Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Mała radość z afery informatycznej

Dodano: 29/05/2012 - Numer 219 - 29.05.2012
Czy z afery można się ucieszyć? Albo przynajmniej czy traktować ją jako przejaw małej stabilizacji – sygnał, że może nie jest najlepiej, ale mogłoby być gorzej? Afera informatyczna pokazuje, że tak. Gdzież jej do skandalu, który wywołało przyjście skromnego Lwa Rywina do Adama Michnika. Kiedy w 2003 r. wybuchła afera Rywina, towarzyszył jej stan medialnej burzy. Afera Rywina miała być wyjątkowa z dwóch powodów. Po pierwsze odsłoniła to, o czym wielu publicystów mówiło od dawna, ale z czym nie mogło się przebić do opinii publicznej. Tym razem pojawiły się jasne dowody, że mieli rację, a system medialny dał przyzwolenie na upublicznienie sprawy. Po drugie afera – jak się wydawało – zmiotła ze sceny politycznej partię postkomunistyczną, a przynajmniej odebrała jej szansę na powrót do
     

22%
pozostało do przeczytania: 78%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze