Suma wszystkich nieszczęść

Legia Warszawa wciąż na dnie. W czwartek wicemistrzowie Polski przegrali w fatalnym stylu w meczu Ligi Europejskiej z Midtjylland. Do tego jeszcze po samobójczej bramce Michała Kucharczyka. Jakby tego było mało, legioniści na dobre utknęli w Danii, bo zepsuł się samolot, którym mieli wrócić do Polski. Plan był taki, że tuż po meczu piłkarze wezmą prysznic, zjedzą kolację, wsiądą do samolotu i chwilę po północy będą już w Warszawie. Nic z tego. Czarter, który miał zabrać piłkarzy, nie wystartował z powodu awarii. W związku z tym legioniści spędzili noc w Danii. Rankiem wszystko miało być już OK, ale okazało się, że maszyna nadal nie może wznieść się w powietrze. W efekcie zawodnicy Henninga Berga spędzili kilkanaście godzin w hali odlotów niewielkiego lotniska w miejscowości Karup. Być