Wnętrze pracowni zegarmistrzowskiej Andrzeja Kordalewskiego jest chyba jedną z najbardziej malowniczych warszawskich przestrzeni związanych z naprawą czasomierzy. Dwadzieścia lat temu urzekło Elżbietę Gutowską, która tak oto sportretowała pracownię na łamach „Nowej Gazety Praskiej”: „Niewielkie pomieszczenie żyje tykającymi zegarami. W jakiś dziwny sposób to miejsce kojarzy się z ptaszarnią pełną swarliwego gwaru”.
Zakład zegarmistrzowski prowadzony przez Andrzeja Kordalewskiego ma w sobie także coś z atmosfery przywodzącej na myśl międzywojenną Warszawę. Może dlatego, że wejście do pracowni znajduje się w parterze ściętego narożnika przedwojennej kamienicy przy ul. Jagiellońskiej 12 róg ul. Kępnej. Zegarmistrzostwo jest rodzinną tradycją
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl
Miesięczny dostęp do wszystkich treści serwisu gpcodziennie.pl.
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl
