Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Pandemia, defilada i wieczny Putin

Dodano: 10/06/2020 - numer 2655 - 10.06.2020
Rosja to kraj pełen paradoksów. Szczególnie dobrze widać to teraz, gdy mimo gigantycznej fali zakażeń koronawirusem są miejsca, takie jak choćby Moskwa, gdzie obostrzenia są już znoszone. Podobny paradoks panuje w polityce wewnętrznej. Coraz mniej ludzi ufa prezydentowi Władimirowi Putinowi, oskarża się go o zapaść finansową i izolację od świata, a mimo to większość obywateli zagłosuje za zmianami w konstytucji, dającymi mu możliwość rządzenia na Kremlu przez kolejnych 16 lat.
Ponad 6 tys. zgonów stawia Rosję pod koniec pierwszej dziesiątki krajów z największą liczbą zmarłych na koronawirusa w Europie. Gdyby jednak brać pod uwagę wyłącznie statystykę zakażeń, wówczas Rosja znajduje się na trzecim miejscu na świecie, ustępując jedynie Stanom Zjednoczonym i Brazylii. Trudno w takim przypadku myśleć optymistycznie, skoro prognozy wskazują na pogorszenie sytuacji. Jednak władze Kremla doskonale zdają sobie sprawę, że sytuacja gospodarcza kraju jeszcze przed pandemią była zła, a dalsze obostrzenia i zamrażanie jej kluczowych sektorów mogą doprowadzić do zapaści, z której Rosja nie wygrzebie się przez wiele lat. Z jednej strony trzeba więc podjąć działania zmierzające do pobudzenia gospodarki, z drugiej pokazać społeczeństwu, że władza jednak potrafi radzić sobie z pandemią. Od wczoraj w Moskwie zniesiono większość ograniczeń związanych z koronawirusem. Nie obowiązuje już nakaz samoizolacji dla seniorów, czyli największej grupy ryzyka. Otwarto salony kosmetyczne i fryzjerskie, zniesiono też grafik, na podstawie którego mieszkańcy poszczególnych bloków mogli przez ściśle określone trzy dni w tygodniu wychodzić na krótkie spacery. W najbliższym czasie okaże się, jak kilkumilionowa Moskwa zareaguje na zniesienie obostrzeń. Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że najbliższy czas będzie poświęcony dalszemu odmrażaniu kraju. Wszystko przez to, że zaledwie w ciągu tygodnia mieszkańców Rosji czekają dwa największe wydarzenia w tym roku, zupełnie niezwiązane z pandemią koronawirusa.
Przesunięta defilada
W większości sondaży Rosjanie wskazują, że defilada wojskowa w Dniu Zwycięstwa, przypadającym w tym kraju na 9 maja, to jedno z kluczowych wydarzeń każdego roku, w którym chętnie biorą udział. Przemarsz żołnierzy i prezentacja sprzętu wojskowego w towarzystwie prezydenta i całej kremlowskiej wierchuszki przyciąga na plac Czerwony w Moskwie tysiące ludzi. Do tej pory w organizacji parady nie przeszkadzała nawet najgorsza pogoda, gdyż Kreml potrafił wydać majątek na rozpędzenie chmur nad miejscem uroczystości. W tym roku to jednak nie deszcz, lecz koronawirus storpedował przeprowadzenie defilady, choć do pewnego momentu przygotowania szły zgodnie z planem. Ostatecznie władze przeniosły uroczystość na 24 czerwca. Dzień ten ma być wolny od pracy, tak by jak najwięcej osób mogło na własne oczy przekonać się o militarnej potędze Rosji, bo tak zapowiadane jest to wydarzenie. Mnożą się też spekulacje co do tego, na czym skupi się przemówienie Władimira Putina. Nawiązanie do historii to pewniak. Podobnie jak wysłanie sygnału w stronę Zachodu o sile i potędze armii, która jest w stanie odsunąć od siebie każde możliwe zagrożenie, co w Rosji podpisane jest pod czteroliterowy mianownik – NATO. Eksperci spodziewają się też nawiązań do pandemii. Jednak najwięcej pytań mnoży się co do tego, czy w trakcie przemówienia Putin odniesie się do wydarzenia mającego odbyć się kilka dni później. Mowa o ogólnokrajowym referendum ws. zmian w rosyjskiej konstytucji. Zmian, które mogą utrzymać Putina u władzy niemal do śmierci.
Wieczność cara
Referendum ws. konstytucji zaplanowano na 1 lipca. Tego dnia będzie można oddać głos w lokalu wyborczym, oczywiście z zachowaniem odpowiednich zasad sanitarnych. Żeby jednak uniknąć tłumów w miejscach głosowania, zdecydowano, że każdy chętny będzie mógł oddać głos już od 25 czerwca. Dla tych, którzy obawiają się kontaktu z większym skupiskiem ludzi, przygotowano możliwość „zamówienia” specjalnej komisji wyborczej do domu. Testowo przeprowadzone ma być także głosowanie przez internet, jednak tylko w dwóch regionach (moskiewskim i niżnienowogrodzkim). W trakcie głosowania Rosjanie mają odnieść się do przyjętych już przez krajowy parlament poprawek do konstytucji. Najważniejsza z nich dotyczy możliwości liczenia od nowa kadencji prezydenckich. Wedle obecnie obowiązujących przepisów, związanych z maksymalnie dwiema prezydenckimi kadencjami z rzędu, Władimir Putin może stać na czele państwa maksymalnie do 2024 r. Przyjęcie przez obywateli zmian w konstytucji sprawi, że będzie mógł sprawować urząd prezydenta nawet do 2036 r. W takim przypadku, licząc wszystkie kadencje prezydenckie Putina od samego początku, rządziłby dłużej niż Józef Stalin. Co ciekawe, w tegorocznym referendum nie będzie konieczności przekroczenia odpowiedniej frekwencji, by wyniki zostały przyjęte. Oznacza to niemal pewne przyjęcie poprawek. Niewiele też wskazuje, by Rosjanie nie zdecydowali się jednak oddać swojego głosu. Niezależne Centrum Lewady opublikowało sondaż wskazujący, że 66 proc. Rosjan wyraża chęć udziału w głosowaniu w sprawie poprawek do konstytucji. Dodatkowo 44 proc. badanych zadeklarowało, że poparłoby zmiany w najważniejszym akcie prawnym. Prezydencki licznik zacznie więc bić od nowa, a Putin, jeżeli przez Kreml nie przejdzie polityczny kataklizm lub po prostu nie zawiedzie go zdrowie, będzie stał na czele kraju do 83. roku życia.
Gigantyczny spadek poparcia
Paradoksalnie referendum ws. prezydenckiej przyszłości Putina następuje w momencie najniższego od dwóch dekad poparcia dla przywódcy Kremla. Wspomniane wyżej Centrum Lewady w innym sondażu podało, że tylko 25 proc. Rosjan ufa Putinowi i podejmowanym przez niego działaniom. Niewiele lepiej było w kwietniu, gdy poparcie dla prezydenta było jedynie o 3 pkt proc. wyższe. Trzy lata temu ten sam sondaż dawał Putinowi blisko 60 proc. zaufania. Jako główne zarzuty pod adresem prezydenta FR wymienia się doprowadzenie do fatalnego stanu gospodarki, pogł?biaj?c? si? izolacj? od ?wiata, a?tak?e coraz ostrzejsz? walk??z?opozycj?.
Trudno przypuszcza?, by og?lna ocena spo?eczna wp?yn??a na wynik zbli?aj?cego si??referendum. Nie wiadomo jednak, na ile rzetelne b?dzie to g?osowanie. Ruch Go?os (G?os), monitoruj?cy wybory w?Rosji, poinformowa? o?powo?aniu, wsp?lnie z?innymi niezale?nymi obserwatorami, grupy, kt?ębiającą się izolację od świata, a także coraz ostrzejszą walkę z opozycją.
Trudno przypuszczać, by ogólna ocena społeczna wpłynęła na wynik zbliżającego się referendum. Nie wiadomo jednak, na ile rzetelne będzie to głosowanie. Ruch Gołos (Głos), monitorujący wybory w Rosji, poinformował o powołaniu, wspólnie z innymi niezależnymi obserwatorami, grupy, która będzie przyglądać się referendum konstytucyjnemu. Co ważne jednak, Centralna Komisja Wyborcza anulowała przepis o dopuszczeniu dziennikarzy do obserwowania liczenia głosów. Tym samym dziennikarze nie będą mogli śledzić tego procesu razem z obserwatorami. Do bojkotu głosowania wzywają rodaków partie opozycyjne, w tym ruch kierowany przez Aleksieja Nawalnego. Jako główny argument podaje się, że rosyjskie władze jak nigdy wcześniej mają teraz po swojej stronie wszystkie możliwe narzędzia do manipulacji wynikami wyborów. Wydaje się jednak, że to nie manipulacje przy kartach wyborczych, a wspomniany wyżej trik z frekwencją zapewnią Putinowi spokój na najbliższe lata.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze