Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Stratni na ponad pół miliona złotych

Dodano: 04/08/2015 - Numer 1183 - 04.08.2015
PROKURATURA \ Od wiosny 2014 r. trwa śledztwo w sprawie kradzieży ponad 9 tys. par dżinsów polskiej firmy odzieżowej, które zaginęły gdzieś pomiędzy Egiptem a Kaliszem. Łączna wartość zaginionego towaru to ok. 550 tys. zł. Chociaż nie udało się ustalić, gdzie doszło do kradzieży, wszystko wskazuje na to, że stało się to za granicą. – Właśnie z tej przyczyny sprawa jest trudna – powiedział nam zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim Janusz Walczak. „Głos Wielkopolski”, który poinformował o całej sprawie, podaje, że znana kaliska firma odzieżowa zamówiła 18 tys. par spodni dżinsowych od egipskiego wytwórcy. Co działo się ze spodniami dalej? Jak wynika z informacji, których udzielił nam zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim prok. Janusz Walczak, załadunek spodni miał miejsce 16 czerwca 2013 r. – W lutym 2014 r. na policję zgłosiła się przedstawicielka kaliskiej firmy odzieżowej, która poinformowała o dostarczeniu zamówionych spodni w mniejszej liczbie niż ustalona: brakowało łącznie ok. 9,2 tys. par różnych rodzajów dżinsów o łącznej wartości ok. 550 tys. zł – wyjaśnił nam Walczak. Dodał, że w związku ze zgłoszeniem 28 marca 2014 r. zostało wszczęte śledztwo w sprawie kradzieży. – Z naszych ustaleń wynika, że towar został załadowany na samochód egipskiego dostawcy i zawieziony do portu w Aleksandrii. Następnie spodnie popłynęły statkiem do portu w Pireusie, tam zostały przeładowane na inny statek i zawiezione do Hamburga. W tym mieście towar odebrała szczecińska firma transportowa, która zawiozła go do Kalisza. Spodnie podróżowały w zaplombowanych kontenerach. Z opinii eksperta, którą posiadamy, wynika, że plomba morska nie została naruszona – poinformował. Zaznaczył również, że na obecnym etapie nie udało się jeszcze ustalić, na którym odcinku doszło do kradzieży, lecz wszystko wskazuje, że miało to miejsce za granicą. – Właśnie z tej przyczyny sprawa jest trudna. Konieczne są wnioski o pomoc prawną zarówno do władz egipskich, jak i niemieckich. Oczywiście nie można wykluczyć także, że tych spodni na samym początku załadowano mniej, więc niezbędne jest przesłuchanie przedstawiciela egipskiej firmy. A jak wiadomo, czas oczekiwania na realizację podobnych czynności jest długi – wyjaśnił.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze