„Wyniosłość, duch pyszny poprzedza upadek”

Oglądałem rozmowę red. Michała Rachonia z byłym prezesem Trybunału Konstytucyjnego i czułem się dokładnie tak, jakby Jerzy Stępień pluł w twarz mnie i milionom Polaków. To była najczystszej maści pogarda. Próbował traktować redaktora jak ucznia, drwić z niego, ironizować, upokarzać. Przypomniało mi to ubiegłoroczną debatę prezydencką, podczas której Bronisław Komorowski celowo zwracał się do Andrzeja Dudy per „panie pośle”, aby podkreślić swoją wyższość, po czym przegrał wybory. Jerzy Stępień wyświadcza swoim przyjaciołom niedźwiedzią przysługę, podobnie jak Andrzej Rzepliński, który przed miesiącem przyszedł rozchełstany na uroczystość zaprzysiężenia nowego sędziego TK przez prezydenta. Ci panowie są nie tylko bardzo źle wychowani, ale i niezbyt inteligentni, bo nawet nie zauważyli,