Zginąć mogą setki osób

Samolot, którym lądował kpt. Tadeusz Wrona, pójdzie na złom – ustaliła „Codzienna”. W Locie pozostaje jedynie pięć samolotów, które mogą latać za ocean. Jednocześnie przewoźnik zwiększa liczbę połączeń. – Wyeksploatowane samoloty nie zapewnią bezpieczeństwa pasażerom. Może dojść do tragedii – mówią „Codziennej” pracownicy LOT-u. Fakt, że boeing 767 nie nadaje się do użytku, był oczywisty zaraz po lądowaniu kpt. Wrony – mówi „Codziennej” poseł Jerzy Polaczek, minister transportu w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. – Koszt naprawy przekraczałby połowę wartości nowego samolotu. Przedstawiciele zarządu LOT-u, którzy mówili, że samolot będzie sprawny za dwa miesiące, skompromitowali się – dodaje polityk. Problem w tym, że flota transoceaniczna LOT-u ma w tej chwili jedynie pięć samolotów.