Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść

Nie mam najmniejszych wątpliwości, że Tusk musiał być piekielnie wściekły. Spójrzmy tylko, jak to wyglądało z jego perspektywy: dał się wciągnąć swojemu kumplowi w świetnie rokujący projekt. Sondaże gwarantowały zwycięstwo, a Koalicja Europejska jako polityczna efemeryda pozwalała odciąć się od smrodu ciągnącego się za Platformą Obywatelską, a z drugiej strony mogła być świetną trampoliną do ewentualnego powrotu do polskiej polityki. Nagle okazało się, że... „cały misterny plan w pi***du”. Jakby tego było mało, Tusk nic na tym nie zyskał, a karkołomny plan Schetyny odcisnął i na nim piętno porażki. Napięte relacje na linii Tusk–Schetyna to temat, który w ostatnich tygodniach wraca niczym bumerang. Chcąc zwiększyć swoje szanse na zwycięstwo z