Wysiłek zwieńczony sukcesem. Koniec z importem rosyjskiego gazu i ropy, a ORLEN rośnie!

Stacja Orlen
Stacja Orlen / Foto:Orlen

Definitywny koniec importu rosyjskich surowców energetycznych wiąże się ze znaczącym wzmocnieniem pozycji ORLENU jako multienergetycznego narodowego koncernu, a jednocześnie poważnego biznesowego gracza na rynku światowym. Uniezależnienie od rosyjskiej ropy i gazu okupione było dużym wysiłkiem, ale ostatecznie zaowocowało wzmocnieniem bezpieczeństwa energetycznego Polski oraz perspektywą dalszego dynamicznego rozwoju rodzimego czempiona.

Dywersyfikacyjne, modernizacyjne i konsolidacyjne działania ORLENU (a wcześniej także PGNiG, który wszedł w skład Grupy ORLEN, oraz spółki GAZ-STSTEM, która kontroluje infrastrukturę przesyłową) zaowocowały – można to powiedzieć bez cienia przesady – bezprecedensowym, historycznym sukcesem, czyli całkowitym uniezależnieniem Polski od importu węglowodorów z kierunku rosyjskiego. To, co przez dziesięciolecia wydawało się niemożliwe, choćby ze względu na geograficzne położenie naszego kraju, a niegdyś także uwarunkowania polityczne, stało się faktem.

Jak to się stało?

Poszukiwania nowych źródeł dostaw ropy naftowej i gazu ziemnego miały swój początek w 2015 r. i były konsekwencją strategii wyznaczonej największym spółkom Skarbu Państwa przez rząd. Uzależnienie importu newralgicznych z punktu widzenia gospodarki surowców od politycznych uwarunkowań (często szantażu), dyktowanych przez rosyjskiego dostawcę, zagrażało bezpieczeństwu energetycznemu kraju, o czym mogliśmy się przekonać po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. 
Realizując tę strategię, ORLEN skupił się na wzmacnianiu swojego potencjału m.in. poprzez fuzje z innymi potentatami działającymi na polskim rynku energii (jak wspomniany PGNiG czy LOTOS), co oprócz znaczącego wzrostu kapitału grupy dało też efekt synergii i wzmocnienia pozycji negocjacyjnej z partnerami biznesowymi. O obecnej pozycji ORLENU i jego postrzeganiu na świecie świadczy m.in. skok aż o 208 oczek w porównaniu z poprzednim zestawieniem rankingu największych światowych firm przygotowanym przez magazyn „Fortune”, gdzie koncern sklasyfikowano na 216. pozycji.

Komentując bezprecedensowy skok w rankingu, prezes Daniel Obajtek przyznał, że „Grupa ORLEN jest największą firmą w tej części Europy”.

– Dzięki przejęciom i integracji z Grupą LOTOS i PGNiG zyskaliśmy siłę do prowadzenia transformacji energetycznej w całym regionie – dodał szef ORLENU.

Okazuje się, że wbrew nacechowanym często politycznie krytycznym komentarzom ORLEN poprzez przejęcie LOTOSU i PGNiG nie tylko zwiększył swój potencjał jako koncern multienergetyczny, ale też zagwarantował sobie m.in. bezpieczeństwo i ciągłość dostaw. Porozumienie z Saudi Aramco, które objęło przy okazji fuzji z LOTOSEM 30 proc. udziałów w gdańskiej rafinerii, zabezpieczyło niemal 45 proc. importu ropy naftowej, a kolejne 15 proc. gwarantuje umowa z brytyjskim koncernem petrochemicznym BP. To oznacza, że cała przerabiana w gdańskiej i płockiej rafinerii ropa pochodzi obecnie spoza Rosji. 

Polska hubem gazowym

Rezygnacja z dostaw gazu ziemnego z kierunku rosyjskiego nie tylko uniezależniła nas od politycznych kaprysów Moskwy, ale w konsekwencji sprawiła, że dzięki uruchomieniu w czerwcu 2016 r. gazoportu w Świnoujściu oraz oddaniu do użytku w ub.r. gazociągu Baltic Pipe (łączącego Polskę poprzez Danię ze złożami norweskimi), Polska ma szansę stać się europejskim hubem gazowym. Wobec rosnącego zapotrzebowania na gaz w Europie Środkowo-Wschodniej i konieczności zwiększenia możliwości regazyfikacji prowadzona jest obecnie rozbudowa Terminalu LNG im. Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu, która zwiększy jego przepustowość do 8,3 mld m sześc. gazu rocznie. 

Należy podkreślić, że podobnie jak w przypadku ropy od 2023 r. ORLEN nie sprowadza już gazu z Rosji. W Świnoujściu przyjmowany jest obecnie głównie skroplony gaz z USA i Kataru (ale także z Norwegii, Nigerii oraz Trynidadu i Tobago). 

Ponadto, dzięki podpisanej ze spółką GAZ-SYSTEM umowie, ORLEN zagwarantował sobie odbiór kolejnych dostaw gazu dostarczanego drogą morską z różnych rejonów świata poprzez Terminal pływający FSRU (ang. Floating Storage Regasification Unit), który będzie zlokalizowany w Zatoce Gdańskiej.

Własna flota i magazyny zamortyzują ewentualne perturbacje

Dla zagwarantowania ciągłości i pewności dostaw surowca oprócz kontraktów z producentami konieczny jest transport. W tym celu ORLEN tworzy własną flotę ośmiu gazowców, które będą dostarczały do kraju skroplony gaz ziemny. Dwie z tych jednostek „Lech Kaczyński” i „Grażyna Gęsicka” weszły już do służby.

ORLEN prowadzi też inwestycje związane z własnym wydobyciem w rejonie Norweskiego Szelfu Kontynentalnego, a także planuje zwiększenie pojemności magazynowych, przygotowując m.in. Podziemny Magazyn Gazu Wierzchowice, na zwiększenie pojemność z 1,3 mld do 2,1 mld m sześc. Po realizacji tej inwestycji możliwości magazynowania gazu w Polsce wzrosną aż o 25 proc.  
ORLEN jest właścicielem siedmiu podziemnych magazynów gazu, które – co ważne – już pod koniec września były już zapełnione w 99 proc. i tym samym przygotowane na zimę, czyli okres zwiększonego zapotrzebowania na gaz.

Autor: Przemysław Obłuski