Bratobójcza prekampania

Choć oficjalnie to wciąż prekampania i nie znamy jeszcze przynajmniej jednego z nazwisk, które pojawią się na karcie do głosowania, faktycznie mamy za sobą pierwsze 10 dni kampanii prezydenckiej. W niej nic nie jest przesądzone, bo od początku zaczyna wyglądać jak wojna wszystkich ze wszystkimi. Również tych, którzy mieli prowadzić przyjazną rywalizację i skupiać się na wspólnym wrogu – kandydacie Prawa i Sprawiedliwości.  Pierwsze reakcje na start Karola Nawrockiego pokazały nie tylko całkowity brak pomysłu na nawiązanie z nim merytorycznej, uczciwej walki, lecz również zagubienie się największych zwolenników koalicji 13 grudnia we własnej niekonsekwencji. „Każdy z rywali jest poważnym wyzwaniem, kto zlekceważy konkurentów –