Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Zbrodnie i kara

Dodano: 18/07/2017 - numer 1777 - 18.07.2017
fot. Marcin Pegaz/Gazeta Polska
fot. Marcin Pegaz/Gazeta Polska

Kajetan P., morderca, który w bestialski sposób zabił młodą kobietę, nie wymknie się sprawiedliwości. Odpowie za zbrodnię, bo biegli psychiatrzy uznali, że był poczytalny i wiedział, co robi, ćwiartując Katarzynę J. Zwyrodnialec nie wykpi się pobytem w szpitalu psychiatrycznym. Do warszawskiego sądu trafił akt oskarżenia przeciwko zbrodniarzowi.
Wczorajszy komunikat Prokuratury Okręgowej w Warszawie jest dość lakoniczny. Mówi o skierowaniu aktu oskarżenia przeciwko Kajetanowi P., któremu postawiono zarzuty zabójstwa, czynnej napaści na policjanta oraz ataku na psycholog.
„Jak ustalono w toku śledztwa, Kajetan P. pod pozorem rozpoczęcia nauki języka włoskiego w dniu 3 lutego 2016 r. spotkał się z pokrzywdzoną Katarzyną J. w jej mieszkaniu na warszawskiej Woli, a następnie zabił ją, posługując się nożem. W celu ukrycia zwłok i uniknięcia odpowiedzialności oskarżony rozczłonkował zwłoki i przewiózł je do wynajmowanego mieszkania” – podał prokurator Michał Dziekański.
Za tymi lakonicznymi stwierdzeniami kryją się wyjątkowo makabryczne wydarzenia. Po zabójstwie Kajetan P. przewiózł poćwiartowane zwłoki ofiary... taksówką. Kierowca pamiętał doskonale tamten kurs. Bo pasażer miał torbę, z której ciekła krew. – To tusza dzika – odpowiedział zapytany, co wiezie.
Później – już w wynajmowanym mieszkaniu, w którym porzucił zwłoki – podłożył ogień i uciekł. To strażacy pierwsi odkryli zbrodnię, gdy po ugaszeniu ognia znaleźli poćwiartowane ciało. Osobno korpus i głowę.
Po zabójstwie morderca – pochodzący z Poznania syn znanej prokurator, pracujący w Warszawie jako bibliotekarz – był ścigany przez policyjnych „łowców głów” po całej Europie. Przez Niemcy i Włochy zdołał dotrzeć na Maltę, skąd zamierzał uciec do Afryki. Na szczęście wpadł. Po zatrzymaniu został przetransportowany do Polski wojskowym samolotem. Podczas lotu rzucił się na policjanta z konwoju (tego dotyczy jeden z zarzutów). Z kolei w trakcie pobytu w warszawskim areszcie zaatakował psycholog, która go badała. Wykorzystał fragment szkła z rozbitego słoika, który otrzymał z więziennej kantyny.
Niedawno „Codzienna” pisała, że dowody winy są niepodważalne. Zresztą Kajetan P. nie zaprzeczał, że zabił, a w swoich wyjaśnieniach podał koszmarne szczegóły. Prokurator Dziekański nie chciał o nich mówić, ale nieoficjalnie wiadomo, że zbrodniarz stwierdził, iż życie ludzkie nie jest dla niego więcej warte niż życie komara. Katarzyny J. wcześniej nie znał, była całkowicie przypadkową ofiarą. Zamordował ją, bo chciał się... samodoskonalić! Najprawdopodobniej zabiłby znowu.
Wielokrotnie podkreślaliśmy, że w ostatecznym rozstrzygnięciu kluczowa będzie opinia biegłych psychiatrów, którzy od wielu miesięcy badali Kajetana P. Pojawiły się, bowiem wątpliwości dotyczące jego poczytalności. Pierwsza opinia potwierdzała niepoczytalność. P. miał uniknąć sprawiedliwości. Ostatecznie jednak eksperci uznali, że zwyrodnialec wiedział, co robił, gdy mordował młodą kobietę, a zatem może zasiąść na ławie oskarżonych. Grozi mu dożywotnie pozbawienie wolności i trudno wyobrazić sobie, aby zapadł inny wyrok.
Jest jeszcze jeden ważny wątek. Obecnie Kajetan P. przebywa na szpitalnym oddziale Aresztu Śledczego w Poznaniu i jest tam traktowany jako tzw. więzień niebezpieczny, ale proces będzie się toczył w Warszawie. Gdzie zbrodniarz zostanie przewieziony? Prokurator Dziekański zapytany o to przez „GPC” odpowiedział jedynie: „obecnie jest w dyspozycji sądu”. Natomiast sędzia Anna Ptaszek poinformowała, że jeszcze żadne decyzje nie zapadły.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze