Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Wielkie brawa dla Polaków!

Dodano: 18/01/2016 - Numer 1320 - 18.01.2016
fot. marcinkin.pl
fot. marcinkin.pl
Dojechali! Po dwóch tygodniach morderczego ścigania zawodnicy ORLEN Team ukończyli Rajd Dakar. Powody do zadowolenia może mieć Kuba Przygoński, ale ogromne słowa uznania należą się całej ekipie. Przygoński debiutował w najtrudniejszym rajdzie świata jako kierowca samochodu. Do tej pory znaliśmy go z występów na motocyklu. Przygoński udowodnił, że świetnie radzi sobie także za kierownicą. Ostatecznie zajął doskonałe piętnaste miejsce, wyprzedzając jeszcze na ostatnim etapie Czecha Miroslava Zapletala, jadącego z polskim pilotem Maciejem Martonem o zaledwie 41 sekund. – Na pięćdziesiątym kilometrze hamulce zaczęły nam wysiadać, tak duże miały obciążenia ze względu na nasze tempo i bardzo krętą trasę. Jak tylko dogoniłem Zapletala, to już wiedziałem, że będzie dobrze. Po dziewięciu tysiącach kilometrów 41 sekund przewagi to bardzo niewiele, tym bardziej się cieszę, że nam się udało. To superwynik! Bardzo się cieszę z piętnastego miejsca, w tym roku stawka była niezwykle mocna i dużo się działo – powiedział Przygoński, który ostatni etap Dakaru ukończył na dwunastym miejscu. Ogromne brawa należą się Markowi Dąbrowskiemu i Jackowi Czachorowi, którzy po awarii skrzyni biegów w pierwszej części rajdu spadli na 99. pozycję. W kolejnych etapach pięli się w klasyfikacji i ostatecznie udało się im zrealizować cel, jaki sobie postawili na półmetku ścigania, czyli zdołali awansować do pierwszej trzydziestki klasyfikacji generalnej. – Chcieliśmy jeszcze podciągnąć się w generalce i się udało. Samochód jechał dziś bardzo dobrze, to było przyjemne zakończenie Dakaru. Nie zawsze mieliśmy tu szczęście. Dobra była druga połowa rajdu. Jacek pokazał dużą klasę na dwóch etapach, na których szczególnie ważna była nawigacja. Tam odskoczyliśmy na półtorej-dwie godziny od grupy. Z 99. pozycji, którą mieliśmy po awarii, przebiliśmy się na 28., więc osiągnęliśmy w tym roku wszystko, co było możliwe – przyznał na mecie Dąbrowski. Tego na pewno nie może o sobie powiedzieć Adam Małysz, który jadąc z Xavierem Panseri, ukończył Dakar poza pierwszą pięćdziesiątką. – Małysz oraz Dąbrowski z Czachorem mieli ogromnego pecha ze sprzętem. Walczyli z wielką ambicją i chęcią dorównania najlepszym. Dali z siebie wszystko, co do tego nie mam wątpliwości. Przed rozpoczęciem Dakaru liczyłem na to, że któryś z nich zajmie miejsce w czołowej dziesiątce. Nie udało się – przyznał w rozmowie z PAP Krzysztof Hołowczyc, który przed rokiem ukończył Dakar na trzecim miejscu. Po raz kolejny wśród kierowców bezkonkurencyjny był Stephane Peterhansel. Dla Francuza był to już dwunasty triumf w Dakarze. Sześciokrotnie wygrywał jako motocyklista i tyle samo razy jako kierowca samochodu. – Dotarcie do mety było wielką ulgą po ekstremalnie stresujących ostatnich trzech dniach. Cieszę się także, że otwieram nowy rozdział w historii Peugeota, odnosząc pierwsze zwycięstwo w jego barwach w Dakarze od 1990 r. Co dalej? Jest zbyt wcześnie, aby myśleć o przyszłości. Mam jeszcze wiele wyzwań, które mnie motywują – przyznał jadący peugeotem Francuz, który ostatecznie wyprzedził Katarczyka Nassera Al-Attiyaha. Największym wydarzeniem był debiut Marko Hirvonena i Sebastiana Loeba. Obaj znakomici kierowcy znani z rajdów WRC spisali się świetnie, zajmując miejsca w pierwszej dziesiątce. – Wiem, co to znaczy debiutować w rajdzie terenowym. W pierwszym starcie byłem 60., Hirvonen zaś jest czwarty, a mógł być trzeci, gdyby jego pilot Michel Perin nie popełnił błędu, przez co stracili 40 minut – dodał Hołowczyc. Loeb, który wygrał ostatni etap, został sklasyfikowany na dziewiątej pozycji. Wśród motocyklistów bardzo dobre 20. miejsce zajął Kuba Piątek. – Założeniem Piątka była pierwsza dwudziestka i wykonał ten plan w stu procentach. Przed nim są same sławy. Dobrze, równo przejechał całe zawody, zebrał ogromne doświadczenie – chwalił młodszego kolegę Czachor. – Jestem bardzo zadowolony. Przed rajdem deklarowałem, że chcę powalczyć o pierwszą dwudziestkę, choć to była optymistyczna prognoza. Tym bardziej się cieszę, że się udało! – powiedział Piątek. Dakar wśród motocyklistów wygrał Toby Price. – Być pierwszym Australijczykiem, który wygrał Dakar, to po prostu szalone! Nie wiem, co powiedzieć, nie wiem, co o tym myśleć... Jestem w szoku, nigdy nie wyobrażałem sobie, że mogę wygrać ten rajd w moim drugim starcie. To jest niesamowite dla mojej rodziny, przyjaciół i moich fanów w Australii! Teraz postawię sobie za cel ponowne zwycięstwo, chociaż wiem, że nie będzie on łatwy do zrealizowania. Ale próbować można – powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha Australijczyk. Kolejny Rajd Dakar już za rok. Trasa wielkiego ścigania jeszcze nie jest znana, choć na pewno kierowcy znów będą przemierzali bezdroża Ameryki Południowej. – Mamy nowe pomysły, które będziemy realizowali. Obecnie prowadzimy negocjacje z kilkoma krajami, wcześniej jednak ocenimy przebieg tegorocznej imprezy w Argentynie i Boliwii. Chcemy trasę urozmaicić, rozmawiamy z władzami Chile, Paragwaju, Brazylii, Ekwadoru, Urugwaju i Kolumbii – zdradził szef Amaury Sport Organisation, firmy organizującej Rajd Dakar, Etienne Lavigne. Klasyfikacja generalna Samochody 1. Peterhansel 45:22:10 2. Al-Attiyah 45:57:08 3. De Villers 46:24:57 ... 15. Przygoński 51:02:10 28. Dąbrowski 50:49:43 52. Małysz 74:08:13 Motocykle 1. Price 48:09:15 2. Svitko 48:48:56 3. Quintanilla 48:58:03 ... 20. Piątek 53:37:24 Kuba Przygoński spisał się najlepiej z Polaków, kończąc Rajd Dakar na znakomitym piętnastym miejscu |fot. www.marcinkin.pl Artykuł przygotowany przez redakcję we współpracy z ORLEN Team
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze