Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Bohater sekstaśm w PGZ

Dodano: 10/09/2015 - Numer 1214 - 10.09.2015
Emerytowany generał, który musiał odejść z armii ze względu na seksskandal, odpowiada za kontrolę wewnętrzną i audyt w państwowym gigancie – Polskiej Grupie Zbrojeniowej. – To tylko potwierdza, że za rządów Platformy w spółkach skarbu państwa działa grupa, która nie pozwoli zginąć nawet tym, którzy mają coś na sumieniu – mówi „Codziennej” poseł Bartosz Kownacki (PiS), wiceszef sejmowej komisji obrony narodowej. Polska Grupa Zbrojeniowa to spółka strategiczna ze względu na bezpieczeństwo państwa. Zrzesza ponad 60 podmiotów z sektora, które realizują wiele kontraktów na rzecz Ministerstwa Obrony Narodowej. Dlatego tak ważne jest przestrzeganie w PGZ standardów biznesowych oraz ładu korporacyjnego. Za jeden z kluczowych pionów – kontroli wewnętrznej i audytu – odpowiada Janusz P. To emerytowany generał, który odszedł z armii w atmosferze skandalu – ustaliła „Codzienna”. W 2006 r. do ówczesnego ministra obrony narodowej Radosława Sikorskiego trafiła taśma zarejestrowana przez jedną z podwładnych P., wówczas dowódcy 1 Warszawskiej Brygady Pancernej w Wesołej. Kobieta nagrała składane jej przez generała erotyczne propozycje. Treść taśmy nigdy nie ujrzała światła dziennego. Mocno zbulwersowała jednak kierownictwo resortu obrony. W efekcie P. nie tylko odszedł z jednostki, ale na własną prośbę przeszedł na emeryturę. Sprawa szybko przycichła. Taśma nigdy nie trafiła do prokuratury. Generał nie poniósł żadnych konsekwencji prawnych. PGZ w przesłanym do „GPC” piśmie twierdzi, że zarząd spółki nic nie wiedział o seksskandalu. „Pan Janusz P. [w odpowiedzi jego pełne nazwisko] pracuje od października 2014 na stanowisku managera d/s audytu i kontroli. Procesy rekrutacyjne w PGZ SA prowadzi Departament HR” – czytamy w piśmie biura prasowego zbrojeniowej grupy. Co ciekawe, w ramach PGZ regularnie odbywają się szkolenia obejmujące swoim zakresem problemy związane z mobbingiem i molestowaniem. Jednak PGZ zapewnia, że P. „nie zajmuje się ani ich organizacją, ani nadzorem”. Zapytaliśmy PGZ, czy zarządowi nie przeszkadza przeszłość P. Do momentu zamknięcia tego numeru „Codziennej” nie otrzymaliśmy odpowiedzi na to pytanie. Sprawy nie skomentował też sam P. – To tylko potwierdza, że za rządów Platformy w spółkach skarbu państwa działa grupa, która nie pozwoli zginąć nawet tym, którzy mają coś na sumieniu – mówi nam Bartosz Kownacki, poseł PiS u i wiceszef sejmowej komisji obrony narodowej. – Najbardziej niepokoi mnie jednak, że zarząd PGZ nie został powiadomiony przez służby o problemach P. Oznacza to, że ochrona kontrwywiadowcza grupy zupełnie nie działa. Jeśli służby nie wiedzą o czymś takim, to nie miejmy złudzeń, że będą ostrzegały zarząd PGZ przy dużo poważniejszych sprawach – dodaje.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze