MOTORYZACJA \ OPEL CORSA OPC 1,6 TURBO 207 KM Ze stadem koni pod maską

Pamiętają Państwo scenę z kultowych „Zakazanych piosenek”, gdy dwóch gości, jeden wysoki, a drugi malutki, stoi na ulicy i wyśpiewuje antyniemieckie zwrotki? Cały wic w tym, że duży śpiewa głosem cienkim niby najcieńszy sznurek, a maleńki grubym niczym lina okrętowa. Efekt komiczny i 70 lat temu, i teraz niemal murowany. Z samochodami jest inaczej. Gdy niewielki samochód potrafi z siebie wydobyć lwi ryk, to raczej ustępuje mu się z drogi, bo wiadomo, że pod maską musi mieć stado koni. Jak wielki samochód słabo słychać lub nie słychać go w ogóle, to budzi szacunek ekologów, bo to elektryczny albo hybryda. Jednak wróćmy do malucha. Corsa OPC, bo to autko jest bohaterem dzisiejszej opowieści, potrafi ryczeć jak wielki lew. Już od przekręcenia kluczyka w stacyjce basowy pomruk daje nam znać