WOLNE ŻARTY \ MIĘDZY NIEBEM A PIEKŁEM

Donald Tusk przybywa do bram Nieba, gdzie wita go święty Piotr. – Mamy z tobą duży kłopot, Donaldzie. Nie wiemy, gdzie cię skierować. – Jak to? Do nieba poproszę – mówi prezydent Europy. – Nie tak szybko. Mamy taką propozycję. Najpierw spędzisz dzień w piekle, potem dzień w niebie i sam zdecydujesz. – Ale ja od razu wiem, gdzie chcę być. Chcę do nieba. – Mamy swoje zasady. Zapraszamy najpierw do piekła. Tusk zjeżdża windą do piekła, a tam na boisku grają jego koledzy politycy. Dołącza do nich, potem zjadają wykwintną kolację. Świetnie się bawią, piją dobre wino. Następnie Tusk wsiada do windy i jedzie do nieba. A tam duszyczki skaczą z chmurki na chmurkę, grają na harfach i śpiewają. – Wybieram piekło – decyduje Tusk i zjeżdża windą w dół. Wysiada, a tam straszna nędza. Ludzie głodni