Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Harmolodyczny bluesman

Dodano: 27/09/2019 - numer 2443 - 27.09.2019
fot. Wikipedia/d
fot. Wikipedia/d
Wszystko, co wyrażam w muzyce, musi wychodzić prosto z mojego wnętrza – mówi James Blood Ulmer. Ten jeden z najbardziej oryginalnych gitarzystów, należący do pionierów stylu harmolodic, będzie jedną z gwiazd 39. Rawa Blues Festivalu. Do Polski przyjedzie z Vernonem Reidem – gitarzystą, który fanom rocka znany jest przede wszystkim ze świetnej grupy Living Colour.
Jak odpowiedziałby Pan dzisiaj na tytułowe pytanie z płyty: „Are you glad to be in America?” (Czy jesteś szczęśliwy, że jesteś w Ameryce?)?
Utwór ten został napisany w Londynie. Tam pierwszy raz od czasu, gdy byłem małym chłopcem, poczułem się wolnym człowiekiem. Ten kawałek tak naprawdę stawia pytanie, dlaczego ty i ja nie możemy sprawić, by nasz kraj stał się naszym domem, gdy wszyscy dzielni ludzie odeszli i Superman mieszka po sąsiedzku...
To będzie Pana czwarty koncert na Rawie Blues. Co szczególnie utkwiło w Pana pamięci z poprzednich wizyt w Katowicach?
Podoba mi się sposób, w jaki Irek Dudek organizuje ten festiwal i przygotowuje go tak, by ludzie naprawdę cieszyli się muzyką.
Po raz kolejny zagra Pan z Vernonem Reidem. Czym Pana ujął jako człowiek i jako muzyk?
Kiedy dorastałem, granie bluesa nie było dla mnie czymś szczególnym. Po prostu pozwalano mi to robić. To podejście zmieniło się, odkąd spotkałem Vernona. On przekonał mnie, że blues to coś, czego nie powinienem eliminować ze swojego stylu, a także ze sposobu śpiewania i grania na gitarze.
Kto ze współczesnych muzyków bluesowych i jazzowych wywarł na Panu największe wrażenie?
Trudno mi poczuć fascynację czyjąś twórczością, ponieważ uważam, że wszystko, co wyrażam w muzyce, musi wychodzić prosto z mojego wnętrza.
Sądzi Pan, że blues i jazz mogą być fascynujące dla młodego pokolenia i skutecznie rywalizować z hip-hopem?
Myślę, że hip-hop jest częścią bluesa i jazzu. Bez tych dwóch gatunków hip-hop by nie istniał.
Jednym z najważniejszych etapów w pana karierze była współpraca z Ornettem Colemanem. Co mu Pan zawdzięcza?
Powiedział mi kiedyś, że harmolodyczny styl grania jest dla mnie czymś naturalnym. Praca z nim była naprawdę łatwa. No i nie mogę zapomnieć o tym, że to właśnie Ornette Coleman wyprodukował moją pierwszą płytę.
Jeśli podróże wehikułem czasu byłyby możliwe, z którymi ikonami bluesa chciałby się Pan spotkać i zagrać?
Gdybym mógł spotkać się z którymkolwiek z bluesmenów, których nie ma już wśród nas, chciałbym zadać wtedy jedno pytanie: Are you glad to be in America?
Na zakończenie chciałbym poprosić o zaproszenie fanów bluesa na Wasz festiwalowy koncert w Spodku.
Będę szczęśliwy, jeśli wpadniecie na Rawę Blues, by sprawdzić na żywo mojego harmolodycznego bluesa!
Patronat nad Rawą Blues Festivalem objęła „Gazeta Polska Codziennie”.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze