Dzieło przekraczające granice

Wystawa „Klisze pamięci. Labirynty” / foto:Anna Krajkowska
Wystawa „Klisze pamięci. Labirynty” / foto:Anna Krajkowska

„Sztuka jest bezradna wobec tego, co człowiek zgotował człowiekowi…” – pisał o swoich pracach Marian Kołodziej. Kopie jego szkiców są prezentowane na plenerowej wystawie „Klisze pamięci. Labirynty” przed galerią Kordegarda w Warszawie. Ekspozycja jest artystyczną wizją gehenny obozowej widzianej oczami byłego więźnia Auschwitz. – To dzieło z ogromnie mocnym przesłaniem, przekraczające wszelkie granice estetyczne i duchowe – mówił podczas wernisażu o. Kazimierz Malinowski. Organizatorem wystawy jest PGE Polska Grupa Energetyczna.

Prezentowane grafiki wchodzą w skład obszernej instalacji scenograficznej, która zgodnie z projektem autora – Mariana Kołodzieja – eksponowana jest na stałe w podziemiach kościoła franciszkanów Centrum św. Maksymiliana w Harmężach koło Oświęcimia.

– Są one graficznym zapisem tego, co działo się w głowie Mariana Kołodzieja

– mówił podczas uroczystości otwarcia ekspozycji o. Kazimierz Malinowski, dyrektor Centrum.

Jak podkreślił, ekspozycja ma ogromną wartość artystyczną, ale ta wartość jest potęgowana siłą świadectwa autora. – To jest opowieść w stylu apokaliptycznym. Kołodziej nawiązywał do wielkich twórców średniowiecza, Dürera, Bruegla czy Memlinga, którzy przedstawiali apokalipsę w niezwykły sposób. Malowali postaci zdeformowane po to, aby podkreślić, czy stoją po stronie dobra, czy po stronie zła. Podobnie jest w apokalipsie Kołodzieja – wskazał o. Malinowski. Przypomniał też słowa Piotra Cywińskiego, dyrektora Muzeum Auschwitz-Birkenau, którego zdaniem „rysunki Mariana Kołodzieja to najwybitniejsze dzieło opowiadające o Auschwitz”, oraz słowa ks. Józefa Tischnera, który stwierdził: „Wiele razy byłem w Auschwitz, wiele chodziłem po ścieżkach Birkenau, ale Oświęcim jest na rysunkach Mariana Kołodzieja”.

Więzień, scenograf, rysownik

Marian Kołodziej urodził się 6 grudnia 1921 r. w Raszkowie. Gdy wybuchła wojna, miał 18 lat. Jako młody harcerz włączył się w działalność ZWZ, chcąc walczyć o wolną Polskę. 14 czerwca 1940 r. przybył pierwszym transportem do KL Auschwitz, gdzie otrzymał numer 432. W obozie przetrwał do końca 1944 r., skąd w trakcie ewakuacji został przeniesiony do Gross Rosen, a następnie do Buchenwaldu i do Mauthausen. Po powrocie do Polski rozpoczął studia na ASP w Krakowie. Wyjechał do Gdańska, gdzie podjął pracę w Teatrze Wybrzeże w charakterze scenografa. Przez 40 lat projektował scenografie do spektakli, współpracując z najwybitniejszymi reżyserami i zbierając pochwały od krytyków. – W swojej twórczości nie nawiązywał do swoich przeżyć obozowych. Dopiero po tym, jak w 1992 r. doznał wylewu krwi od mózgu i został częściowo sparaliżowany, obudził się w nim imperatyw kategoryczny: „Muszę opowiedzieć o tym, co przeżyłem w obozie. Przeżyłeś po to, by dać świadectwo”. Zaczął rysować, jeszcze będąc sparaliżowanym. Żona przywiązywała mu ołówek do ręki. W 1995 r. wystawa jego prac ujrzała światło dzienne w prezbiterium kościoła św. Trójcy w Gdańsku. Pierwszy raz ją tam wtedy zobaczyłem. To był jeden z największych wstrząsów estetycznych i duchowych w moim życiu – wspominał o. Kazimierz Malinowski. Jak wyjaśnił, zaczęto się starać, aby prace Kołodzieja trafiły do Centrum św. Maksymiliana w Harmężach, znajdującym się 3 km od Auschwitz-Birkenau. – Potrzebna była jakaś wystawa, która opowie o tym, co działo się w tym obozie. To, co stworzył pan Marian, niezwykle korespondowało z celami naszego Centrum. Ekspozycja dotarła do nas w 1998 r., a później przez kilkanaście lat Marian Kołodziej dorysowywał kolejne partie tej instalacji – wyjaśnił dyrektor Centrum św. Maksymiliana. Zachęcił, by odwiedzić Harmęże i doświadczyć głębi przekazu 

Więcej niż sztuka

Ekspozycja przed Kordegardą składa się z czterech ośmiokątnych plansz z 23 grafikami autorstwa Mariana Kołodzieja przedstawiającymi dramat więźniów obozu koncentracyjnego w Auschwitz, w tym św. Maksymiliana Marii Kolbego (Kołodziej był świadkiem pamiętnego apelu w lipcu 1941 r., gdy o. Maksymilian oddał życie za Franciszka Gajowniczka) oraz Witolda Pileckiego. „To nie wystawa – nie sztuka, nie obrazy, a słowa zamknięte w rysunku”, „Każdy, kto był w Auschwitz, przeżył Auschwitz, pozostał na całe życie z niezbywalnym piętnem rozgrywającego się tam tragizmu ludzkiego. Chciałem podpowiedzieć widzowi: bądź cierpliwy, cierpliwie przeczytaj wszystko, co jest w tych rysunkach napisane. To są moje do Ciebie »narysowane słowa«. Trzeba je czytać” – czytamy na jednej z plansz zapis Mariana Kołodzieja.

Pamięć dla pokoleń

Instalacja „Klisze pamięci. Labirynty” została otwarta w Warszawie w przededniu 79. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau.

– Dla autora była to forma terapii, a dla nas jest to możliwość poznania z bliska ogromu cierpienia, jakiego doświadczali więźniowie niemieckich obozów w czasie II wojny światowej

– mówił podczas wernisażu Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej, organizator ekspozycji.

– Wystawa jest częścią projektu „Polska energia zmienia świat”. Przypomnę, że współfinansowaliśmy też film pt. „Rycerz” o św. Maksymilianie Kolbem, patronie wszystkich energetyków. W tym dokumencie prezentowaliśmy właśnie prace Mariana Kołodzieja. Narodził się pomysł, by pokazać je szerszej publiczności. Na co dzień można je wszystkie oglądać w Harmężach, a do 9 lutego część z nich na wystawie przed warszawską Kordegardą. Prace są dobrze podświetlone. Można przyjść także wieczorem

– powiedział „Codziennej” prezes Dąbrowski.

Jak dodał, bliźniacza ekspozycja będzie także od 22 stycznia do 22 lutego br. prezentowana we franciszkańskiej bazylice św. Dwunastu Apostołów w Rzymie w kilku wersjach językowych. Z Rzymu wystawa ruszy w świat. Franciszkanie będą ją prezentowali wszędzie, gdzie mają swoje klasztory, kościoły.

– Ta ekspozycja przedstawia postać św. Maksymiliana, który oddał życie za współwięźnia. Ukazuje też prawdę historyczną – to, co rzeczywiście działo się w Polsce. Ta prawda jest dziś często zafałszowywana. My jako Polska Grupa Energetyczna i Fundacja PGE przykładamy ogromną wagę do idei patriotycznych i propagowania historii. Wiadomo, że ona determinuje przyszłość. To dla nas ważne, dlatego jest jednym z projektów, które realizujemy

– podkreślił Wojciech Dąbrowski. 

Fundacja PGE co roku w rocznicę Powstania Warszawskiego oddaje hołd energetykom walczącym w obronie warszawskiej Elektrowni Powiśle, organizując uroczystość pod hasłem „Energetycy w Powstaniu”. Fundacja jest też mecenasem Wirtualnego Muzeum Polskiego Państwa Podziemnego i od 2018 r. realizuje obszerny projekt „Tablice Pamięci”. 


Ekspozycja przed Kordegardą składa się z czterech ośmiokątnych plansz z 23 grafikami autorstwa Mariana Kołodzieja przedstawiającymi dramat więźniów obozu koncentracyjnego w Auschwitz, w tym św. Maksymiliana Marii Kolbego (Kołodziej był świadkiem pamiętnego apelu w lipcu 1941 r., gdy o. Maksymilian oddał życie za Franciszka Gajowniczka) oraz Witolda Pileckiego.

Autor: Anna Krajkowska