Do Michała Rachonia

(w odpowiedzi na tekst: Platformo, sprawdzam! Z „Codziennej” 30 listopada 2015 r.) Szanowny Panie Michale, opanowany przez obrońców PRL-u bis i zarazem burzycieli ich mętnie przecież skrojonej konstytucji tzw. Trybunał Konstytucyjny tak się postpolitycznie uwikłał w sprzeczności kazuistyczne, że sam może doprowadzić do wyłączenia się z jakiegokolwiek orzekania o zgodności ustaw większości parlamentarnej z ustawą zasadniczą! Wszystko teraz bowiem zależy od decyzji prezydenta Andrzeja Dudy, który powinien przyjąć ślubowanie nowych pięciu sędziów wskazanych przez PiS, niezależnie od tego, co orzekną mędrkowie trybunalscy, na czele z ich guru Rzeplińskim. Dlaczego? No cóż, zgodnie z art. 126 pn. 1 to przecież „Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej jest najwyższym przedstawicielem