Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Niech się zbierze Twój Kościół z krańców ziemi

Dodano: 17/09/2020 - Numer 2738 - 17.09.2020

Niebo przestałoby być niebem, gdyby znalazł się w nim diabeł. Stałoby się piekłem właśnie z powodu zamieszkania tam Szatana – Księcia Ciemności. Ewangelia mówi o kuszeniu Chrystusa. To diabeł kusiciel przystąpił do Bożego Syna, żeby Go doświadczać. Skończyło się na ważnym głosie Jezusa: „Idź precz, Szatanie!” (Mt 4, 10). Bliskość Szatana, który jest uosobieniem zła, można sobie uzmysłowić, odpowiadając na pytanie: „Czy chciałbyś wieczność spędzić z Hitlerem lub Stalinem?”. Przeciętny człowiek odpowie ze zgrozą: „Nie”. Boimy się przecież złych ludzi, tak jak boimy się Szatana.

Niestety zauważamy, że na świecie żyje bardzo wielu złych ludzi. Są to ludzie nienawiści. Nie mają poczucia dobra. Ich serca napełnione są chęcią dokonywania rzeczy, które zawierają w sobie ohydę spustoszenia. To zniszczenie odczytujemy w przestrzeni moralnej nie tylko poszczególnych ludzi, ale także krajów i narodów.

Zaczyna się od złej myśli

Trzeba przy tym zauważyć, że spustoszenie zaczyna się od wnętrza człowieka. Mówi o tym Chrystus. To we wnętrzu człowieka rodzą się złe czyny, złe myśli, pożądanie, cudzołóstwo, wszystko to, co go niszczy. Sprawy zewnętrzne jakby tylko przechodzą przez człowieka.

Zło rodzi się w sercu człowieka. To niezbita prawda. Najgorsze rzeczy wymyślili filozofowie przy swoich biurkach. To właśnie diabelskie pomysły złych ludzi doprowadziły do wojen i wielkich tragedii, np. filozofia Marksa dała podbudowę dla systemu komunistycznego, także dla ateizmu, co zaowocowało bestialstwem rewolucji bolszewickiej, a następnie wojennymi zbrodniami i gułagami, gdzie zginęły miliony skazańców. Bezbożny system mający swoje źródło w filozofii marksistowskiej mutuje i się odradza, najpierw w myśli i w teorii, czego przykładem jest gender. Podkład filozoficzny sprawia, że ludzie przyjmują proponowane treści i w pewien sposób je akceptują. Po takiej wstępnej akceptacji intelektualnej od razu następuje ciąg dalszy. Pojawiają się działania, które mają już wymiar systemowy. Ich inicjatorzy sprytnie budują jakieś zręby organizacyjne. Następuje przełożenie na praktyczne posunięcia, które są wspierane przez media, docierając do bardzo wielu ludzi.

Wykluczenie religii z przestrzeni publicznej

Przypomnieć trzeba, że właśnie marksiści w latach 60. XX w. postanowili dokonać takiego skoku, wykorzystując instytucje. Wejście do instytucji sprawiło, że stworzona przez nich ideologia uzyskała wsparcie organizacyjne, prawne, doprowadzając do tzw. poprawności politycznej. Poprawność polityczna wyraża się w apodyktycznym zdaniu: „Tak musi być”. Utworzony w ten sposób układ uzyskuje prawo obywatelstwa. Ten system może także decydować o eliminacji, czyli o wykluczeniu. Tak doszło – zgodnie z ateistyczną wizją filozofii marksistowskiej – do wykluczenia z przestrzeni publicznej religii chrześcijańskiej. Wszystko, co wiąże się z życiem religijnym, zostaje uznane za niegodne istnienia i zauważenia. To dotyczy spraw religijnych, wiary i osoby Jezusa Chrystusa, którego religia chrześcijańska wyznaje jako Boga – Zbawiciela świata.

W ostatnich czasach doszło właśnie do wykluczenia z przestrzeni publicznej, politycznej i kulturalnej zarówno religii chrześcijańskiej, jak i samego Chrystusa. Może to zbyt dużo powiedziane, że udało się tego dokonać całkowicie, ale takie usiłowania można wyraźnie zauważyć. Udało się to zrobić w niektórych społeczeństwach Zachodu, np. we Francji. Hedonistyczny styl życia ludzi Zachodu sprzyja odejściu społeczeństw od wymagających zasad życia chrześcijańskiego. Po prostu wygodni ludzie Zachodu wybierają życie bez Dekalogu. Taki sposób życia nazywamy konsumpcjonizmem.

Wychowanie do pogoni za życiem przyjemnym

W Polsce ten styl życia kiedyś łączyło się z hasłem: „Róbta, co chceta”. Można śmiało stwierdzić, że dość łatwo dojść do takiego sposobu na życie. Usłużne media bardzo sprzyjają takiemu systemowi wychowania. Od ludzi przestaje się wymagać. Często można usłyszeć zdanie: „Nie wypada”. Najważniejsza jest wolność, ale rozumiana jako rozluźnienie. Ten sposób wychowania przejmują również rodziny chrześcijańskie. Te rodziny, czasem bardzo zacne, wychowują egoistów, ludzi wygodnych, do niczego ich nie zobowiązując. Ileż to dzieci katolickich rodziców zrywa więzy z Kościołem, a nawet staje się zażartymi ateistami. To konsumpcyjne wychowanie jest przyczyną odejścia od Boga i Kościoła. Nie na darmo Jan Paweł II wołał: „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali”. Niestety, główny nurt życia wiedzie ku nijakości. Owa nijakość życia charakteryzuje się brakiem refleksji, gonitwą za życiem przyjemnym i łatwym, bez wymagań, przede wszystkim tych moralnych, na których straży stoi Dekalog. Wzrastająca liczba rozwodów, alkohol i narkotyki rozsadzają życie chrześcijańskiego narodu. Obojętność na niszczenie żywotnej tkanki moralnej narodu daje się szczególnie zauważyć w przekazie medialnym, zwłaszcza w internecie.

U wielu ludzi nie można dostrzec świadomości grzechu ani zobowiązań moralnych. To nas bardzo martwi i niepokoi. Dlatego szukamy pomocy i jakiegoś mocnego odniesienia. Przez wieki takim odniesieniem był Kościół. Ale siły zła sprzysięgły się przeciw Kościołowi i ludziom Kościoła w sposób precyzyjny, wykazując ich grzech. Wprawdzie były to nieliczne przypadki, ale media doprowadziły do nieuczciwego zniesławienia całego Kościoła. Należy boleć i wstydzić się z powodu grzechu w Kościele, ale trzeba też mieć świadomość, że sprawcami zgorszenia byli tylko nieliczni duchowni. Ten szczegół jest skrzętnie zatajany. Autorytet Kościoła został bardzo zniszczony. Można powiedzieć, że przez to człowiek zostaje samotny i pozostawiony sam sobie. To samo dotyczy życia społecznego.

„Kochaj i czyń, co chcesz”

Na końcu chciałbym jednak przynieść iskrę nadziei. W Polsce mamy wielu charyzmatycznych kapłanów, zakonników i ludzi świeckich. Przecież każdego roku tysiące ludzi odprawiają ćwiczenia duchowe, tysiące ludzi codziennie odmawiają „Różaniec”, „Koronkę do Bożego Miłosierdzia”. Mamy gorliwych czytelników książek religijnych. Z radością musimy stwierdzić, że w Polsce dzieje się bardzo dużo dobra. To ogromnie bogaty świat ludzi modlitwy i kontemplacji. To oni wielbią Boga we dnie i w nocy. Dzięki wspaniałym kapłanom, którzy sprawują sakramenty, odprawiają msze św., dają dobry przykład życia ewangelicznego, niebo otwiera się nad polską ziemią. Przypomina się starożytna modlitwa Didache, która mówi: „Niech się zbierze Twój Kościół z krańców ziemi”. To właśnie Eucharystia jednoczy wierzących w Chrystusa podobnie jak pierwotnych chrześcijan, o których mówią Dzieje Apostolskie. Ta wiara w Chrystusa Zmartwychwstałego ożywia naszą nadzieję i jest powodem akceptacji życia w jego zwyczajności. Sprawia, że czujemy się zjednoczeni w naszych rodzinach, a także we wszystkich formach życia społecznego, takich jak szkoły, urzędy, zakłady pracy. Najważniejszy jest życzliwy stosunek do drugiego człowieka. To właśnie o tym układzie decydują dwa słowa płynące z Ewangelii: „Będziesz miłował!”.

Autor jest założycielem i moderatorem ruchu „Europa Christi – Mundus Christi”

     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze