Bazar w Papui

Jeśli kobieta przejdzie nad kopczykiem ułożonych ziemniaków, ich sprzedawczyni zażąda od niej, aby ta czym prędzej kupiła warzywa. „Przecież tych ziemniaków nikt już nie kupi – argumentuje. – Przeszła nad nimi kobieta”. Witajcie na papuaskim bazarze. Pełnym przesądów, złodziei i wszędobylskiego chaosu. Głośno tu. Jak to na bazarze, każdy każdego przekrzykuje. Idziemy wąską alejką między rozstawionymi po obu stronach stołami. Jest na nich w tej chwili niemal wszystko. Dorodne liście sałaty, zioła, okrągłe ananasy. Pod stołami ktoś trzyma kury. Cały czas coś się dzieje. Przed chwilą pod bazar podjechała kolejna ciężarówka z dostawą. Momentalnie w jej stronę rzuca się grupa oczekujących na zatrudnienie mężczyzn. Przepychają się, aby pomóc