Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Z „Wyborczej” na Ukrainę

Dodano: 10/07/2015 - Numer 1162 - 10.07.2015
AFERA \ Politycy koalicji PO-PSL na posiedzeniu sejmowej komisji spraw zagranicznych pozytywnie zaopiniowali kandydaturę byłego dziennikarza „Gazety Wyborczej” Marcina Wojciechowskiego na stanowisko ambasadora Polski na Ukrainie. W 2015 r. swoją kadencję na stanowisku ambasadora Polski na Ukrainie kończy Henryk Litwin, historyk, dyplomata, były ambasador na Białorusi, a następnie wiceminister spraw zagranicznych. Rządząca koalicja forsuje teraz na to stanowisko Marcina Wojciechowskiego, byłego dziennikarza „Gazety Wyborczej”, który od 2013 r. był rzecznikiem resortu, gdy kierował nim Radosław Sikorski, a następnie Grzegorz Schetyna. Jak wynika z art. 133 Konstytucji RP: „Prezydent Rzeczpospolitej [...] mianuje i odwołuje pełnomocnych przedstawicieli Rzeczypospolitej Polskiej w innych państwach i przy organizacjach międzynarodowych”. Kierownictwo resortu – zapewne licząc na pozytywną decyzję odchodzącego prezydenta Bronisława Komorowskiego – przedstawiło Sejmowi kandydaturę Wojciechowskiego, na miesiąc przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta Andrzeja Dudy. Komisja do spraw zagranicznych w środę głosowała w tej sprawie i głosem 15 posłów koalicji rządzącej (przy 2 głosach sprzeciwu posłów Prawa i Sprawiedliwości) pozytywnie zaopiniowała wniosek MSZ-etu. „Istnieje na świecie zasada, że na ważne placówki wysyła się doświadczonych dyplomatów” – przypomina w tekście opublikowanym na Facebooku zawodowy dyplomata Witold Jurasz, były ambasador Polski w Wenezueli, Nigerii, Iraku i Libii. W swoim wpisie wyliczył główne kraje, które mają swoje placówki na Ukrainie – Niemicy, Francja, Wielka Brytania, Hiszpania, Włochy, Białoruś, Estonia, Czechy, USA, Rumunia, Mołdowa, Azerbejdżan i Litwa. Wśród przedstawicieli tych państw w placówkach na Ukrainie „nie znalazł się nikt mniej doświadczony niż nasz przyszły ambasador”. „Sprawdziłem więc ambasadorów Izraela, Iranu i Egiptu, potem zacząłem przeszukiwać szefów misji krajów afrykańskich (w końcu dla nich Kijów jest mniej ważny niż dla nas) i też znajdowałem same stare wygi” – napisał Jurasz, przypominając, że ambasador Ukrainy w Polsce, Andriej Deszczyca to były minister spraw zagranicznych tego kraju. „Wniosek? Kijów to nie jest ważna placówka” – spuentował dyplomata. Na razie nie ma oficjalnego stanowiska nowego prezydenta, jednak jak mówi „Codziennej” jeden z bliskich współpracowników Andrzeja Dudy, „ta decyzja jest niepokojąca”. – Ukraińcy będą wiedzieli, że naszym ambasadorem jest człowiek, którego kandydatury nie skonsultowano z prezydentem RP, co osłabia jego pozycję – zauważa. Samuel Pereira
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze