Buzek kończy urzędowanie

Prawie równolegle z polską prezydencją kończy się również kadencja Jerzego Buzka jako szefa europarlamentu. Był szefem równie miłym, co nieskutecznym – mówią jego eurokoledzy. Buzek nie powalczył, by uczynić z funkcji przewodniczącego poważniejszy instrument polityczny. Być może zrobił więcej niż była przewodnicząca, Francuzka Nicole Fontaine, ale jego rola była mniejsza niż poprzedników: Niemca Hansa-Gerta Poetteringa czy Irlandczyka Pata Coksa – mówi „Codziennej” europoseł PiS-u Ryszard Czarnecki. – Z Buzkiem nie wiąże się żadna afera, jednak zaciąży na nim sprawa kampanii PO, w której obiecywał Polsce 300 mld zł z Unii. Teraz widać, że będzie z tym ciężko. Tak jak Kazik w piosence pytał Lecha Wałęsę o 100 mln zł, tak ludzie będą być może pytali Jerzego Buzka o 300 mld zł – dodaje.