprowadzenie tegorocznych wyborów prezydenckich w terminie konstytucyjnym, partie Prawo i Sprawiedliwość oraz Porozumienie Jarosława Gowina przygotowały rozwiązanie, które zagwarantuje Polakom możliwość wzięcia udziału w demokratycznych wyborach. Po upływie terminu 10 maja 2020 r. oraz przewidywanym stwierdzeniu przez Sąd Najwyższy nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, Marszałek Sejmu RP ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszym możliwym terminie” – czytamy w tekście porozumienia. Przeprowadzeniem wyborów ma się zająć Państwowa Komisja Wyborcza, która ma przeprowadzić je w trybie korespondencyjnym.
W ustawie wprowadzającej głosowanie pocztowe mają być przegłosowane poprawki m.in. zakładające, że nie trzeba będzie po raz kolejny zbierać podpisów, a także dotyczące tajności i wolności wyborów. Treść poprawek ma być znana w przyszłym tygodniu.
Oznacza to, że najprawdopodobniej wybory nie odbędą się nawet w czerwcu, ale dopiero w lipcu. Zjednoczonej Prawicy zależy jednak na terminie jeszcze przed upływem kadencji prezydenta Andrzeja Dudy 6 sierpnia. Zmiany w ustawie jednak oznaczają, że znów wróci ona do Senatu, gdzie z pewnością znowu marszałek Tomasz Grodzki będzie ją wstrzymywał przez 30 dni. Stan faktyczny jest więc taki, że w najbliższą niedzielę mamy wybory i jednocześnie ich nie mamy. Od północy z piątku na sobotę ma obowiązywać cisza wyborcza. Opozycja, która liczyła na trwały konflikt w Zjednoczonej Prawicy, wczoraj była niepocieszona. Chociaż w pierwszym odruchu ogłosiła swój sukces, bo wybory nie odbędą się w maju, to jednak po kilku godzinach zaczęła krytykować pomysł. Opozycji nie podoba się głównie to, że decyzję podjęli Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin. Ich krytyka opiera się na tym, że liderzy Zjednoczonej Prawicy antycypują to, co zrobi Sąd Najwyższy. Tymczasem uznanie nieważności wyborów jest oczywiste w sytuacji, gdy ich fizycznie nie będzie i nie będzie można oddać głosu. O tym, że nie mogą się one odbyć 10 maja, poinformowała PKW. – Przekładanie terminu wyborów to lekceważenie prawa i konstytucji, jakiego nie mieliśmy w ciągu ostatnich 30 lat – stwierdził Aleksander Kwaśniewski. Problem w tym, że jeszcze tydzień wcześniej sam apelował i mówił, że wybory nie mogą się odbyć w konstytucyjnym terminie, bo „mandat prezydenta będzie nosił w sobie koronawirusa”. W PO natychmiast po ogłoszeniu deklaracji dwóch Jarosławów zaczęto szukać zmiennika dla Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Wczoraj nie potwierdzała ona, czy weźmie udział w wyborach. – Jak będą jakieś wybory w naszym kraju, zorganizowane demokratycznie przez PKW, w terminie bezpiecznym dla Polaków: tak. Na razie mamy chaos, żadnej informacji, kiedy takie wybory mogą się odbyć. Jeśli będziemy wiedzieli, na jakich zasadach wybory się odbędą, wtedy udzielę informacji – stwierdziła Kidawa-Błońska. PO ma wkrótce przedstawić swój pomysł konkurencyjny dla propozycji Zjednoczonej Prawicy. Wczoraj razy słabnącej Platformie wymierzał Szymon Hołownia. – Możemy liczyć na opozycję, która teraz się zastanawia, czy jakby im jednak zrobili te wybory, nie 23, tylko później i od nowa, to może mogliby wymienić Małgorzatę Kidawę-Błońską na kogoś innego, a my przez dwa miesiące znowu będziemy żyli spektaklem: Tusk wróci czy zostanie na Twitterze? – stwierdził Hołownia.
Co warto nadmienić, wczoraj Sejm odrzucił weto Senatu. Za odrzuceniem głosowało 236 posłów, 11 polityków Konfederacji się wstrzymało, a reszta była przeciwko.
 
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze