Żałoba w Rzeszowie

Żużel \ Lee Richardson, brytyjski żużlowiec reprezentujący PGE Marmę Rzeszów, zmarł w wyniku upadku, który miał miejsce w czasie meczu z Betardem Spartą Wrocław. To był wspaniały chłopak, jeździł u nas trzeci sezon, wszyscy go lubiliśmy, trudno będzie spotkać takiego drugiego – powiedział kierownik drużyny Tomasz Welc. – Wypadek wyglądał bardzo groźnie, ale nikt się nie spodziewał, że tak tragiczne będą jego konsekwencje. Po meczu pojechaliśmy do szpitala, do którego został odwieziony Richardson. Nie mogliśmy uwierzyć w to, że „Rico” nie żyje – dodał Welc. Rzeszowski klub porozumiał się już ze Stelmetem Falubazem Zielona Góra w sprawie przełożenia następnego meczu ekstraligi. (paw)