Straszeniem niczego się nie załatwi

Dodano: 09/12/2016 - numer 1594 - 09.12.2016

Rozumiem polityczne realia – władze Gdańska są z innego ugrupowania niż obecnie rządzący w Polsce i próbują wesprzeć sejmową opozycję. Przesadzają jednak z upolitycznianiem reformy oświaty. Jeżeli wiceprezydent Gdańska Piotr Kowalczuk o przygotowaniach miasta do reformy oświaty ma do powiedzenia głównie to, że 500 nauczycieli zostanie zwolnionych, a gdańscy podatnicy zapłacą za nią 25 mln zł, to nie wydaje mi się to merytorycznym odniesieniem do sprawy, lecz straszeniem reformą. Zwłaszcza że pomorska kurator oświaty mówi zupełnie coś innego: że etatów w oświacie będzie o kilkadziesiąt więcej. Mamy słowo urzędnika przeciwko słowu urzędnika. Komu wierzyć? Wszystko i tak zależy od współpracy rządu i samorządów w kolejnych latach. Rząd
     

40%
pozostało do przeczytania: 60%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze