Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Śmieciowe jedzenie w szpitalach

Dodano: 09/10/2015 - Numer 1239 - 09.10.2015
fot. Tomasz Adamowicz / Gazeta Polska
fot. Tomasz Adamowicz / Gazeta Polska
Blada parówka, plama keczupu i trzy kromki chleba – tak wygląda posiłek dla czterolatka na oddziale pediatrycznym jednego ze szpitali. Niestety nie jest to wypadek jednostkowy. Podobne menu obowiązuje w wielu placówkach leczniczych. Tak zwane śmieciowe jedzenie to standard w polskich szpitalach. Aż nazbyt wiele dowodów można znaleźć na profilu jednego z portali społecznościowych. Profil „szpitalny posiłek” – obserwowany przez ponad 100 tys. osób – obfituje w zdjęcia, filmy i opisy „potraw” podawanych w placówkach służby zdrowia. Trzy kromki pszennego chleba, na jednej z nich widoczna pleśń – to zdjęcie dodał jeden z pacjentów lub odwiedzających jeden ze szpitali w Koszalinie. Kolejny przykład „zdrowej żywności” prezentuje film nakręcony komórką. Zaczyna się zbliżeniem na talerz z trzema racuchami. Na pierwszy rzut oka wyglądają nawet apetycznie. No, może trochę za bardzo podpieczone. Ale – jak za chwilę się okazuje – to iluzja. Są, bowiem twarde niczym kamień. Widzimy dłoń, która chwyta racucha, a następnie uderza nim o talerz. Racuch nawet nie drgnie. Na szczęście bohater filmu kończy doświadczenie, bo od uderzeń mógłby pęknąć talerz. Pod filmikiem zamieszczono podpis: „Chory wolał głodować, niż jeść coś takiego”. Tomasz Krzemiński, prowadzący profil, wyjaśnia, dlaczego śmieciowe jedzenie króluje w polskich szpitalach. – W 90 proc. przetargów [na żywienie – przyp. red.] widnieje jeden warunek – cena! Reszta jest nieważna. W efekcie dzieci, dorośli zresztą też, dostają tanie, wysoko przetworzone jedzenie. Skład produktów, które trafiają na ich talerze, to MOM – mięso oddzielane mechanicznie, czyli skóry, tłuszcz i inne resztki, do tego gigantyczne ilości chemicznych środków konserwujących i poprawiaczy smaku. Na zdjęciach widzimy pasztet czy parówki, które mają mniej wartości odżywczych niż karton – mówi Krzemiński portalowi Rynekzdrowia.pl. Nie lepiej sytuacja wygląda w domach pomocy społecznej. Tam dzienne stawki żywieniowe często nie przekraczają 7 zł. Przyczyna kłopotów finansowych DPS-ów leży w finansowaniu tych placówek z budżetu państwa. Problem dotyczy osób, które trafiły do DPS-ów przed styczniem 2004 r. Dotacje na ich utrzymanie pochodzą z budżetu. Kwoty, jakie rząd przeznacza na dotacje dla pensjonariuszy domów pomocy społecznej, co roku są niższe. A minister zdrowia Marian Zembala walczy z czipsami w szkołach. Sprzeciw dla „śmieciowego” jedzenia argumentuje tym, że to walka o zdrowie dzieci. – Zdrowie to jest troska każdego lekarza i każdego, kto się zajmuje ochroną zdrowia. W związku z tym trzeba było powiedzieć stop czipsom. To nie jest spór o drożdżówki, to jest spór o coś zupełnie innego – oznajmił minister. Szkoda, że zapomniał o chorych (także dzieciach) oraz podopiecznych domów pomocy społecznej.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze