Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki

Dodano: 19/10/2015 - Numer 1247 - 19.10.2015
Piłka ręczna \ Piłkarze ręczni ORLEN Wisły Płock przegrali w wyjazdowym spotkaniu z Prvo Plinarsko Drustvo Zagrzeb 25:29 (13:13) w meczu 5. kolejki grupy A Ligi Mistrzów. Polski zespół jeszcze w 39. min meczu prowadził 18:16, ale w końcówce gospodarze odrobili straty. Walczyliśmy, robiliśmy wszystko, co się dało – mówił po meczu drugi trener ORLEN Wisły Krzysztof Kisiel. – Niestety nie ustrzegliśmy się, podobnie jak rywale, błędów. Obie drużyny popełniły ich sporo, zwłaszcza w końcówce, my więcej. Tym razem, przynajmniej w ostatnich minutach, wyraźnie los sprzyjał rywalom. To było takie spotkanie, w którym wszytko mogło się zdarzyć, mecz walki. Zadecydowały błędy, złe podania, lepsza dyspozycja bramkarzy, także pomyłki sędziów. W rezultacie przegraliśmy mecz, którego większą część wygrywaliśmy. Wielka szkoda, bo zwycięstwo i awans w tabeli był na wyciągnięcie ręki – przyznał szkoleniowiec z Płocka. ORLEN Wisła bardzo chciała się zrehabilitować w Zagrzebiu za ubiegłotygodniową porażkę we własnej hali z THW Kiel. PPD też miało podobną motywację, bo w poprzedniej kolejce Ligi Mistrzów przegrało we Francji z Paris-Saint-Germain. Szczypiorniści obu zespołów zapowiadali przed meczem walkę o zwycięstwo. I trzeba przyznać, że słowa dotrzymali. Woli walki w Zagrzebiu nie brakowało po każdej ze stron. Już w pierwszej minucie spotkania, po kontakcie z rywalem, Nemanja Zelenovic musiał zmienić podartą koszulkę na nową, a po powrocie na boisko rzucił pierwszego gola dla płockiej ekipy. To zapowiadało wielkie emocje i ostrą grę w obronie. Mecz w pierwszej połowie był wyrównany, momentami ostry, bo obie drużyny grały twardo w obronie. O agresji z obu stron świadczą też liczby – ORLEN Wisła i PPD przez w sumie 20 minut grały w osłabieniu. Ta wymiana ciosów początkowo przynosiła korzystny wynik gościom. Dzięki świetnym obronom Marcina Wicharego w 21. min polski zespół uzyskał przewagę trzech goli i prowadził 10:7, a kilka minut później 12:9. Niestety jeszcze przed przerwą gospodarze wyrównali i oba zespoły udały się do szatni przy stanie 13:13. Drugą połowę ORLEN Wisła też rozpoczęła bardzo dobrze, bo po golach Zelenovica i Valentina Ghionei, w 36. min goście prowadzili 17:15. Trzy minuty później Tiago Rocha zdobył bramkę na 18:16, i w tym momencie coś się zacięło w ekipie wicemistrza Polski, która przez kolejne 10 minut nie rzuciła ani jednej bramki, za to gospodarze cztery razy pokonali Wicharego. Końcówka meczu była również dramatyczna. W 57. min Wisła ostatni raz w tym spotkaniu przegrywała tylko jedną bramką 23:24. Kiedy wydawało się, że zdoła doprowadzić do remisu, Chorwaci rzucili dwa gole i już do końca kontrolowali grę, ostatecznie wygrywając 29:25. W następnym meczu Grupy A Ligi Mistrzów w niedzielę 25 października podopieczni Manolo Cadenasa zmierzą się z triumfatorem tych rozgrywek z 2014 r. niemieckim zespołem SG Flensburg-Handewitt. (asz) Marko Tarabochia w ataku na bramkę PPD |fot. ANTONIO BAT/PAP Artykuł przygotowany przez redakcję we współpracy z Sekcją Piłki Ręcznej ORLEN Wisłą Płock.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze