Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Gra na wymianę Tuska

Dodano: 24/06/2014 - Numer 845 - 24.06.2014
fot.Tomasz Adamowicz/ Gazeta Polska
fot.Tomasz Adamowicz/ Gazeta Polska
Rząd techniczny, samorozwiązanie Sejmu i wcześniejsze wybory albo stopniowy nacisk Pałacu Prezydenckiego na Donalda Tuska, który będzie się ratował, żonglując dymisjami ministrów – ruszyła gra, której finałem ma być wymiana premiera. Na taki scenariusz nie zgadza się największa partia opozycyjna. Prezes PiS-u Jarosław Kaczyński zapowiada wniosek o wotum nieufności. Ujawnione przez „Wprost” taśmy wywołały burzę. Prawo i Sprawiedliwość nie chce, aby okazały się one dla niej wyłącznie sondażowym prezentem. Dlatego Jarosław Kaczyński zapowiedział, że jego klub złoży wniosek o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska. Działanie to nazwał „obowiązkiem moralnym i politycznym” wobec Polski. Tłumaczył: – Podjęliśmy próby rozmów ws. konstruktywnego wotum nieufności. Niestety, nasi partnerzy w większości odmówili udziału pod różnymi pretekstami. Ci, którzy nie poprą wniosku PiS-u, wezmą współodpowiedzialność za tragiczny stan kraju – oznajmił prezes PiS-u. Kaczyński zaprosił do rozmów nad kształtem gabinetu technicznego lidera Sojuszu Lewicy Demokratycznej Leszka Millera, ale pominął Twój Ruch. Tymczasem Miller niespodziewanie oświadczył, że bez TR nie zamierza uczestniczyć w żadnym spotkaniu. Jest to o tyle zastanawiające, że zarówno Miller, jak i całe SLD jest skonfliktowane z partią Janusza Palikota. Jeśli jednak wniosek PiS-u spotkałby się z poparciem wystarczającej liczby głosów (potrzeba 231 głosów, PiS ma 136 posłów), następnym krokiem byłoby powołanie rządu technicznego, na którego czele stanąłby kandydat wybrany przez opozycję w ramach kompromisu. Na medialno-kuluarowej giełdzie pojawiły się takie nazwiska jak b. premier Hanna Suchocka, prezes PAN-u prof. Michał Kleiber, członek Rady Polityki Pieniężnej prof. Jerzy Hausner, a nawet Waldemar Pawlak. Innym rozwiązaniem byłoby samorozwiązanie Sejmu i wcześniejsze wybory. Takiemu rozwiązaniu kibicuje jednak wyłącznie SLD i TR. Choć tak naprawdę żadna partia nie jest dostatecznie silna, by próbować swoich sił w wyborach parlamentarnych. Lewicowe ugrupowania musiałyby współrządzić z PiS-em. A na to żadna ze stron nie ma ochoty. Ponadto napięta sytuacja geopolityczna i energetyczna w regionie nie sprzyja skupianiu się na ogromnej kampanii wyborczej. W kuluarach mówi się, że jeśli rząd Tuska jednak się utrzyma, konieczna będzie komisja śledcza. Taki scenariusz mocno osłabiłby Platformę, która przed jesiennymi wyborami samorządowymi nie dałaby rady się „zregenerować”. Na razie realizuje się tzw. scenariusz prezydencki. Na aferze taśmowej zyskał bowiem przede wszystkim ośrodek związany z Bronisławem Komorowskim. Znalazł się w pozycji centrowej: jednocześnie może być krytykiem, recenzentem tego, co się stało, a z drugiej strony nie musi „zrywać” z Platformą Obywatelską. – Prezydent przy pomocy części Platformy zbliżonej do Grzegorza Schetyny oraz partii Janusza Palikota będzie próbował stworzyć nową siłę polityczną. Myślę, że to moment, w którym ten proces się zaczyna – uważa dr Rafał Chwedoruk, politolog Uniwersytetu Warszawskiego. Do beneficjentów dołączy też PSL, który tradycyjnie dobrze się czuje w roli partii centrowej. Janusz Piechociński od poniedziałku próbował ustawić się w pozycji mediatora pomiędzy ośrodkiem prezydenckim a premierowskim. I prawdopodobnie próbował ugrać coś dla swojego klubu w zamian za wierne trwanie przy Platformie.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze