Ks. Lemański odsunięty od ołtarza

KOŚCIÓŁ \ Ks. Wojciech Lemański został wczoraj suspendowany, czyli zawieszony w obowiązkach kapłańskich. Bezpośrednią przyczyną były wypowiedzi duszpasterza podczas Przystanku Woodstock, w których twierdził m.in.: „biskupi muszą wymrzeć”, a także podważał sens cierpienia. Wczoraj ks. Abp Henryk Hoser z diecezji warszawsko-praskiej nałożył suspensę na ks. Wojciecha Lemańskiego. Oznacza to, że duchowny otrzymał zakaz wykonywania wszelkich aktów wynikających z władzy święceń i noszenia stroju duchownego. Ks. Wojciech Lemański zapowiedział, że odwoła się od decyzji. Uczynił to na zaimprowizowanej konferencji prasowej na schodach budynku kurii. Tym samym po raz kolejny złamał oficjalny zakaz wypowiadania się dla mediów. Główne zarzuty kurii wobec ks. Wojciecha Lemańskiego to: brak posłuszeństwa i notoryczne podważanie decyzji przełożonych, postępowanie wywołujące zamieszanie, które szkodzi wspólnocie kościelnej, podważanie nauczania Kościoła w ważnych kwestiach natury moralnej i wiarygodności episkopatu, upór w zajmowanej postawie i głoszonych poglądach, a także alienowanie się z szeroko rozumianej wspólnoty Kościoła. – Ja na tę karę nie zasługuję – żalił się wczoraj dziennikarzom ks. Wojciech Lemański. – Do czasu, aż trybunały na ten temat się wypowiedzą, zgodnie z przepisami mam prawo zachowywać się tak, jakby tej kary nie było – oznajmił. Po chwili przeszedł do ataku na rzecznika kurii Mateusza Dzieduszyckiego. Zarzucił mu oszczercze wypowiedzi na jego temat. – Ks. Lemański broni się jak umie, nie będę tego komentował – skwitował Dzieduszycki.