Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Morawiecki skończył z fikcją Rostowskiego

Dodano: 17/10/2017 - numer 1854 - 17.10.2017
Fot. Filip Blazejowski/Gazeta Polska
Fot. Filip Blazejowski/Gazeta Polska
FINANSE \ Linia kredytowa MFW, z której nigdy nie skorzystaliśmy, kosztowała nas miliard złotych


Rezygnacja Polski z elastycznej linii kredytowej Międzynarodowego Funduszu Walutowego to dobra decyzja – oceniają ekonomiści. Zwracają uwagę, że choć nigdy z kredytu MFW nie skorzystaliśmy, to za gotowość jego wypłaty Polska płaciła ok. 180 mln dol. rocznie. – To była kosztowna opcja – panuje powszechny pogląd.
Wicepremier Mateusz Morawiecki skończył z fikcją, bo choć MFW był gotowy wypłacić Polsce pożyczkę, nigdy z tego nie skorzystaliśmy. Jednak za samą możliwość udzielenia pożyczki Polska musiała płacić ok. 180 mln dol. rocznie. O elastyczną linię kredytową zabiegali w 2009 r. minister finansów Jacek Rostowski wraz z premierem Donaldem Tuskiem. Chcieli mieć dostęp do dodatkowej gotówki na wypadek – jak mówili – ewentualnych turbulencji na rynku finansowym związanych z kryzysem. 
Elastyczna linia miała pomóc ustabilizować kurs złotego, byśmy spełnili warunki przystąpienia do ERM2, czyli do mechanizmu stabilizacji złotego – należy w nim uczestniczyć na dwa lata przed wejściem do strefy euro. Sławomir Skrzypek, ówczesny prezes Narodowego Banku Polskiego, sprzeciwiał się temu zamiarowi, uważając, że Polska ma wysoki poziom rezerw walutowych, które są gwarantem bezpieczeństwa finansowego naszego kraju. 
Po katastrofie smoleńskiej, w której Skrzypek zginął, nowy prezes NBP Marek Belka uległ naciskom Rostowskiego i Tuska, mimo że oficjalne stanowisko NBP brzmiało, iż nie jest zasadne ponowne ubieganie się przez Polskę o udostępnienie elastycznej linii kredytowej MFW. Pierwszą z decyzji Belki była właśnie zgoda na ten krok. Był on całkowicie zbędny, za to okazał się bardzo kosztowny. 
Skoro tych pieniędzy nie potrzebowaliśmy wtedy, to tym bardziej nie potrzebujemy ich teraz. Dlatego wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki ogłosił, że Polska rezygnuje z linii kredytowej MFW, która dzisiaj oscyluje w granicach 9,2 mld dol., czyli ok. 35 mld zł. – Nie będziemy już potrzebowali dostępu do tej linii. Stabilność finansowa Polski pozwala na wcześniejsze zamknięcie linii, z której nigdy nie skorzystaliśmy – stwierdził wicepremier.
– To słuszna decyzja – tak krok rządu PiS-u ocenia Cezary Mech, były wiceminister finansów. – Od samego początku dyskusji o tej linii kredytowej, gdy byłem jeszcze doradcą prezesa NBP, uważałem ją za kompletne nieporozumienie – przypomniał w rozmowie z PAP-em.
Zdaniem Mecha linia była zupełnie niepotrzebna. – Ona była wsparciem ze strony NBP dla dochodów MFW. Powodowała obciążenie NBP zbędnymi kosztami, zmniejszając zysk wpłacany do budżetu. Ta opcja kosztowała nas ponad miliard złotych – dodał.
Z kolei prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego prof. Elżbieta Mączyńska-Ziemacka powiedziała, że decyzji Morawieckiego należało się spodziewać. – To korzystna decyzja dla gospodarki, bo zmniejsza obciążenie zobowiązaniami zagranicznymi. Dziś pozyskujemy coraz więcej środków pożyczkowych wewnątrz kraju, poprawia się sytuacja Polski i zapotrzebowanie na zadłużanie się zmniejsza – podkreśliła.
     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów gpcodziennie.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gpcodziennie.pl

W tym numerze