Boję się, że znowu zabiję…

Dodano: 21/05/2021 - Numer 2930 - 21.05.2021

Gdy Zygmunt Ch. zabił pierwszy raz, nikt nie odkrył, że jest seksualnym dewiantem. Nawet wcześniej wyszedł z więzienia. Po drugiej zbrodni mężczyzna przyznał, że podnieca go jedynie… widok poćwiartowanych zwłok.

Pochodził z pogranicza Wielkopolski, jako nastolatek nie zwracał na siebie uwagi, zdobył zawód stolarza. Pozornie zwykły chłopak. Okazał się jednak okrutnym mordercą. Pierwszą zbrodnię Zygmunt Ch. popełnił w 1980 r. (miał wówczas nieco ponad 20 lat). Podczas randki dziewczyna zaczęła się z niego naśmiewać, on wpadł w szał. Nie tylko zabił, ale wręcz zmasakrował ciało ofiary. Mimo to został łagodnie potraktowany. Wprawdzie wyrok brzmiał: kilkanaście lat więzienia, ale Zygmunt Ch. za kratkami zachowywał się wzorowo i celę opuścił znacznie wcześniej. Wtedy nie odkryto

     

35%
pozostało do przeczytania: 65%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze