Poseł ma traumę

Robert Biedroń po wybraniu na posła zalicza jedną wpadkę za drugą. O swoim nowym miejscu pracy nie wie zbyt wiele. W jednym z wywiadów radiowych zapytany o Konwent Seniorów, wypalił, że to „zebranie najważniejszych, najstarszych posłów w parlamencie”. A Prezydium Sejmu to spotkanie marszałków. Swoją niewiedzę o Sejmie z rozbrajającą szczerością tłumaczy tym, że jeszcze nie był na szkoleniu. Gdyby Biedroń starał się o pracę w jakiejś firmie i tak odpowiadał na pytania w czasie rozmowy kwalifikacyjnej, musiałby odejść z kwitkiem. Zaufany Janusza Palikota ma takie braki w wiedzy być może dlatego, że ma traumę. W dzieciństwie na lekcji religii siostra zakonna wytargała go za ucho.